Australian Open

czyli
Ścieżki
Kraina CharliegoTe krajobrazy, te filmy świetnie je przedstawiły no i już zupełnie się upewniłam, że Wasikowska to już są z niej ludzie.
We Are The Best - po prostu the best! Cudowne, młodzieńcze, zabawne! Dawno tak świetnie nie bawiłam się w kinie!
Deep Love - fajny ten bohater. Fajnie to pokazane, że jak choróbsko oczyściło go z tej całej elokwencji i małego zapasu czasu to pozostał taki czysty, nieskrępowany życiem człowiek. Nie żeby ten udar to był dar boski, ale po prostu ciekawie się oglądało historię Janusza. Niczym himalaista. Będzie ciągnął w ową otchłań jak ci w góry.
Sils Maria - nie ze względu na fabułę czy formę, ale dlatego, że lubię takie klasyczne pojedynki aktorskie. Tym razem "wszystko o Ewie" rozlicza obie aktorki wizualnie, moim zdaniem. Binoche taka trochę chłopięca czasem, samotna, nieco rozpieszczona własnym talentem. Nie było to genialne czy po prostu bardzo dobre ale i tak zdeklasowała młodszą koleżankę.
Jednakże Kristen Stewart należy się i tak jeszcze jedna szansa po tym filmie.
Łatwo oczyścić się ze "Zmierzchu" hipsterskim wyglądem. Na niektórych może to wystarczy. Mi spodobały się "czytania" i ciężka świadomość co może się przez to stać w wykonaniu z młodszych pań - to akurat Stewart świetnie zagrała. I zniknęła całkowicie lepiej niż pomnożona razy 10 liczba aktorek z filmu Wojcieszka
Boyhood - ot, cały Linklater. Co tu dużo pisać. Uroczyście piknikowe kino, które zniewala swoją mądrą naiwnością. Taki ten film był w zamierzeniu zapewne i tak się stał.
Eksperyment dla mnie w sensie aktorskim żaden bo polska telewizja serialowa wychowała już dwa pokolenia Maciusiów i Grażynek itp.
Dzikie historie - bach! plask! trzask! Cudne nowelki. Mi najbardziej przypadła do gustu ta prologowa o samolocie
Luton - ciężko się go oglądało na początku. Potem jednak przyzwyczajałam się powoli lecz konkretnie do prowadzenia kamery i fabuły. I nagle w tym uśpieniu brutalne przebudzenie. Bardziej moje odczucia spowiła forma, która trzyma widza na cienkim postronku, by nagle orzeźwić go w sensie zwrotu fabularnego. Lubię być tak wykorzystywana przez kino
Magisterka - Amenabar w szczytowym thrillerze. Lepszy film niż 8 mm z N. Cagem. W sensie tematyki
snuff. Może dlatego, że w Magisterce ten główny bohater geek był taki... na swój sposób uroczy
Ken Russell. Postarałam się pójść na filmy, których wcześniej nie znałam i opłacało się: Tęcza, Mahler, Valentino. Reszta widziana już wcześniej, więc w sumie aż tak dużo do oglądania nie miałam. Ale Russel to Russel!!
Żona mistrza - super babka!
Samurai Cop? tak to było? VHS pełną gębą negatywnego bohatera!