Najgorszy film jaki zobaczyliście na ENH 2007 ???

Co obejrzałeś? Co sądzisz?
świtał
 

Post 27 lip 07, 13:52

jaki jest Waszym zdaniem najgorszy film jaki zobaczyliście podczas tegorocznego festiwalu????

Prosiłbym o krótkie uzasadnienie :)

zatem ja rozpocznę:

moim zdaniem najgorszym wyborem podczas tegorocznego festiwalu był dla mnie zdecydowanie film "Człowiek z Londynu" Bela Tarr'a. Spodziewałem się naprawdę niezłego kina i ciekawie opowiedzianej historii. Zobaczyłem niestety przerażliwie długi, ciągnący się w nieskończoność gnot na którym naprawdę cieżko było wysiedzieć. I nawet bardzo ciekawe czarno - białe zdjęcia nie były w stanie zatrzymać mnie na sali na dłużej niż 1,5 godziny....

sla
 
Posty: 3
Na forum od:
20 lip 07, 7:55

Post 28 lip 07, 9:15

ja za to z boleścią powiem, że było ich za dużo aby wymieniać!!!

Katie
 

Post 28 lip 07, 17:51

W konkursie to chyba "Poza tym", chociaż było tam ogólnie kilka wybitnie słabych filmów.

Gość
 

Post 28 lip 07, 20:03

"Poza tym"
Wiele osób wyszło z kina w trakcie seansu. Ja początkowo uznałam że to wyjątkowa bezczelność, zwłaszcza że na pokazie byli reżyserowie. Ale po chwili zazdrościłam że już nie muszą się tak męczyć.
Amerykańscy reżyserzy chcieli chyba zrobić europejski film tzn. myśleli że jak kamera będzie z ręki a historia niejasna i rwana to będzie mądrze i ambitnie. No niestety.
Rwane płytkie kawałki z kilku historii. Bez wdzięku, pomysłu i irytujące.
Snujstwo.
A gdyby wziąć jedną z tych historii, przemyśleć zgłębić i pokazać - mogłoby być ciekawie, np. o tej samotnej starszej kobiecie.

temprana
 

Post 28 lip 07, 20:57

Wczoraj jeszcze twierdziłabym, że "Obca", ale dziś bez najmniejszych wyrzutów sumienia mogę powiedzieć, że był to "Krzyk mrówek" - bełkotliwe, pseudofilozoficzne, płytkie. Nic tego filmu nie broni.

PS. A "Człowiek z Londynu" jest dla mnie z kolei największym odkryciem. :)

Avatar użytkownika
_che_
 
Posty: 127
Na forum od:
28 lip 07, 18:14

Post 29 lip 07, 0:07

Najsłabszym w konkursie był dla mnie Body Rice.
Najsłabyszym w ogóle-"Zawsze nigdy gdziekolwiek".

Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 29 lip 07, 11:10

"zdrowaś mario". błagałam o litość.
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lip 07, 12:16

Dla mnie największe rozczarowania to:

- "Człowiek z Londynu" (to mój pierwszy film tego reżysera, chociaż 4-te Nowe Horyzonty)
- "La Leon" (miałem duże opory juz wybierając bilet, ale w tamtym roku oglądałem kilka argentyńskich filmów i lubię tamtejszy nurt, tymczasem film kompletnie mnie zaskoczył swoją słabością)
- "Betelowy orzech" (z opisów zapowiadał się świetnie, nic z tego nie wyszło)

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 29 lip 07, 17:58

body rice: epatowanie beznadzieja, dluzyzny i ogolny chaos. poza tym nie jstem pewna czy ten programn resocjalizacji polega na porzuceniu smarkaczy w jakims kontenerze na odludziu. jesli tak jest, to rzeczywiscie karygodne

Samotnosc: ponad 2 godziny gadania o d* maryni + 2 zgony, w tym jeden chyba z nudów. nie bardzo tez rozumiem po co rezyser podzielil ekran na 2 czesci w niektórych scenach, najczesciej wygladalo to jak jakis dziwny uklad mieszkania, ktos wychodzi lewa strona i nagle sie pojawia po prawej. Ale nie wiem czemu mialoby to sluzyc

(oba filmy dostaly ode mnie po 1 z !)
MK

Kul
 
Posty: 1
Na forum od:
8 kwi 06, 20:14

Post 29 lip 07, 21:39

Nie chcę spać sam: Pretensjonalna, kiczowata szmira. Cios o tyle bolesny ,że "która tam jest godzina?" uważam za jeden z najlepszych filmów w ogóle. Szkoda, że Tsai nie ma już niczego nowego ani ciekawego do powiedzenia.

Ciche światło: sztandarowy przykład na to, że ładne zdjęcia to nie wszystko...

elfavorro
 
Posty: 136
Na forum od:
8 maja 06, 15:22

Post 29 lip 07, 23:38

1) "Z Londynu do Brighton" - bezsensowna, bezcelowa, nieciekawa, nieemocjonująca i nieszczególnie ciekawa jatka. Co ten film robi na tym festiwalu? Toż to taki typowy, "polski" smut...

2) "Zawsze Nigdy Gdziekolwiek" - amatorszczyzna, obrzydlistwo, siermiężne poczucie humoru (ale jakoś dziwnie mi pasowało do Austriaków) i równie niepojęta bezcelowość. Ideologia dopisywana do filmu przez redaktorów gazetki wielce mnie bawiła. Czarę goryczy przepełniał bezsensowny tytuł, pochodzący z najbardziej bezsensownego zdania padającego w filmie.

3) "Na 80 sposobów dookoła świata" - film, na który można by było trafić na Polsacie w niedzielne południe, w paśmie pożal się Boże familijnym. Tylko dużo bardziej głupkowaty. Gosia Dobrowolska, bardzo sympatyczna - zdaje się - osoba, udowadnia pieczołowicie, że jest umiarkowaną aktorką. I - czego bardzo nie lubię - jako widz byłem zmuszany do sympatyzowania z łotrami.

Jeszcze kilka fatalnych filmów było, ale to już nie aż taki kaliber.

Marzy mi się festiwal bez takich bzdetów...
Wot's your function in loif?

marfi
 

Post 30 lip 07, 0:45

konkurs: Body Rice - dramatycznie bezsensowne, niedojrzałe i śmiertelnie nudne

poza tym:
Garażowe dni - co takie coś robi na takim festiwalu???!!! Beverly Hills na dużym ekranie...

Chodząc po wodzie - bełkotliwe, nieudolne, pretensjonalne

po tych 2 filmach zraziłem się mocno do propozycji australijskich, które znakomicie prezentowały się w katalogowych zapowiedziach, a tymczasem efekt był bardzo taki sobie (pochwalić mogę tylko Pod chmurami i Lepsze niż seks - nic wielkiego, ale dobre kino)

Obca- nie lubię takich pseudofilozoficznych filmów, niestrawnych wizualnie (co ciekawe do filmu zachęciły mnie rzekome kadry zamieszczone w zapowiedzi na stronie, ale jak się okazało to musiały być jakieś fotografie z planu i z wizualnego wysmakowania pozostało wielkie nic)

Ubik27
 

Post 30 lip 07, 7:48

OBCA - poszliśmy na to, bo film reżyserki pokazywany w tamtym roku (Kiedy mijają godziny) zrobił na nas duże wrażenie. A tu? Słabizna to mało powiedziane. A już motyw Polaka żenujący - nie wiem czy efekt zamierzony czy nie (pewnie to miał być taki outsider-obserwator który nie rozumie miejscowych klimatów) ale nasz rodak został przedstwiony jako kompletny ignorant, który do rdzennych mieszkańców Argentyny leci po polsku i jest zdumiony że nikt go nie rozumie (cytuję: "ten z brodą, to twój ojciec? father? padre? musicie uciekać nad morze. MORZE. Nie rozumiesz? Morze. Duże agua." ). No szkoda słów po prostu.

o.
 

Post 30 lip 07, 8:54

A* napisał(a):"zdrowaś mario". błagałam o litość.


ooo, ktoś podziela moje odczucia:) wyszłam w trakcie.

Avatar użytkownika
masakrytyczna
 
Posty: 72
Na forum od:
26 lip 05, 16:54

Post 30 lip 07, 9:11

Bałkańska dogma - jeśli o mnie chodzi. Film bez pomysłu i celu (oczywiście poza uczczeniem 10 lecia Dogmy).

nic nowego o człowieku sie z tej produkcji nie dowiemy, reżyserka sugeruje że "aktorzy" byli przez nią manipulowani i nie wiedzieli że grają, a jednocześnie widać że częśc scen jest inscenizowana a nie "dokumentalnie kręcona"
Intelektualnie: słabizna
www.masakrytyczna.blog.pl >>dziwię się światu<<

Avatar użytkownika
goggle
 
Posty: 61
Na forum od:
11 lip 06, 23:17

Post 30 lip 07, 10:10

Zdecydowanie najgorszy film na jaki trafiłem to "Betelowy orzech" - w katalogu powinna być wzmianka "bardzo off". Totalna amatorszczyzna, coś a'la domowa cyfrowa kamera, historia bez wyrazu, dzieciaki sztuczne. Zostałem do końca, bo nie miałem się gdzie podziać w tym czasie. Tak więc przestałem czytać napisy, oglądałem sam obraz, przysłuchując się rozmowie dwóch dziewczyn siedzących obok.

Avatar użytkownika
kata_strofa
 
Posty: 133
Na forum od:
1 maja 05, 14:51

Post 30 lip 07, 10:21

Przede wszystkim - "Z Londynu do Brighton" - zirytował mnie okrutnie, bo nie znoszę być zmuszana do odczuwania emocji na widok biednej dziewczynki z ulicy, co wygląda jak braciszek Macaulaya Culkina. Bez pomysłu, przewidywalne - szczególnie zakończenie. I cóż za puenta! - tatuś kazał w dzieciństwie zjeść panu paczkę papierosów - razem ze sreberkiem - to teraz on sobie w koncu zapali, zaś babcia zawsze czeka w swoim małym domku na wsi na biedną, zmaltretowaną wnusię. A ktoś gdzieś napisał, że ten film jest jak "Nadzy" Mike'a Leigh...
Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

jk
 

Post 30 lip 07, 12:06

a propos tego, że ktoś gdzieś napisał: zabiłabym za niektóre opisy w katalogu: oczywiście moglam przeszukać internet i znaleźć wiele innych recenzji, ale jednak dla większości katalog jest głównym źródlem informacji. Pomijając już calkiem DRAMATYCZNE tlumaczenie angielskie, proponowałabym zastanowić się nad zmianą formuły katalogu: może pod każdym filmem powinny pojawić się 2 czy 3 krótkie i zróżnicowane recenzje?
Sama nie wiem, ale nie powinno to pozostać w tym kształcie.

A najgorsze filmy festiwalu?
Lepsze niż seks- żenując dialogi, stereotypowe podejście do sprawy, generalnie strasznie głupi film, do tego beznadziejnie zagrany.
Prywatne lęki w miejscach publicznych- w życiu się tak nie wynudziłam.
Flirt Hartley'a- za 3 razem te same dialogi są nie do zniesienia. Pomysł na film niezly, ale realizacja do chrzanu.
Złoty warkocz- Paul Cox.

sabriel
 
Posty: 29
Na forum od:
14 sie 05, 14:58

Post 30 lip 07, 12:09

"PODRÓŻ CZERWONEGO BALONIKA" - na scenkę rodzajową za długie na poemat dygresyjny za krótkie. mocną strona był o zgrozo pan w zielonym ubranku z wędką. Może lepiej zrobić horror "mordercze balony" (ukłony w stronę sznownego kolegi z roku - P.P.), przynajmniej będzie jakaś fabuła.
Art Anons Magazyn Kulturalny+

abakarov
 
Posty: 1
Na forum od:
30 lip 07, 12:07

Post 30 lip 07, 12:37

w moim odczuciu dwa tytuły okazały się największym fiaskiem tegorocznego festiwalu. bezapelacyjnie: niewiarygodnym "gniotem" był/jest "Na boso" imć Matwiejczyka. drodzy Organizatorzy, jak można było coś podobnego umieścić w programie, ba!, w konkursie?! ten człowiek w ogóle się nie rozwija. emocjonalnie, intelektualnie i warsztatowo utknął gdzieś między kolejnym festiwalem kina offowego w Gruszy Małej a weselem swoich znajomych. fatalne zdjęcia (korekta barwna!), aktorzy wyglądali niczym zmuszeni do wypicia tranu adepci szkółki niedzielnej, a opowiadana historia ociera się o emocjonalny analfabetyzm. a po wyjściu z kina dziwne uczucie wstydu (sic!) przed ławą jury.

druga rzecz, to wspomniany już wcześniej przez mych szanownych "przedpiszących" obrazek "Z Londynu do Brighton". Panie i Panowie: o co chodzi? proszę tylko o jedno: niech mi ktoś uchyli szczelinę tajemnicy motywów zaistnienia tego filmu na festiwalu. najlepsze jest jednak to, iż w katalogu porównano "Z Londynu..." do "Nagich" Mike'a Leigh! dacie wiarę...

panna apsarka
 

Post 30 lip 07, 12:55

....na szybko: świeta rodzina i takie duze hmmmm miałam po tym filmie, jakim cudem to wygrało?!?
[rok temu przegapilam]

mp
 
Posty: 152
Na forum od:
2 sie 05, 10:42

Post 30 lip 07, 13:07

Najgorsze, kolejność przypadkowa: Destricted, Chodząc po wodzie, Lepsze niż seks, Pożegnanie Falkenberg,Retrospektywa Clary van Gool (był to 3 zestaw).

Avatar użytkownika
boy_in_the_hood
 
Posty: 166
Na forum od:
18 sty 06, 21:08

Post 30 lip 07, 14:05

MK napisał(a):Samotnosc: ponad 2 godziny gadania o d* maryni + 2 zgony, w tym jeden chyba z nudów. nie bardzo tez rozumiem po co rezyser podzielil ekran na 2 czesci w niektórych scenach, najczesciej wygladalo to jak jakis dziwny uklad mieszkania, ktos wychodzi lewa strona i nagle sie pojawia po prawej. Ale nie wiem czemu mialoby to sluzyc

Oj obiema łapkami się podpisać pod tym mogę. NUDA potworna. Śmierć starszej pani zamiast smutna i tragiczna zwyczajnie śmieszna i żałosna. Plus scena prasowania (8 MINUT!!) po czym pani beztrosko rzuca niby to wyprasowane rzeczy jak szmaty :)
cry baby cry
put your finger in your eye

panikazia
 

Post 30 lip 07, 19:26

goggle napisał(a):Zdecydowanie najgorszy film na jaki trafiłem to "Betelowy orzech" - w katalogu powinna być wzmianka "bardzo off". Totalna amatorszczyzna, coś a'la domowa cyfrowa kamera, historia bez wyrazu, dzieciaki sztuczne. Zostałem do końca, bo nie miałem się gdzie podziać w tym czasie. Tak więc przestałem czytać napisy, oglądałem sam obraz, przysłuchując się rozmowie dwóch dziewczyn siedzących obok.


ja wyszlam i akuracik trafilam na 8,5 felliniego :)

Avatar użytkownika
artis83
 
Posty: 54
Na forum od:
4 lip 05, 16:43

Post 30 lip 07, 19:59

A mi najbardziej niepodobało się "Silver City". Uważam, że lepsze filmy można zobaczyć w Wielkanoc na Polsacie. Film absolutnie antynowohoryzontowy. Strasznie irytowali mnie aktorzy mówiący łamaną angielszczyzną. Beznadziejnie tendencyjny sposób na retrospekcję- przypadkowe spotkanie niegdyś zakochanej w sobie dwójki bohaterów i siup! - wspominają stare dobre czasy... Absolutnie mi się ten film nie podobał.

Natomiast najgorszy film z konkursu to moim zdaniem "Body Rice"- ani troche nie zgłębił psychologii postaci i w ogóle nic nie odkrył nic nie pokazał. Wydaje mi się, że to był temat zdecydowanie na film dokumentalny. Fabuła była nudna i nijaka. Wynudziłam się.

Oprócz tego zasnęłam na "Opera Jawa". Ten film miał duży potencjał: świetne zdjęcia, piękna mitologiczna historia, ale "muzyka" wszystko zepsuła.
Ostatnio edytowano 30 lip 07, 21:24 przez artis83, łącznie edytowano 1 raz

tayuki
 
Posty: 95
Na forum od:
14 cze 05, 19:20

Post 30 lip 07, 20:00

A* napisał(a):"zdrowaś mario". błagałam o litość.


Dokładnie !!!
Oprócz tego z serii "jak to się znalazło na festiwalu aka Lekarze Drzew":
"Surfer", "Silver City".

scarlett84
 

Post 30 lip 07, 21:22

1) "Z Londynu do Brighton" - bezsensowna, bezcelowa, nieciekawa, nieemocjonująca i nieszczególnie ciekawa jatka. Co ten film robi na tym festiwalu? Toż to taki typowy, "polski" smut...

2) "Zawsze Nigdy Gdziekolwiek" - amatorszczyzna, obrzydlistwo, siermiężne poczucie humoru (ale jakoś dziwnie mi pasowało do Austriaków) i równie niepojęta bezcelowość. Ideologia dopisywana do filmu przez redaktorów gazetki wielce mnie bawiła. Czarę goryczy przepełniał bezsensowny tytuł, pochodzący z najbardziej bezsensownego zdania padającego w filmie.
ZGADZAM SIĘ ZUPEŁNIE MIMO ŻE NA POCZĄTKU MYŚLAŁAM ZE TO NAWET NIEZłE;)

Avatar użytkownika
em
 
Posty: 156
Na forum od:
1 sie 06, 23:19

Post 30 lip 07, 21:37

jak dla mnie zdecydowanie najgorszy okazal sie "Z milosci" Leszka Wosiewicza. "Rozdroze cafe" mialo w sobie potencjal, ogladalo sie bardzo dobrze, ale "Z milosci"... rzeznia i wyreb lasu. Uwazam, ze mam duza tolerancje, na film polski zawsze ide z pozytywnym nastawieniem i kibicuje polskiej kinematografii z calych sil. Zawiodlam sie bardzo - zenujaca gra aktorow, a juz "menele" z dworca, fatalni - nie wystarczy sie podrapac po nosie ze sztucznie wykrzywiona mina, zeby byc wiarygodnym, brudnym bezdomnym. Przez caly czas slyszymy mysli glownych bohaterow w stylu "myslales ze juz jest dobrze ale znowu masz klopoty, jakie to zycie jest ciezkie". zero dialogu z widzem, zero uznania dla inteligencji widza. Scena masturbacji podczas modlitwy - dobry pomysl, ale to bylo tak zagrane ze az smieszne.. bardzo boli ze wlasnie polski film okazal sie tak beznadziejny.

Dżina
 

Post 30 lip 07, 22:01

"Domy Schindlera", katalog architektoniczny w formie filmowej to jednak nie jest najlepszy pomysł
"Pine flat" - trzeba mieć bardzo głęboką głębię, żeby przetrwać te kilkunastominutowe ujęcia
"Japońska historia" - zwrot akcji podobno dramatyczny, dla mnie razcej absurdalny

I generalnie porada na przyszłość dla zbyt ufnych czytelników katalogu: film kontemplacyjny = nuuda... Bo w końcu cóż innego można napisać o filmie w którym nic się nie dzieje???

Blekit
 
Posty: 17
Na forum od:
1 lip 07, 14:02

Post 30 lip 07, 22:05

"Jajko"
nie ma co się rozpisywać, ot pseudoartystyczna grafomania

tozyje
 
Posty: 11
Na forum od:
7 cze 06, 9:44

Post 30 lip 07, 22:26

drodzy koledzy i koleżanki. festiwal się skończył, w bardzo subiektywny sposób udało się wam przekreślić 3/4 tytułów jakie zaprezentowano. pseudoartystyczna grafomania, śmiertelnie się wynudziłam, absoultnie mi się ten film nie podobał. no nie wiem czy kogoś odstraszyły te głębokie uwagi, ale zapewne nie pokazują one festiwalu w dobrym świetle, no bo skoro tak tam nudno, tak tam źle...

uważam, że warto raczej rozmawiać o najlepszych filmach a najgorsze najlepiej pominać. co z tego, że coś się komuś nie spodobało. różna wrażliwość, różne preferencje, różny stopień krytycyzmu wobec opisów w katalogu, które również są wyrazem subiektywnych ocen krytyków... kogo chcecie przestrzec przed obejrzeniem tych filmów, skoro i tak nie będą one w dystrybucji..?

ja widziałem dwa złe filmy i trzy słabe. ale dawałem 50% szans, że tak niestety będzie. zaryzykowałem, nie oświeciły mnie, żyję dalej.

pozdrawiam!

Blekit
 
Posty: 17
Na forum od:
1 lip 07, 14:02

Post 30 lip 07, 22:34

z festiwalu jestem bardzo zadowolony
ale czy to znaczy, ze mam zapomnieć o jego słabych fragmentach?
takim z pewnością było "jajko"
mnóstwo nic nie wnoszących do fabuły, do rozwoju postaci scen
wydłużane w nieskończoność ujęcia
żałosny minimalizm będący celem samym w sobie

Avatar użytkownika
liverpoolski
 
Posty: 57
Na forum od:
30 lip 07, 19:02

Post 30 lip 07, 23:00

Dla mnie najgorszy film, z tych które ja widziałem to -> 7 LAT.
Fajny pomysł i nic poza tym. Nieprzekonujące kreacje bohaterów, ich motywy i działania. Szkoda czasu.

świtał
 

Post 30 lip 07, 23:09

tozyje napisał(a):w bardzo subiektywny sposób udało się wam przekreślić 3/4 tytułów jakie zaprezentowano... uważam, że warto raczej rozmawiać o najlepszych filmach a najgorsze najlepiej pominać. co z tego, że coś się komuś nie spodobało.


Nie mogę się zgodzić z przedmówcą (tozyje).

Moim zdaniem siłą tego festowalu jest przede wszystkim to, że filmy prezentowane na nim niejednokrotnie wywołują spory i burzliwe dyskusje. Skłąniają nas one do reflekcji, czasami szokują, zachwycają czy nudzą. I to jest właśnie najlepsze, że każdy z Nas może mieć na temat danego filmu swoje własne subiektywne zdanie. I powinien je wyrazić.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której dyskusje na temat filmów mogłyby ograniczyć się tylko tych obrazów, które nam się spodobały. Właśnie dlatego założyłem ten temat.

Mówmy zatem o tym co nad poruszyło, zachwyciło, czy znudziło.

Mówmy o tym wszystkim.

pozdrawiam wszystkich serdecznie!!

itilli
 

Post 30 lip 07, 23:26

"zakonnica i bandyta" niby wiadomo z jakim przesłaniem bo ono az nazbyt nachalne bylo ale marna gra aktorska i rozwiązania formalne nie mające zadnego uzasadnienia w opowiadanej historii sprawiły ze miałam wrażenie ze oglądam najwiekszą bzdure festiwalu
"detektyw nocnych koszmarów" za nadmiar krwi (robiło mi sie niedobrze)
"bałkańska dogma" uwazam ze to reality show o ambicjach artystycznych

Avatar użytkownika
viviana
 
Posty: 24
Na forum od:
31 lip 06, 13:15

Post 30 lip 07, 23:59

Na początku chciałam napisać, że najgorsze było "Porwanie Sabinek", które w czasie projekcji zmęczyło mnie niezmiernie. Odebrałam je jako nużące i wydumane. Rozumiem jednak, że wideoart rządzi się swoimi prawami, których ja, profanka i ignorantka, mogę nie w pełni rozumieć. Ostatecznie - niechętnie przyznaję - zostało mi jednak w głowie parę scen z tego filmu, nie do końca zrozumiałych, ale na swój sposób intrygujących (np. scena w muzeum), nad "dziełkiem" pastwić się zatem już więcej nie będę. Popastwię się natomiast nad innym :>

Niekwestionowanym zwycięzcą kategorii "najgorszy film festiwalu" jest "Chodząc po wodzie" (z serii kino australijskie). Jest to całkowite przeciwieństwo tego, co zwykło się nazywać filmem "nowohoryzontowym". Oparty na chwytliwym pomyśle (jeden z przyjaciół, nie mogąc znieść męki umierającego kumpla, w krytycznym momencie za pomocą worka foliowego pomaga mu zejść z tego świata), okazuje się przewidywalnym i sztampowym aż do bólu. Generalnie obraz opowiada o tym, jak to paczka przyjaciół nie może pozbierać się po tym samobójstwie/zabójstwie, rozpaczliwie szukając pociechy w seksie, narkotykach, ramionach innego/innej, zdradzie (ile razy już to w kinie było!). Wychodzą na wierzch wspólne żale, pretensje i, co było do przewidzenia, na końcu wszyscy się rozstają.
Domyślam się, że w zamierzeniu twórców film miał być dziełem poważnym, dziwi więc komiczna scena podgrzewania w mikrofalówce prochów zmarłego, które naszym bohaterom przez przypadek zamokły. Niesmaczne i bardzo nie na miejscu. Poza tym aktorzy! - wszyscy jak z amerykańskiego serialu klasy D (faceci w filmie to oczywiście przystojniacy, dobrze zbudowani, z obowiązkowym kaloryferkiem itp), swą grą silący się na autentyczność.
Ogólnie - gdyby nie wątek homoseksualny (jak wiadomo, z tym trzeba ostatnio uważać;), film spokojnie mógłby lecieć po "wiadomościach" w tvp w serii "okruchy życia" czy jakoś tam...

skalpel
 
Posty: 57
Na forum od:
19 lip 07, 18:28

Post 31 lip 07, 12:49

'Na 80 sposóbów dookoła świata' - Jak ktoś napisał wyżej, przeciętna (często po prostu głupokowata) komedia jakich wiele na antenie Polsatu. Nie rozumiem co taki film robił na festiwalu filmowym

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 31 lip 07, 13:13

Wyszedłem z "Przyjmując zakłady". W kinie zniosę wszystko, tylko nie kiepskie aktorstwo.

stazzio
 
Posty: 131
Na forum od:
30 sty 05, 1:13

Post 31 lip 07, 20:54

skalpel napisał(a):'Na 80 sposóbów dookoła świata' - Jak ktoś napisał wyżej, przeciętna (często po prostu głupokowata) komedia jakich wiele na antenie Polsatu. Nie rozumiem co taki film robił na festiwalu filmowym


"Na 80 sposobów dookoła świata" to również dla mnie najsłabszy film z tych, które widziałem na festiwalu.
Ale właściwie sam jestem sobie winien, bo powinienem wyjść z kina jeszcze przed projekcją, jak tylko producent tego filmu powiedział, że jest to "szalona farsa". Nie lubię farsy jako gatunku, a skoro zostałem - mam za swoje ;)
Zresztą, nawet jak na farsę film jest przeciętny. Ale na festiwalu mógł się pojawić, choćby dla uzupełnienia obrazu australijskiej kinematografii. Poza tym na podstawie reakcji publiczności wnoszę, że parę osób się na nim dobrze bawiło...

Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 31 lip 07, 21:57

Rozpoczętą dyskusję (2 posty) na temat "Zdrowaś Mario" Jeana-Luca Godarda wydzieliłem do osobnego tematu ---> kliknij
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

corner
 
Posty: 188
Na forum od:
16 lut 05, 20:16

Post 31 lip 07, 22:16

artis83 napisał(a):A mi najbardziej niepodobało się "Silver City".

Heh, i to ten film otwierał cykl filmów australijskich :P. Niestety, obejrzałem Silver City i nie poszedłem już na ani jeden z pomarańczowych filmów. Odstraszył mnie.

Ale nie powiem, że któryś z filmów nie podobał mi się. Na niektórych się męczyłem, ale zawsze to poczucie, że poznałem coś nowego w kinie. Gorszą rzeczą jest to, że nie było filmu (znaczy się: nie obejrzałem takiego), któryby mnie powalił na kolana.

elfavorro
 
Posty: 136
Na forum od:
8 maja 06, 15:22

Post 31 lip 07, 23:09

tozyje napisał(a):(...) uważam, że warto raczej rozmawiać o najlepszych filmach a najgorsze najlepiej pominać. co z tego, że coś się komuś nie spodobało. różna wrażliwość, różne preferencje, różny stopień krytycyzmu wobec opisów w katalogu, które również są wyrazem subiektywnych ocen krytyków... kogo chcecie przestrzec przed obejrzeniem tych filmów, skoro i tak nie będą one w dystrybucji..?(...)

Nie zgodzę się z wnioskiem o niekomentowanie filmów słabych, bo wydaje mi się, że dla Organizatorów owe mogą się okazać cenniejsze niźli peany nad tymi dobrymi. Tym bardziej, że na pewno nie wszystkie z powyższych ocen są czysto subiektywne. Jeśli tak, to niechże mi ktoś obiektywnie wskaże wartości filmu o 80 sposobach dookoła świata.
A żeby poprzeć słowami swój antywniosek, potwierdzę zasadność żalenia się na słabe filmy przez podjęcie polemiki z jednym z wcześniejszych wpisów (a nuż zwrócę na coś czyjąś uwagę) - otóż chciałbym trochę stanąć w obronie Bałkańskiej Dogmy, która faktycznie była filmem bardzo dziwnym (jak na Dogmę to już w ogóle), za długim i nie zawsze wspaniałym. To co jednak mogło się w niej podobać, to to, że można ją było odebrać jako pewien protest przeciw Dogmie jako takiej, ponieważ a) koleżka Holender mówi w pewnej chwili coś w stylu: "nagrałaś cierpienie? super, o to chodziło, masz film", b) w jednej scenie dość fajnie przemycono plakat filmu, który był tam kręcony, na którym to plakacie jakaś łapa trzymała Larsa v. T. za łeb i był nad tym napis "czy to boli?". I faktycznie, większość dotychczasowych Dogm to w olbrzymim stopniu epatowanie bólem (że czasem piękne to inna sprawa). Przynajmniej ja to tak zinterpretowałem. Chciałem o to spytać panią Anetę na konferencji, ale nie zdążyłem.

pozdrawiam!
Wot's your function in loif?

amy
 
Posty: 15
Na forum od:
13 lip 07, 22:55

Post 1 sie 07, 1:49

1. Z milosci - film obrzydliwie przegadany, zle zagrany, natretnie katechetyczny. Szkoda Leszka Wosiewicza (b. lubie chocby jego "Kornblumenblau"). Szkoda, ze nakrecil film "pobozny" tylko po to, by dostac dotacje pisfu. Scena masturbacji odwazna, powinna znalezc sie w zupelnie innym filmie.
2. "Destricted" - procz Barneya, Abramovic i Noe bez polotu, ale obnaza przynajmniej intelektualne mielizny "artystow".
3. "Po prostu razem" - spodziewalem sie czegos rownie dobrego jak "Popatrz na mnie" czy "Gusta...", a tu - zawod: hollywoodzkie kino francuskie z etatowa naiwniaczka Tatou.
4. "Upadek" - kino bardzo ciezko strawne. Austriacki wdziek? Babony koszmarne, forma sztampowa, scenariusz przeladowany - zabraklo juz chyba tylko miejsca dla nawrocenia ktorejs z bohaterek i ladowania ufo.
5. "Reprise" - hochsztaplerka. Film dla 15-latkow, estetyka mtv, a dla dopelnienia bigosu - blanchot. Zenada.
6. No wlasnie - klopotliwy Hartley... Obejrzalam niemal wszystkie filmy i tylko jedna prosba - wiecej dystansu! "Zaufanie" - owszem, "Henry Fool" - rowniez, choc z wahaniem, bo jednak zakonczenie przetrzymane, niepotrzebne, ale np. "Przetrwac pozadanie"? Ilez mozna ogladac sfrustrowanych (pseudo)intelektualistow, wyglaszajacych te swoje zaskakujace prawdy (zaskakujace, bo zwykle niespodziewane)? Ilez mozna patrzec na aspirujace intelektualistki, przezuwajace 2 zdania przez 120 min?

Avatar użytkownika
Prolka
 
Posty: 77
Na forum od:
25 kwi 07, 18:56

Post 1 sie 07, 17:35

"Zdrowaś Mario". Wciąż się zastanawiam jak to się stało, że w ostatniej chwili wybrałyśmy się na ten film, choć wcześniej zastanawiałyśmy się nad CZTEREMA zupełnie innymi w Heliosie.

kaprysny
 
Posty: 104
Na forum od:
26 maja 07, 8:46

Post 1 sie 07, 18:26

Na boso, Czy to boli?, Poza tym...

cc900
 

Post 1 sie 07, 22:00

a dla mnie jajko bylo dobre
troche irytujace bo przez 70 min sie zaczyna a potem trwa 10 i sie konczy
ale dla mnie to 10 bylo warte tych 70

alita
 

Post 2 sie 07, 13:02

"Zawsze piękna" - Bunuel chyba się w grobie przewraca. Dobry pomysł ale w ogóle nie zrealizowany. Facet cały film ugania się za kobietą po to aby zamienić z nią trzy zdania. Denne dialogi. Ostatnie minuty przespałam ale podobno nic nie straciłam

Avatar użytkownika
Stuntman Pete
 
Posty: 57
Na forum od:
18 lip 07, 9:42

Post 12 sie 07, 22:03

Bylo tego troche,ale zdecydowanie najgorzej wspominam "Partnerska rozgrywke"-zenujacy humor,sztuczne dialogi,nieciekawe postacie ,najbardziej beznadziejna czolowka jaka widzialem od dawna... Mam wymieniac dalej? ;)
"Ta kurtka z wezowej skory to symbol mojej indywidualnosci i wiary w wolnosc jednostki"

ladyviolet
 
Posty: 14
Na forum od:
15 lip 07, 21:59

Post 22 sie 07, 14:43

itilli: popieram- bandyta i zakonnica to chyba był najbardziej irytujący wybór: fabuła trąci kiczem i egzaltacją, role jednolite, , w filmie trudno doszukać się jakiegokolwiek pomysłu artystycznego
Zawiódł mnie również Upadek- wciąż ten sam utrzymujący się motyw pogrążeni we własnych bólach, nieciekawi bohaterowie- tu bohaterki- zniechęcające kreacje
I uwaga, pewnie sobie narobię wrogów- nie przypadł mi do gustu Hartley, poza Flirtem, filmy jednolite w stylu, drażniąca mnie parodia, łączenie elementów drastycznych, obskurnych z patetycznymi stwarzają dla mnie efekt niezręczności, sztuczne, wciąż tak samo prowadzone dialogi, pierwsze 20 minut Henry Fool'a byłam zaciekawiona, potem zawiedziona, że nieubłagalny schemat trwa, za mało w nim sztuki, za dużo gry z konwencją, podobnie w Amatorze- parodia ( dla mnie) jest tak przerysowana, że staje się tanim chwytem- naprawdę chciałam znaleźć w tych filmach coś wyjątkowego, dlatego poszłam na kilka z nich, ale niestety nie umiałam zaspokoić własnych oczekiwań; naprawdę wolałabym być w olbrzymiej grupie wielbicieli Hurtleya( sympatyczny facet) ale przecież nie będę udawać:(
"Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął mną, moim życiem, śmiercią, tą kartką."

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 22 sie 07, 20:26

chciałabym stanąć w obronie dialogów u Hartleya :)

Myślę, że Hartleyem we Wrocławiu zrobiono nam i prawdziwą przyjemność i wielki kłopot. Bo Hartleya należy - właśnie - oglądać w pakiecie. Film za filmem. To serial, w którym nieobecność oznacza wypadnięcie z gry. A takie przywarcie do jednego wątku podczas festiwalu skazuje na wieczne wątpliwości i wahania, czy wybór nie był chybiony, a wycofać się już nie ma sensu. Obecność Hartleya we Wrocławiu wcale nie dodawała otuchy. Rozmowy z nim po projekcjach były – łagodnie mówiąc – dosyć ulotne, przypadkowe. Czasami zabawne, ale po filmie, w którym bohaterowie mówią w taki sposób, w jaki mówią bohaterowie Hartleya, oczekuje się czegoś co najmniej błyskotliwego. Sam reżyser z początku tłumaczył swoją zawrotną popularność młodością – publiczności i pierwszego pakietu filmów z przełomu lat 80./90. Potem – przekonywał – publiczność odpuści. Pomylił się odrobinę.

czytajcie, polecam obydwie książki, które w związku z Hartleyem pojawiły się we Wrocławiu: “Kino prawdziwej fikcji i filmy potencjalne. Hal Hartley” (8 wywiadów, jakie z Hartleyem przeprowadził Kenneth Kaleta) i “Gesty, osoby, teksty: kino Hala Hartleya” Rabidu, to zbiór analiz, sygnowanych przez znakomitości filmoznawczego światka Alicję Helman i Andrzeja Pitrusa.

Świetnie się to czyta, mając świeżo w pamięci filmy, które w pierwszym momencie zachwycają przede wszystkim specyficzną, zmysłową aurą, nie prowokując refleksji. Świat Hartleya przede wszystkim tworzą ludzie, zapełniający plan, światło, moda. Żałuję, że żaden z autorów nie poświęcił tekstu modzie u Hartleya. Pretekstowość fabuły przy okazji każdego odcinka Hartleyowskiego serialu zwraca się ku otoczeniu, ku postaciom, ku kreacji, a następnie – jak podpowiadają krytycy, umiejętnie uzasadniając – ku strukturze.

Następna strona

Powrót do 7. - Filmy - wypowiedz się!