Przyjemnie się go oglądało i podobał mi się, ale trochę zabrakło, żeby trafił do mojej pierwszej dziesiątki, czy piętnastki.
Film podzielony jest na 5 części. Na początku było nieźle, przez pierwsze 3 części: ładne zdjęcia, niespieszne tempo, dobrze dobrane i naświetlone kadry, nawet jakaś historia w tle. Do tego dobrze dobrane i współgrające dźwięki i muzyka. Później się rozsypało: w 4. części (Vivid Memory) mieliśmy tylko zdjęcia-nieruchome obrazy. Jak ja tego nie lubię w filmach! Film to ruchome obrazy!