13 wrz 19, 23:25
Dzięki za świetny festiwal, to najlepsza edycja od 2012 roku!
Wybór filmów ogromny jak wtedy, świetne retrospektywy i najlepsze Nocne Szaleństwo w historii.
Organizacyjnie jak zwykle wszystko idealnie.
Bez problemów z systemem rezerwacji jak i dostaniem się na wybrany seans.
Widzowie też jakoś mniej lub w ogóle nie przeszkadzali w czasie filmów.
Przez to, że było w tym roku dla mnie bardzo dużo filmów do obejrzenia, to obejrzałem te, na których mi najbardziej zależało i nie musiałem iść na coś, co mnie bardzo mało interesuje, bo w danym czasie nie ma nic innego; dlatego pewnie festiwal tak dobrze wypadł.
Strach pomyśleć, co będzie w przyszłym roku. Jeśli festiwal będzie coraz lepszy, to więcej filmów trzeba będzie odrzucić ;=). Nie bądźcie już lepsi, nie dawajcie więcej lepszych filmów ;)
Trochę mało filmów bez dialogów było, widziałem tylko 9. Chociaż to i tak 9 razy więcej niż w zeszłym roku ;P
Oczywiście Shuuji Terayama był dla mnie odkryciem. Wcześniej o nim nic nie słyszałem, ani nic o awangardowym kinie japońskim. Awangardowych twórców nigdy za wiele na ENH.
Świetny pomysł z zaczynaniem bloku reklamowego kilka minut przed godziną seansu! Szczególnie wtedy, gdy planowana była prelekcja, ale nie tylko. To rozsądne rozwiązanie, bo i tak na pięć minut przed rozpoczęciem duża większość osób jest już w sali. Zaoszczędzony czas wykorzystałem na dłuższe rozmowy ze znajomymi i do tego udało mi się parę razy zdążyć w ostatniej chwili na ostatni tramwaj :)
Policzyłem, że średni czas reklam (tj. od planowanej godziny rozpoczęcia seansu do początku filmu) zmniejszył się z 9 do 7 minut.
A z rzeczy które mi się nie podobały. Często się zdarza, że jakaś retrospektywa mnie nie interesuje i na nią nie chodzę, ale zastanawiam się, co na festiwalu robiły filmy Oliviera Assayasa. W ogóle nie pasuje do tego festiwalu, to zupełnie inne kino. Na przegląd kina francuskiego może by pasowało (chociaż nawet tam lecą lepsze filmy). Zametkowałem wiele, widziałem kilka i jego pierwszy film jako tako - mogę powiedzieć, że minimalnie mi się podobał, mimo że nie moje klimaty. Ale na tym się skończył Assayas. Im dalej w las tym gorzej. Nie wspominając już o perełkach jak np. Personal Shopper. Zapowiadało się naprawdę fajnie, chciałem obejrzeć połowę, bo francuskiego kina nigdy za wiele, opisy też były zachęcające, ale jestem bardzo rozczarowany tą retrospektywą.
Dziękuję za uwzględnienie moich uwag z zeszłorocznej ankiety! Jestem zaskoczony jak wiele z nich zostało uwzględnionych :). Jednak ktoś je czytał ;). W tym roku nie udało mi się zdążyć wypełnić ankiety, ale nie mam aż tyle uwag co w zeszłym roku. Poniżej tylko trzy drobne.
- Lepiej by było, jakby Hydepark wrócił na środek korytarza. Był co prawda w widocznym miejscu, ale nie po drodze, i dużo mniej osób mogło przeczytać ogłoszenie.
- Nazywanie sal w programie papierowym - o ile KNH jest zapewne rozpoznawalnym skrótem, a i numery sal tam są oznaczone liczbami, wiec nie ma problemu, o tyle bylem świadkiem sytuacji w DCF, że ktoś pytał, gdzie jest sala "w" - myślę, że w programie papierowym jest na tyle miejsca, że można by te skróty rozwinąć w - Warszawa, lw - Lwów - są co prawda wyjaśnione obok, ale jak widać nie każdy to zauważył. Można by zostać przy trzyliterowym skrócie kina, a nazwę sali napisać w całości. Nie wiem, jakie było oznaczenie na biletach.
- Nie działało przypomnienie SMS o zarezerwowanym pokazie.
Wszystko, co się wydarzyło, zostało sfilmowane. A jeśli zostało sfilmowane, znaczy, że to prawda.