W tym wątku (tradycyjnie) piszemy o najsłabszych filmach obejrzanych podczas festiwalu.
W moim przypadku - na szczęście - obyło się bez wtop totalnych, ale był zestaw filmów słabych:
Sexy Durga - materiał na krótkometrażówkę rozdęty do rozmiarów półtoragodzinnej fabuły.
Nieoswojeni - to (z tego, co wiem) wielu osobom się podobało, dla mnie było mało oryginalne i zwyczajnie nudne.
Córki Abril - film bardzo sprawnie zrobiony, co z tego, jeśli scenariusz wyjęty żywcem z telenoweli.
Turyści - jeśli kogoś interesują filmiki z egzotycznych wakacji rówieśników własnych rodziców, może obejrzeć. Jeśli chce się poprzez nie dowiedzieć czegoś o Polakach, straci tylko czas.
Szron - film rozpada się na kilka części, które bardzo kiepsko do siebie pasują, do tego pierwsza (ta z udziałem Chyry i Paradis) jest żenująco słaba. Zakończenie też mało wiarygodne. Jakim cudem reżyser klasy Bartasa zrobił coś takiego, nie mam pojęcia.