To prawda

Fedorczenko - kuglarz, nie genialny, trochę średniowieczny, nieporadny wobec zarazy.
Nie jestem pewna czy do końca zastępuje - one się przenikają, stąd jawna dwuwymiarowość filmu. zastanawia mnie co masz na myśli pisząc reszt(u)ka, bo akurat radziecka awangarda zrodziła się w kompletnym oderwaniu od dziedzictwa, bez pamięci, bez przeszłości - wiele pomysłów udało się tak bardzo, że na mój gust nawet ufundowało postmodernizm. (Czy tylko ja mam wrażenie graniczące z pewnością, że w napisach kiedy grupa Poliny pokazywała Malewicza, pojawił się napis "wystawa szowinistyczna" zamiast "suprematystyczna"?)
Zgadzam się, że pieśń chantyjki o miłości do przyrody i ojczyzny w nowoczesnym, ciepłym domu, była bardzo wzruszająca, szczególnie, że w języku narzuconym przemocą.