26 maja 05, 13:14
To nie jest broń boże "zły film"... tylko oczekiwania wobec niego były ogromne(wyolbrzymione), tak, jak jest zawsze kiedy w końcu nasz zakompleksiony naród może być potencjalnie dumny, bo ktoś o polskobrzmiącym nazwisku wypłynał.. dziś Dudek będzie powodem do dumy, wczoraj był to Pawlikowski, który podsycił oczekiwania otrzymując Baftę... Są piękne, miękkie kadry(trochę jak w Brodeuses).. ale w porównaniu z wcześniej wymioenionym filmem, temu brak charmu, nie wywołuje prawdziwych emocji, nie jest niezwykły. Jest po prostu.. ok? normalny? fajny nawet?
Ale tak jak Brodeuses(choć wg mnie o niebo lepsze) nie wnosi nic nowego. Choć bynajmniej nie oczekuję od filmów szokujacych innowacji( czasami z naciskiem na "szokujące" bez większej w tym treści, tak jak "anatomia piekła Breillat, do tej pory jestem wściekła na ten filmik..), co więcej nawet ostatnio dochodzę do wniosku, że lubię klasykę:)) Rekonstrukcja faktycznie powalająca( i też nie wiem dlaczego, niby chwyt podobny jak w "21 gramów", ale ten film ma magię, czaruje, mnie zaczarował..).
Dla Pawlikowskiego i "lata miłości" rispekt za muzykę. Podejrzewam, że Goldfrapp zapewnia 2/3 ekstatycznych doznań estetycznych.
All The World In One Grain Of Sand.. And You Own It..