Noc

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
moszhenryk
 
Posty: 35
Na forum od:
21 lip 13, 10:54

Post 24 lip 13, 21:52

Dziwna opowieść w dźwięku zanurzona, tak można najkrócej o tym obrazie powiedzieć. Ten film trzeba przeżywać, a nie tylko oglądać.

Maja
 

Post 24 lip 13, 22:55

Nie, nie, nie. No, nie! Cierpliwość straciłam po dwudziestu minutach. I nie będę twierdzić, że film intrygujący tylko dlatego, że dziwaczny. Przez te dwadzieścia minut miałam poczucie, że bohaterowie ocierają się o nekrofilię, ubieranie przez nich ubrań zmarłego graniczyło z perwersją odziewania się w jego skórę. Może kiedyś, gdy "dorosnę", albo ulegnę presjii intelektualnych ochów i achów odważe się obejrzeć ten film do końca, ale dziś mówię zdecydowanie "Nie".

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 25 lip 13, 0:29

Nie będę pisał dwa razy tego samego, więc powiem tylko krótkie "wyśmienity, wraz z "Lewiatanem" i "Błyskawicą" najlepszy film konkursu". Szczegóły tu: https://forum.mlodehoryzonty.pl/viewtopi ... 115&t=3141
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 25 lip 13, 2:01

Ciekaw pomysł formalny. Niestety zamiast organicznego dźwięku (o którym reżyser mówił po projekcji) była płaska breja rodem z tanich kaset z okresu szczytu popularności muzyki industrialnej. Do tego słabej jakości zdjęcia, nijakie aktorstwo i za dużo oczywistości w samej historii. Gdzieś czytałem, że ten film powinno się słuchać na słuchawkach - może to by pomogło, gdyż dźwięk jest podobno bardzo ważny w tym filmie. W kinie wyszedł z tego toporny film, tanie muzyczne efekciarstwo. Na podobnych pomysłach opierają się "Berberian Sound Studio" i "Lwy", jednak o niebo lepiej i ciekawiej wykonane. A "Lewiatan" to lata świetlne odległości jeśli chodzi o wyobraźnię dźwiękową.

Tablis
 
Posty: 26
Na forum od:
26 lip 12, 0:23

Post 26 lip 13, 17:28

Ciśnie się na usta - teledysk. Był pomysł na dźwięk, obraz dodano potem. Główną myślą jest teoretycznie oddanie okresu żałoby, ale przez dużą część seansu nie widać tego zupełnie. Wszyscy snują się po okolicy, co mogłoby uzupełniać obraz żegnania przyjaciela, ale samo w sobie wiele nie stanowi. Może gdyby aktorstwo było lepsze - to chodzące deski. Wciśnięte na siłę sceny kopulacyjne też nie wywarły na mnie dobrego wrażenia. Rozpaczliwe czepianie się życia? Ta, jasne.

Dźwięk (ambientalne odgłosy) sam w sobie robi pozytywne wrażenie - jest klimatycznie. Szkoda, że Miguel niewiele w sumie sensownego mówi, a godne zapamiętania fragmenty pojawiają się tylko na początku i na końcu. Brakuje mi tutaj jakiejkolwiek historii, niechęć obecnych do mówienia czegokolwiek o zmarłym jest nienaturalna. Mamy obserwować smutek obecnych (co niezbyt wychodzi ze względu na aktorstwo), nie wiedząc nic o jego przedmiocie. Licha koncepcja.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 27 lip 13, 0:31

d4b0 napisał(a):Niestety zamiast organicznego dźwięku (o którym reżyser mówił po projekcji) była płaska breja rodem z tanich kaset z okresu szczytu popularności muzyki industrialnej. Do tego słabej jakości zdjęcia


Hm, ciekawe - oglądałem ten film przed festiwalem, w ramach forumowego Klubu Krytyków, i dostaliśmy płytkę z filmem w bardzo przyzwoitej jakości, zarówno jeśli chodzi o zdjęcia, jak i o dźwięk (oglądałem z użyciem słuchawek i wszystko grało pięknie).
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard


Powrót do Każdy ma swoje kino