Spokojni

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
Tablis
 
Posty: 26
Na forum od:
26 lip 12, 0:23

Post 24 lip 13, 12:03

Moje wrażenia są średnie. Był ogromny potencjał, ale w dużej mierze zmarnowany. W pierwszych scenach filmu pustka i cisza była niemal namacalna, w czym pomagały rewelacyjne ujęcia. Później akcja przeszła na statek i wszystko się rozlazło. Miała to być jakaś metafora jej zagubienia i osamotnienia, ale jak dla mnie nie była dostatecznie silna, aby usprawiedliwić długość trwania tej części. Trochę bolało też, że zachowania Csilli w wielu momentach wydawały mi się nie tyle zagubione, co zwyczajnie głupie (tak, kapitan jest bardzo podejrzanym człowiekiem; tak, ukrywanie łańcuszka za obrazem jest głupim pomysłem; tak, szukanie go w magazynie nie pomoże).

Później znowu piękne sceny okrytych mgłą pustych równin, ale przetykane scenkami rodzinnymi, z których wynika w sumie tylko tyle, że rodzeństwo bardzo się kocha. Miałem też poczucie, że cała historia była prowadzona tak, aby zbiegała do momentu wypadku, z czego ostatecznie nic nie wynikło, ponieważ co się stało doskonale wiedzieliśmy od początku.

Podsumowując, powiedziałbym, że to połączenie rewelacyjnego klimatu i krajobrazów z nienajlepszą, choć nienarzucającą się historią.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 24 lip 13, 13:59

Tablis napisał(a):(tak, kapitan jest bardzo podejrzanym człowiekiem; tak, ukrywanie łańcuszka za obrazem jest głupim pomysłem; tak, szukanie go w magazynie nie pomoże).

To wszystko nic w porównaniu ze snuciem się po statku pełnym mężczyzn w samym ręczniku i wchodzeniem z ubraniem w ręku do pokoju mruczącego kapitana. Nie kupuję ewentualnego tłumaczenia tego depresją, to mi zupełnie nie pasuje do całej reszty jej zachowania.

Maja
 

Post 24 lip 13, 14:25

Może o to właśnie chodzi? Przywiązanie do brata, czułość, którą traci wraz z jego śmiercią sprawiają, że jej zachowanie jest irracjonalne, głupie. Żyje tylko tęsknotą za nim, rozmyślaniem o nim lub istnieje tylko bez refleksji, jakby zawiesza się, a czas zatrzymuje się razem z nią. Nie ma tu akcji, jest jej zarys, jak smuga mgły. Bo i to co Csilla czuje nie jest właściwie konkretną emocją - jest czekaniem aż przeminie kolejna chwila bez brata bez refleksji nad następną. Mnie ten film zatrzymał. Podobał mi się.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 24 lip 13, 16:23

Film wad miał bardzo wiele: nielogiczności w postępowaniu głównej bohaterki, o których wspominacie (które rzeczywiście można zrzucić w jakimś stopniu na karb jej stanu), komiksową wręcz w swojej odrażającej postaci osobę kapitana statku, no i nade wszystko sam wyjściowy układ, z kochającymi się siostrą i bratem, którzy już nikogo na świecie nie będą mieli, jeśli jedno z nich umrze, który to całemu filmowi narzucał pewną czułostkowość, melodramatyzm. Mimo wszystko według mnie całość się broni - swoimi zdjęciami i ścieżką dźwiękową, swoim klaustrofobicznym klimatem, wreszcie, przede wszystkim umiejętnością oddania stanu psychicznego zagubienia głównej bohaterki, który jest w końcu głównym tematem filmu. Dla mnie mimo wszystko na plus, choć bez zachwytów.

Avatar użytkownika
michuk
 
Posty: 239
Na forum od:
30 lip 06, 0:25

Post 24 lip 13, 21:45

Zbyt mało poczułem jak na film o osobistej tragedii.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 25 lip 13, 0:52

Ja odczuwałam jedynie senność. Na szczęście miałam w ostatnim rzędzie oba sąsiednie miejsca wolne, więc mogłam się swobodnie wiercić na siedzeniu, żeby nie zasnąć. Pan blisko mnie podobnego trudu sobie nie zadawał, wdzięcznie pochrapywał co jakiś czas.

Ale może to i dobrze, że nie poczułam żadnej empatii wobec bohaterki, w zeszłym roku wczuwałam się w filmy aż za bardzo i kiepsko na tym wychodziła moja kondycja psychiczna, zważywszy że oglądałam między innymi Nasze dzieci i Oslo, 31 sierpnia :-)

moszhenryk
 
Posty: 35
Na forum od:
21 lip 13, 10:54

Post 25 lip 13, 7:16

Mi tam się podobał. Lubię takie, nieśpieszne kino drogi, które do nikąd prowadzi. Niezwykły moralitet nad rozstaniem i próbą pogodzenia się ze stratą. Wszystko, to co uwielbiam w kinie: elementy industrialne, maszyny no i kominy oczywiście. Troszeczkę jeszcze metafizyki a la KK.

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 25 lip 13, 7:22

Melomanka napisał(a): Pan blisko mnie (...) wdzięcznie pochrapywał co jakiś czas.

Zjawisko było bardziej powszechne na sali. Szept płynący z ekranu sprzyjał łagodnemu przebiegowi drzemki.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 25 lip 13, 7:45

michuk napisał(a):Zbyt mało poczułem jak na film o osobistej tragedii.

Ależ osobiste tragedie, zwłaszcza te wielkie, zwykle tak wyglądają - ludzie zapadają się raczej w sobie, odcinają od rzeczywistości, nie wykrzykują swojego bólu. Gwałtownie za serce chwytają zwykle tanie efekty, a la telenowela.

abc
 
Posty: 3
Na forum od:
24 lip 13, 21:10

Post 25 lip 13, 21:41

Tytuł tego forum jest doskonały, bo zauważyłem wiele wzajemnie skrajnych postaw wobec tych samych filmów- a więc zasada kto co lubi.

Wszystkie wady, które wymieniacie postrzegałem jako duże zalety filmu- m.in. alogiczność postępowania, otępienie, odrażający kapitan, irracjonalność w klaustrofobicznych pomieszczeniach.

Największą zaletą tego filmu jest, uważam, penetrowanie ludzkiego umysłu, sfery podświadomości która jest labiryntem, w którym człowiek jest zagubiony i nie może odnaleźć tego czego chce.

Od początku filmu miałem poczucie, że wszystkie te zdarzenia nie dzieję się na prawdę, ale tylko w głowie głównej bohaterki.

Wysiada z samochodu przewróconego do góry kołami. Łapie się za głowę. Widzimy piękne krajobrazy natury, zielonej trawy porastającej pole i wszystko oblepione gęstą, białą mgłą. Nie wiemy co się stało. Dziewczyna mówi do siebie w myślach, że dookoła panuje spokój i czuje się jakby świat eksplodował, jakby została jedynym człowiekiem na Ziemi. Po chwili przenosimy się do ciasnych, klaustrofobicznych pomieszczeń- prawdopodobnie jakiegoś statku- nie wiedzieliśmy jak wygląda na zewnątrz, ani jak przemierza morza. Dziewczyna porusza się po nim, wciąż przemawia w myślach, mówi że czuje się jak w labiryncie, otwiera drzwi, za którymi znajdują się następne, że ma wrażenie jakby wszystko było nierealne, zahipnotyzowane. Wszystko na statku wydaje się iracjonalne, wisiorek przypominający jej brata o czym później się dowiemy, chowa głęboko za obrazem (jakby do podświadomości)...

Następują wspomnienia wszystkich chwil z bratem- nadal nie wiemy co się właściwie stało, wiemy o samochodzie, żeby wykluczyć śledzenie fabuły- zadawania pytania co się zaraz stanie, by zmusić widza do zastanowienia się nad bohaterką. O jej wspomnieniach można długo się rozpisywać, bardzo ciekawie przedstawione i zapadające w pamięć (ślimaki, kąpiel, biedronka, drzewa, wspólna podróż w nieznane, zabawy w lesie, taniec).

Zostaje zgwałcona przez kapitana. Scena w wannie, kolejne wspomnienia. Wisiorek przypominający o bracie został skradziony, szuka go po magazynie pełnym zakamarków i szufladek- dokładnie tak, jakby penetrowała podświadomość w poszukiwaniu przyczyn tego co się stało i zapamiętanego obrazu braciszka- cały czas przemawia do siebie w myślach.

W końcu pierwsza scena z samochodem została dopowiedziana. Braciszek leży w trawie. Siostra wykrzykuje jego imię, ale on niereaguje. W końcu wstaje- jakby duch- siostra nadal woła go po imieniu, ten nie reaguje i idzie przez pole w kierunku mgły, wzdłuż krętej drogi, aż w końcu znika za zakrętem.

Nie oceniłem tego filmu jako wybitny, ale całkiem dobry. Lubię wszystkie filmy nawiązujące do niepoznanego ludzkiego umysłu, do penetrowania podświadomości, przez co wywoływane są dawne traumy.
Metafora ludzkiej podświadomości jest ciekawie pokazana m.in. w filmie "Salto" Konwickiego"
Ostatnio edytowano 26 lip 13, 6:44 przez abc, łącznie edytowano 3 razy

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 25 lip 13, 22:33

abc - zgadzam się niemal w całości z Twoją interpretacją - w sumie to mój ulubiony film w konkursie, tak jakoś się ułożyło... ale ja nie do końca przepadam, że filmami dziejącymi się w umyśle bohaterów (mieliśmy takich sporo w konkursie)... ten jednak uważam za najbardziej udany, przy zachowaniu pewnych zastrzeżeń wcześniej zgłaszanych dotyczących słabej podbudowy społecznej... za same te sceny ich bycia razem należą się duże oklaski, niezwykle plastyczne są w tym filmie zdjęcia... do arcydzieła wcale dużo nie brakowało...

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 26 lip 13, 0:13

tangerine napisał(a):do arcydzieła wcale dużo nie brakowało...
poza dopracowaniem

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 26 lip 13, 7:43

wks - ale niektóre inne filmy z konkursu trzeba by napisać na nowo, a ten wystarczy dopracować...


Powrót do Każdy ma swoje kino