Lwy

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 19 lip 13, 21:49

Kiedy oglądałam ten film, miałam przed oczami scenę z dalekiej przeszłości: mam 19 lat, wchodzę do księgarni, która już nie istnieje, jak wiele tego rodzaju miejsc, i kupuję książkę zupełnie nie znanego mi autora z dalekiej Argentyny, o której od tamtej pory będę marzyć i w końcu moje marzenie zrealizuję. I czytam tę książkę, a jest nią "Egzamin" (1950) Julio Cortázara. I to jest dokładnie to uczucie - bardzo młodzieńcze i delikatne, z mgłą w roli głównej i z czającym się w niej zagrożeniem. Tu: zamiast mgły mamy las, a zamiast polityki i związanego z nią przeczucia śmierci - inną prozaiczną katastrofę. Problem w tym, że ja już do lektury "Egzaminu" nie wrócę i mimo niezaprzeczalnej urody "Lwów" (porównywanych z "Gerrym" Van Santa, moim zdaniem mroczniejszym), tego filmu też pewnie ponownie czytać nie będę.

Avatar użytkownika
m4ro
 
Posty: 581
Na forum od:
27 lip 10, 0:33

Post 20 lip 13, 7:42

Wpuśćmy kamerę do lasu i zobaczymy co z tego wyjdzie!
Wszystko, co się wydarzyło, zostało sfilmowane. A jeśli zostało sfilmowane, znaczy, że to prawda.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 20 lip 13, 12:10

Skojarzenia z realizmem magicznym faktycznie są na miejscu, ale to nie Cortazar przychodzi mi do głowy, lecz Juan Rulfo - jego wędrujące bez celu dusze i zmarli rozmawiający ze sobą w środku nocy. Różnica jest jednak taka, że żaden z tych autorów nie pozwoliłby sobie na równie pretensjonalnych bohaterów. Drażniło mnie także namaszczenie, z jakim celebruje się we "Lwach" piękno lasu i twarzy Isy - jak przez lupę widać tu cechy estetyki Instagramu i łatwość, z jaką produkuje się obecnie takie ładne, stylowe obrazki. Spośród leśnych Nowych Horyzontów - po "Nocy" i "Jungle Love" - ten film wydaje mi się najsłabszy - miękki jak zastosowane filtry i najbardziej bezpieczny. Ale może to po prostu zmęczenie lasem.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 20 lip 13, 17:18

Zgodzę się, że z trzech "leśnych" filmów tego konkursu ten jest najsłabszy, ale wciąż jest to moim zdaniem film dobry. W żadnym razie nie drażni mnie w nim "miękkość", o której pisze okon, bo według mnie odpowiada ona perspektywie głównej bohaterki (Isy), która właśnie taka (perspektywa młodej dziewczyny, która pierwszy raz styka się ze śmiercią, w dodatku śmiercią cokolwiek przypadkową, niczym nie zapowiadaną) się wydaje. Niespecjalnie też przeszkadza mi "pretensjonalność" bohaterów, którzy przecież są odbierani poprzez jej percepcję. To, co mi się w tym filmie nie podoba, to raczej zbyteczność, kłócenie się z głównym zamysłem filmu niektórych motywów - ten pistolet, który dużo lepiej sprawdziłby się w bardziej tradycyjnej narracji (gdyby np. pojawiał się we wspomnieniach bohaterki), mogący (tam) symbolizować nieliczenie się ze śmiercią, łatwość z nią igrania, (jeszcze żywych) bohaterów; te taśmy, które odsłuchiwane przez nieboszczyków wydają się jakoś dziwnie nie na miejscu, w dodatku zupełnie niepotrzebnie zdradzają zbyt dużo zbyt wcześnie. Ten film byłby lepszy, gdyby był bardziej surowy.

Natomiast co do tego "wpuśćmy kamerę do lasu i zobaczmy, co z tego wyjdzie" - to wydaje mi się przytyk zupełnie absurdalny. To nie jest kino narracyjne. To coś, co przez atmosferę ma oddać stan ducha głównej bohaterki. Samo wpuszczenie kamery do lasu niczego by nie dało, bo cały film bazuje na tym, jak ten las jest pokazywany - że jest w tym poczucie zagrożenia i niejasności świata, że w powolnych, spiralnych jazdach już w jakimś stopniu zawiera się sposób, w jaki po tym lesie poruszają się bohaterowie (to, że krążą, nie mogąc odnaleźć celu, co przewija się też przez dialogi, ale sposób filmowania oddaje to o wiele mocniej). To, że jakimś cudem udaje się w tym złapać pewien stan zawieszenia między życiem i śmiercią (a moim zdaniem to właśnie się udało). To naprawdę o wiele więcej niż "wpuszczenie kamery do lasu".

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 21 lip 13, 0:23

Rzeczywiście, "Noc" jest lepsza ("Jungle Love" natomiast zdecydowanie NIE). Już przed seansem Thane napomknął, że idziemy na "Noc 2" i trochę w tym racji, jak się okazało, było. Przy tym "Lwy" są filmem w pewnym sensie dużo bardziej błahym, niezdradzającym żadnej szczególnej tajemnicy ani niepozwalającym nam na poznanie psychiki bohaterów. Jednak ta lekkość, czy też "miękkość", w ogóle mi nie przeszkadzała, bo dzięki wspaniałej pracy kamery, pływającej w rytm kolejnych etapów wędrówki po lesie, film wprowadził mnie w swego rodzaju trans, dzięki któremu pływałem razem z kamerą. Mimo że w trakcie seansu nie poczułem żadnych wielkich emocji, to możliwość oddania się nieskrępowanej przyjemności patrzenia sprawiła, że świetnie mi się to oglądało. I to już dużo.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

moszhenryk
 
Posty: 35
Na forum od:
21 lip 13, 10:54

Post 21 lip 13, 11:06

Pełen symboli, na pewno nie na jeden raz, ale te masakrycznie długie ujęcia nie zachęcają do kolejnego obejrzenia. Argentyński obraz jakże trafiony, o całkowicie zlaicyzowanej młodzieży, która w nic nie wierzy.

IPACOXT
 
Posty: 84
Na forum od:
24 lip 07, 12:51

Post 21 lip 13, 23:39

Przez cały pokaz filmu brzęczał mi początek Boskiej Komedii Dantego:
"W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu."
A i teraz jak myślę o tym filmie to właśnie w ten sposób.


Powrót do Każdy ma swoje kino