Polecamy:






Forum NH o filmie:
Fantastyczna aktorka w głównej roli, subtelnie gra twarzą, mnóstwo emocji było widać jak na dłoni bez potrzeby wykonywania zbyt wielu gestów. No i genialna muzyka i nie gorsze dźwięki, mroczne i niepokojące, świetnie współgrały z zimnym obrazem. (Mrozikos667)
Jest coś absurdalnego w tym, że organizatorzy NH oficjalnie ostrzegają przed pinku eiga, a przed tym filmem nie. Bo ten film to przecież czysta pornografia i nie mam na myśli scen masturbacji. To pornografia emocjonalna, która odsłania najczulsze miejsca i uderza w nie bez litości. Wyszedłem z tego filmu wstrząśnięty. I nawet nie wiem, czy jest dobry. Na pewno jest bolesny (doktor pueblo)
Reżyserka ciekawie po projekcji opowiadała, o czym według niej jest ten film. Bo mieliśmy mętlik. Ktoś nawet - chyba słusznie, proszę się nie krzywić - zapytał o kategorie dobra i zła, trudne tu do przyłożenia, szczególnie w końcówce. Co jest już brutalnością i krzywdą, co erotyczną grą. Czy ze złego doświadczenia (świadkowanie gwałtowi) może się urodzić coś dobrego (romantyczny romans, którego zapowiedź łaskotała nas w nosy).
Film o różnych rodzajach intymności, jak powiedziała Antoniak, raczej nie o samotności, tak jakby samotność była stanem tak permanentnym, że szkoda dla niej taśmy, jest zbyt oczywista - jesteśmy, bywamy, chcemy być samotni, i już. Bardzo podobało mi się to, co powiedziała - że ta kobieta pragnie odkupienia, że ona marzy o śmierci (takiej, jaką sama zadaje staruszkom u kresu sił), czy tej małej podczas orgazmu czy wielkiej podczas umierania, a ten mężczyzna jej tego nie daje (rozpryskują się romantyczne mrzonki), nawet nie pozwala się dotknąć, zadaje jej tylko ból, zostawia bez pointy i wtedy ona sama musi się zająć swoją śmiercią, a więc może jednak o samotności. (aszeffel)
Ja jestem zachwycona. Byłam na obu seansach, zostałam na obu rozmowach po projekcji. I oczywiście - dałam szóstkę. Uderzyło mnie bardzo, jak bliski jest mi ten film, coś niesamowitego. I dla mnie to jest film o samotności, świadomym wyborze zwalczenia jej w pewnych aspektach swojego życia (...). O niemożności kontrolowania uczuć i emocji, pragnieniu czegoś, czego nie możemy mieć. Metafora śmierci bardzo mi tu pasuje. Im więcej myślę o tym filmie, tym bardziej mi się podoba (juliette)