Dawno mnie tu nie było.. myślałam, że noworoczne nastroje sprzyjają miłej pogawędce o ambitnym kinie, a tu jak zwykle kłótnie

W takim razie i ja wtrącę słówko od siebie. Nie chcę mówić o tym, że techno czy metal są the best, tylko o tym, że ani jedno, ani drugie nie sprzyja relaksującym, integracyjnym pogawędkom o miłym, acz męczącym dniu spędzonym w kinie. Przypuszczam, że cokolwiek spokojniejszego, dużo lepiej by wpływało na nastroje i... trawienie

Ponadto publiczność wybiera się do Cieszyna po to, żeby poczuć alternatywny klimat... specyficzny... inny od wszystkich innych... taki, którego nie sposób znaleźć w żadnym mieście i na żadnym festiwalu. Czemu więc klub festiwalowy, stworzony właśnie dla tej publiczności, jest klubem w którym można tylko i wyłącznie bawić się dokładnie tak samo jak w każdej komercyjnej nadmorskiej wiosce? Alternatywna publiczność potrzebuje czegoś alternatywnego... miejsca, w którym czułaby się lepsza, inna, wyjątkowa. Miejsca, które mogłaby nazwać SWOIM.
PS. Pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jeden drobny szczegół... kolega Gromit jest kobietą

i przy okazji bardzo serdecznie go

pozdrawiam.