Publiczność dopisała tylko podczas samego konceru Robcików, w sensie ze wszyscy zeszli się z 3 pozostałych scen, z oazy jedzeniowo-napitkowej i bawili się wszyscy którzy tam przyszli. Inna rzecz to sama frekfencja, która była bardzo licha bardzo, ochrona wolontariusze i sprzedawcu budkowi bardzo się rozczarowali i dziwili ze tak mało osób przewineło sie przez ten fetiwal. I dyskusja trwa czy były za drogie bilety jak na taką impreze, czy ludzie jeszcze na wyjazdach i zły termin, czy za zimno bo zimno zimno było, czy za duzo wszystkich artystów było i z nadmiaru z niezdecydowania ludzie nie dopisali

:)
Sama organizacja extra była przy np openerze, naprawde profesjonalnie porozdzielane i przygotowane na wielkie tłumy.
Sam koncer Daft rewelacyjny był gorąca atmosfera i super oprawa..
Tylko pytanie czy to napewno byłi Daft ci Daft bo zamaskowani i niewiadomo ........ ?????