27 lis 11, 18:33
Do rana był jednym z tytułów, które będę wspominał najlepiej z tegorocznej edycji. Historia jest klasyczna, ale nie banalna, a główne postaci przykuwają uwagę. Reżyserowi udało się stworzyć na planie "rodzinną" atmosferę, widz ma poczucie, że wszyscy bohaterowie dobrze się znają a ich relacje są autentyczne, bez nuty fałszu. Najbardziej interesującym elementem okazał się sposób ukazania choroby Elliota. Niezwykle nienachalnie, z wyczuciem ale bez nadmiernej ostrożności. Opowieść biegnie swoim tempem, a widzowie co chwilę zapominają o dolegliwościach chłopaka, by nagle sobie o nich przypomnieć. Chociaż zawsze mamy tę informację gdzieś z tyłu głowy, to przypominamy sobie o niej z własnej woli, a nie zmuszani przez reżysera - a to jest najcenniejsze.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang