Mój konkurs (obejrzałem połowę):
1. Zwyczajna historia - 6, nawet nie za (wg MK) tanią symbolikę: supernowa = życie = niemowlę, ale za zabawę chronologią, poukrywane smaczki oraz finałową scenę.
2. Amer - 5 po prostu za stylizację, owszem, druga połowa filmu się sypie i wieje nudą, ale jeśli ktoś oglądał Argento to przyzna, że film ma swój urok. Bardzo zmysłowe kino.
3. Le quattro volte - 4, jak dla mnie niestety trochę powtórka z rozrywki, przy czym reżyser poszedł tu bardziej w stronę inscenizacji, aniżeli dokumentacji, a szkoda. Koppel moim niedoścignionym mistrzem (w tym: od rozdawania autografów napaleńcom

).
4. Pomiędzy dwoma światami - 4, nie do końca pojąłem, ale zetknięcie z innym światem bardzo udane.
5. Mama - 4, ten film dojrzewa po obejrzeniu... może ktoś powie po co przed filmem pojawia się informacja o tym, że to film na faktach, oraz jak się ma pakowanie walizki syna, a następnie komunikat radiowy o katastrofie lotniczej?
6. Trash humpers - 3, trochę zawód w porównaniu ze wcześniejszymi filmami Korine, ładna konwencja i forma śmietnikowej kasety, ale treści wystarcza tu na kwadrans, a nie na pełen metraż. O ile w "Amer" mi to nie przeszkadza, to tu kolejny kontener do zaliczenia jest już nudny.
7. Wydalony - 3, byłoby więcej gdyby bohaterowie krzyczeli do siebie choćby tak jak w "Kosmosie", a nie próbowali gestami rekompensować sztywno przyjętą konwencję braku dialogów. Poza tym ładne zdjęcia, ale nic nowego w stosunku do "Lasu", raczej jakaś jego wariacja. Moim zdaniem to "Paweł"
powinien być w konkursie.
Nie obejrzałem z premedytacją: "Wśród drzew", "Refreny powracają..." i "Putty hill". Żałuję, że nie skusiłem się na "Shit year" i "Podróżuje bo muszę...". "Kuszenie Tonu" pewnie się gdzieś znajdzie, a "Paszcza wilka" pewnie trafi do kin.