"Koń turyński" Béli Tarra już w kinach!

Co zobaczyłeś? Co polecasz? Co odradzasz? Dyskusje o filmach.
Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 30 mar 12, 20:13

Od dziś (30 III) w kinach KOŃ TURYŃSKI (A Torinói ló) Béli Tarra. Jak zapowiada reżyser Szatańskiego tanga, jest to jego pożegnanie z kinem.

Pełna retrospektywa twórczości Tarra odbyła się podczas 4.NH.

:chaplin: {{{MFF Berlin 2011 - Główna Nagroda Jury (Srebrny Niedźwiedź)}}}
:chaplin: {{{MFF Berlin 2011 - Nagroda FIPRESCI}}}


:arrow: o filmie

:arrow: Koń turyński, pożegnanie z kinem Béli Tarra już na polskich ekranach

:arrow: Koń turyński Béli Tarra od 30 marca w polskich kinach

:arrow: Béla Tarr: życie przemija, nie ma Jeźdźców Apokalipsy

:arrow: Béla Tarr: piszę moje filmy mrokiem

:arrow: Bela Tarr - strona twórcy na NH

:arrow: zwiastun filmu (1)

:arrow: zwiastun filmu (2)

:arrow: japońska strona filmu :)
Załączniki
Koń turyński.jpg
plakat
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 2 kwi 12, 20:11

Właśnie dopiero teraz udało mi się zobaczyć (chyba jestem ostatni z tego forum ;)). Doskonały.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 2 kwi 12, 21:44

To ja poproszę kolegę filozofa o wytłumaczenie fenomenu światła w tym filmie. Światło znika, a życie jeszcze się toczy? Dla mnie jakiś logiczny zgrzyt.
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 2 kwi 12, 22:38

Krótki to ten post nie będzie.

Moja odpowiedź jest taka, że życie wcale się nie toczy :) Rozumiem, że chodzi o ten moment, w którym najpierw nie wiadomo dlaczego gaśnie naturalne światło, a potem nie można odpalić lampy. Wtedy ojciec mówi "Jutro spróbujemy ponownie", a narrator podkreśla, że wichura ustała i zaległa całkowita cisza. Jednak chwilę później widzimy bohaterów przygotowujących się do drogi wśród szalejącego wiatru. Co najmniej zastanawiające, to prawda. Ale zwróćmy uwagę na trzy fakty: na to, że nie dostajemy informacji o tym, iż nastał nowy dzień (wniosek: to nie jest jutro!), na ww. wiatr oraz na to, że koń ma założoną uprząż, którą zdjęto mu w jednym z poprzednich ujęć. W tak precyzyjnie złożonym filmie takie nagłe zerwanie ciągu przyczynowo-skutkowego urasta do rangi kluczowego wydarzenia (przecież zbieg tylu okoliczności nie może być przypadkowy, nie?), co skłoniło mnie do stwierdzenia, że oni już w tym momencie nie żyją, a my obserwujemy to, co jest "po drugiej stronie". To, że po tej drugiej stronie jest tak samo, jak po "pierwszej", idealnie moim zdaniem pasuje do wydźwięku tak samego "Konia", jak i twórczości Tarra w ogóle. Bo przecież film jest m. in. o tym, jak konstytutywną cechą człowieka jest pragnienie stałości i niechęć do zmian, nawet w beznadziejnej sytuacji. Może to jest właśnie nawiązanie do Nietzschego, jakaś wersja koncepcji wiecznego powrotu? W tej interpretacji utwierdziło mnie spostrzeżenie, że w ostatnim ujęciu (dzień szósty, jedzenie ziemniaków) nie można zlokalizować źródła światła - kolejny wyłom w konstrukcji, ponieważ wcześniej określenie tego było łatwe.

Oczywiście taka drastyczna, niezapowiedziana zmiana poziomów może wydać się przynajmniej dziwaczna u reżysera generalnie niezapuszczającego się na "terytorium Tarkowskiego" i portretującego przyziemne, a nie otwarcie metafizyczne sprawy. Ale może spójrzmy na to tak: Tarr stwierdził, że to jego ostatni film, bo musiałby się zacząć powtarzać. W tym kontekście "Koń Turyński" naprawdę stanowiłby zwieńczenie wszystkich jego dzieł, które w świetle tego filmu składają się w całość: opowieści o człowieku i jego problemach, a jako wisienka na torcie szybkie spojrzenie na to, co w pewnym sensie jest wisienką na torcie każdego z nas - śmierć. Zaletą tej interpretacji jest być może też to, że nie potrzebuje odwołań do religii, od których Tarr tak się odżegnuje.

Może przekona :)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 kwi 12, 16:28

nie wiem niestety o co chodzi... światło gaśnie i życie zamiera ? może po zgaśnięciu światła jest jakieś życie ?

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 3 kwi 12, 18:08

Patrz wyżej. Życia nie ma - bohaterowie nie żyją. Ale w pewnym sensie jest - to, co po śmierci, nie różni się od tego, co przed nią.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 kwi 12, 19:22

czyli: życia nie ma - bohaterowie żyją :)
ps. a co ze światłem?

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 3 kwi 12, 19:43

Co ze światłem? Nie wiem, czy rozumiem, o co chodzi. Ale światło gaśnie, sygnalizując koniec życia. Jako że zaraz potem jesteśmy niejako na innym poziomie rzeczywistości(?), to ze światłem nie ma problemu. Właśnie to, że światło gaśnie, wydawałoby się, ostatecznie, ale jednak chwilę później znów jest, stanowi jeden z sygnałów przejścia.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 4 kwi 12, 18:17

Ale mnie się wydawało, że jego nie ma, a jest jakaś niemrawa próba istnienia bez światła. Trochę to dla mnie nielogiczne.
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 4 kwi 12, 19:49

"Jego nie ma" - znaczy światła? Może to zabrzmi dziwnie, ale przecież sam fakt, że widz coś widzi, świadczy o tym, że światło jest ;) Tzn. jest na tym innym poziomie rzeczywistości, bo na poprzednim pewnie nie. Gdyby to miała być próba istnienia bez światła, to przynajmniej ja - jeśli robiłbym ten film - nie zawahałbym się zaserwować widzom pół godziny samych dźwięków :) A Tarr jest na tyle konsekwentny, że i po nim można by się było czegoś podobnego spodziewać. Nie mam tu problemu.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 4 kwi 12, 20:00

O teraz się zgadzam, właśnie--- to jest pytanie o skalę tego problemu braku światła ? czy w sensie fizycznym taki totalny koniec światła jest możliwy ? moim zdaniem ja tak to odebrałem - że nie mamy pokazany tutaj dzień w którym zgasło słońce, tylko że wyczerpały się zasoby światła w mniejszej skali... My to wszystko za głęboko analizujemy dlatego podoba mi się recenzja Sobolewskiego który pisze, jak ten film oddziałuje na widza...

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 5 kwi 12, 21:53

Mrozikos667 napisał(a):Właśnie dopiero teraz udało mi się zobaczyć (chyba jestem ostatni z tego forum ;))


Wcale nie jesteś ostatni - ja czekam, aż od 13 kwietnia Koń... będzie wreszcie grany we Wrocławiu. Na festiwalu z premedytacją ominąłem, wiedząc, że będzie później w kinach, a jak było tournee, złośliwy los sprawił, że się musiałem pochorować...

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 6 kwi 12, 11:40

Mam tylko nadzieję, że nie przeczytałeś całej powyższej dyskusji ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 6 kwi 12, 12:01

Nie :wink:
Przeczytam, jak obejrzę Tarra.

Avatar użytkownika
vifon00
 
Posty: 345
Na forum od:
23 sty 12, 13:41

Post 22 kwi 12, 21:58

Gdzieś już o tym pisałem, ale nie zaszkodzi powtórzyć: "Koń" to jeden z najlepszych filmów ostatnich lat, zrobiony przez największego żyjącego wizjonera kina. Kolejny obiekt kultu obok Werkmeistera, Tanga i Potępienia. Niezależnie od tego, czy jest światło, czy go nie ma... :wink:


Powrót do O filmach na dużym i małym ekranie