KINO W BUDOWIE | CINE EN CONSTRUCCIÓN
- przegląd niezależnych filmów latynoamerykańskich, organizowany we współpracy z Instytutem Cervantesa, odbędzie się w Warszawie (KinoLab 27-30.10), Krakowie (Kino pod Baranami 2-5.11), Łodzi (Charlie 4-7.11), Toruniu (8-11.11).
info:
http://www.csw.art.pl/kino_lab/index.php
http://www.kinopodbaranami.pl/wydarzeni ... vnt_id=313
http://www.charlie.pl/index.php?i=w375
Szczególnie polecam “Parapalos” Any Poliak, film pokazywany podczas Nowych Horyzontów 2006 w sekcji “nowe kino argentyńskie”. Ana Poliak reżyserka i montażystka u młodszych kolegów, np.: u Santiago Lozy, czy ostatnio u Ariela Rottera, należy do średniego pokolenia argentyńskich twórców. W swoich filmach portretuje sferę społecznych intymności. Swój debiut “Que vivan los crotos" (1990, premiera 1995) poświęciła życiu wyalienowanego z otoczenia, starego kloszarda Beppo.
Pozbawiony jakichkolwiek fajerwerków “Parapalos” wydaje mi się kwintesencją “nowego kina argentyńskiego”. Opowiada o chłopaku, który po przyjeździe z prowincji do Buenos Aires dostaje pracę w ostatniej kręgielni, która posiada stare, nie zautomatyzowane tory do gry. To ludzie zbierają tam i ustawiają kręgle. Praca jest ciężka, wymagająca sprawności i refleksu, niebezpieczna, można zostać trafionym kulą. Intensywna, obfituje też w momenty puste, kiedy czeka się na klientów. Te puste chwile prowokują reżyserkę do pokazania ludzi, którzy od lat pracują w kręgielni - kim są, co myślą, jaki jest ich stosunek do życia. Chłopak sam nie mówi zbyt wiele, ale jest otwarty na te opowieści, chłonie, próbuje naśladować swoich nowych kolegów.
Wewnętrzna strona drewnianej ścianki, za którą pracują bohaterowie Poliak, to ich ciasny, ale niezwykły świat. Przyczepiają do niej zdjęcia, wycinki z gazet, rysunki. Obok Jannis Joplin znajdzie się tam Andy Warhol. Dla chłopaka to mały uniwersytet, zdaje się, że o wiele bogatszy od tego prawdziwego, bo za każdym z tych skrawków papieru ukryta jest osobna, osobista, jak najbardziej prawdziwa historia. Chłopak mieszka ze swoją starszą kuzynką. Ich relacja jest bratersko-siastrzana, delikatna, pełna miłości, obopólnego zainteresowania. Doceniają wspólnie spędzane, rzadkie chwile. Niczego od siebie nie oczekują, są absolutnie bezinteresowni w bliskości. Zdarza się, że robią sobie małe prezenty, ona zostawia mu harmonijkę w suszącym się na sznurze bucie, on opowiada jej o zwyczajach sąsiadów, które zauważył, wielokrotnie wyglądając przez okno. Naturalne, proste i mądre dialogi są siłą tego filmu.
W listopadowym programie KinoLabu znalazłam jeszcze dwa filmy, które gorąco polecam: argentyńskie “Bagno” Lucrecii Martel i chińską “Platformę” Jia Zhang-ke. Kto ich jeszcze nie widział, niech nie przegapi!