8 sie 06, 9:47
Po obejrzeniu 4 filmów to raczej ciężko się wypowiadać, co prezentuje nowe horyzonty, a co nie...
Poza tym Pani Henderson wydawała mi się być filmem zrobionym z formy na ciasto - na początku śmiesznie, później szczypta dramatyzmu, a na koniec happy end, wszystko posypane lukrem starszych ludzi i karmelem z drugiej wojny światowej. Sukces gwarantowany, bo zrobione według starego, znanego przepisu...
Nigdy nie czujesz się samotny, gdy masz ze sobą Smith&Wesson .45