retrospektywa Chantal Akerman

Filmy 21. NH - wypowiedz się!
Avatar użytkownika
m4ro
 
Posty: 581
Na forum od:
27 lip 10, 0:33

Post 15 wrz 21, 23:56

To bardzo interesująca sekcja, z tego względu, że zarówno moje najlepsze jak i najgorsze filmy festiwalu pochodzą z tej retrospektywy.

Wcześniej widziałem tylko jeden jej film - No Home Movie - na festiwalu w 2016 roku. I był to najgorszy film z NH 2016, więc obawiałem się tej retrospektywy, jeśli pozostałe jej filmy miałyby wyglądać podobnie.

Fabuły robi świetne, gorzej z dokumentami.

Ja, ty, on, ona - uwielbiam filmy w takiej formie.

Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela - to nie tylko najlepszy film festiwalu, ale też taki, który najprzyjemniej mi się oglądało. Czułem przyjemność z oglądania w każdej minucie, w każdej scenie.

Przedstawiał proste życie codzienne w latach 70. Nie wiem, jak był wtedy odbierany, ale obecnie to już film historyczny. Nikt teraz nie siada do obiadu przy stole bez telefonu. Nikt nie siada do pisania listu i nie włącza radia. To jest takie piękne, dlatego że tego już dzisiaj nie ma.

Za to nie lubię filmów, które pokazują współczesną codzienność 1 do 1, jak np. Przystanek-Ziemia, gdzie nastolatkowie cały czas siedzą w telefonach i piszą wiadomości. Ciekawe czy to też będzie arcydzieło za 50 lat.

Spotkania Anny - fatalna kopia. Obraz był zrekonstruowany cyfrowo, każde zakłócenie i pyłek z taśmy usunięty piksel po pikselu i klatka po klatce, a dźwięk jakości gorszej niż w rozmowie telefonicznej. W ogóle jestem przeciwnikiem cyfryzacji, retuszu i takiej manipulacji oryginalnym filmem, ale jak już coś odnawiamy, to wszystko. Albo zostawiamy tak jak jest - jakby film leciał z taśmy z tymi wszystkimi szumami, to ten zły dźwięk by współgrał z obrazem, a tak całość wyszła fatalnie.
Dla porównania film Potępienie z 1988 też został zcyfryzowany, ale łącznie z dźwiękiem i muzyką i miałem wrażenie, że oglądam film z zeszłego roku.

Przez całą noc - pozytywnie mnie zaskoczył. Ciekawa forma i znikoma liczba dialogów. Brak muzyki w tle (poza piosenkami, które słyszą bohaterowie).

Uwięziona - było w nim coś, co mi się podobało, jednak teraz już nie pamiętam co;-) Ale załapał się na pierwszą dziesiątkę.

Po trzech powyższych filmach zastanawiam się, czy aby Eugène Green nie czerpał inspiracji z filmów Akerman ;)

Hôtel Monterey - miał pokazywać ludzi w hotelu, a prawie żadnych ludzi tam nie było. Przez większość czasu pokazywał hotelowy korytarz z czasami otwierającymi się drzwiami windy. Nie pomijając tak ważnego szczegółu, że ten film był bez dźwięku!! Koszmar.

Pokój - też bez dźwięku. Kamera obraca się przez jeden pokój w lewo, potem w prawo, potem znowu w lewo i tyle. Losowy film z kotami na YouTube jest lepszy.

Ze Wschodu - tylko ten mi się nie zmieścił. Jak oceniacie? Był podobny do któregoś innego?
Wszystko, co się wydarzyło, zostało sfilmowane. A jeśli zostało sfilmowane, znaczy, że to prawda.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 16 wrz 21, 22:24

To nawet zabawne, bo ja uważam, że dokumenty robi bardzo interesujące, a fabuły o wiele mniej (z 8, które widziałem, podobały mi się tylko dwie: Jeanne Dielman i Uwięziona, kilka innych jest do obejrzenia, ale szału nie ma).

Ze wschodu to jedna długaśna jazda (w sensie filmowym - kamera porusza się przez większość czasu od prawej do lewej albo od lewej do prawej wzdłuż ulic, placów itp.) przez wschodnią, postkomunistyczną Europę (głównie dawne Sowiety, ale jest też kawałek w Polsce i, z tego, co pamiętam, też w dawnym NRD), bez dialogów, bez wyjaśnień, bez bohaterów, choć zdarzają się też całe scenki (w których niewiele się dzieje, jeśli coś w ogóle - jakaś potańcówka, koncert, pan je zupę, a pani siedzi i wpatruje się nie wiadomo gdzie itp.). Mi najbardziej chyba przypominał Hotel Monterrey, choć skojarzenie jest dość luźne (dźwięk jest). Przypuszczam, że by ci się nie podobał, ale pewności nie mam.


Powrót do 21.NH - Każdy ma swoje kino