Okej, od festiwalu minęły ponad 4 miesiące. Powiedzmy, że moje rozżalenie i smutek opadły do poziomu, w którym mogę temat poruszyć publicznie.
W kontekście tego, że mój robiony całkowicie chałupniczą metodą (czyli nocne składanie i poranne ksero) i z czysto fanowską, trochę "nocnoszaleńczą" frajdą nieoficjalny nowohoryzontowy zin był w trakcie ostatniego NH uznany przez dział marketingu za - cytując - "materiały reklamowe" i usuwany nie tylko z przestrzeni kina, ale także zrywany z "hyde parku", chciałbym zapytać - już bez złości, ale konkretnie:
Czy w tym roku NH przewiduje takie same restrykcyjne (i - pozwolę sobie dodać - niezrozumiałe) działania wobec inicjatyw fanowskich? Czy też mogę planować robienie czegoś takiego na spokojnie, z jakąś szansą, że cała praca i - mniej ważne, ale jednak - pieniądze kilku osób nie pójdą do kosza, jak to się stało w trakcie ostatniej edycji? (która - nomen omen - mocno podejmowała temat działań oddolnych, heh)
Śmiem twierdzić, że ludziom podobała się opcja tego, żeby poczytać na papierze przed filmami recenzje i opinie innych użytkowników (nawet jeśli pisane były z pełnym założeniem, że to zin, a nie pełnoprawna gazeta). Przynajmniej ci, do których to dotarło - wyrażali zainteresowanie dalszym funkcjonowaniem takiego tworu... Więc jak, robić zina? Czy dać sobie spokój? ;>