7 kwi 18, 18:15
Naprawdę nie mam siły tego pisać , bardzo chciałbym pojechać na festiwal, ale nie wiem nawet gdzie mieszkać, bardzo chciałbym się pogodzić w tym czasie z Are You Watching Closely Sfilmowanymi, Jackiem Naporą. Dlaczego coś co jest dla kogoś podłogą ma być dla mnie sufitem ? Dlaczego mam być gorszy ? Mam ogromne kompleksy, ale akceptuję to, bo to chyba normalne. Nie chcę mieć problemów jakich nie mają inne dziewiętnastolatki, choć ludzie piszą że nawet osoby pełnosprawne mają problem z dotarciem na festiwal. Nie obchodzi mnie moja niepełnosprawność, zawsze miałem ją gdzieś, bo to dla mnie coś tak zwyczajnego jak to że mam długie palcem, nie zasypiam i nie budzę się z myślami krążącymi wokół tego. Choć czasami myślę że gdyby nie ona, to dawno już bym był na festiwalu, a może to wina nadopiekuńczych rodziców ? Chciałbym odpowiedzieć sobie na to pytanie. Mam czasem siebie dosyć, ale chcę żyć, bo chcę żeby coś się działo w moim życiu. Mam ogromne poczucie zmarnowania i żal (do siebie ?) skierowany nie wiadomo do kogo, chyba do swojego życia. Nie chcę nikogo brać na litość dlatego że jestem chory, bo nie interesuje mnie to. Po prostu piszę o tym że niektórzy by chcieli ale im jest trudniej, postrzegam siebie jak symbol tych wszystkich ludzi którzy nie mogą, bo oni chyba mają odwagi o tym mówić, tak się po prostu czuję. Nie wiem co jeszcze mogę napisać bo jak widać moje myśli się nie składają, boję się żyć, może nigdy nie żyłem. Chciałbym odpowiedzieć sobie na to pytanie, ale nie wiem jak, chcę być sobą. Nie wiem co robić, jakby coś to ja się leczę, od ponad czterech lat.
Mógłbym się zgłosić na wolontariat, ale jak współpracować z osobą niepełnosprawną na wolontariacie ?
"You just put your lips together and blow... "