Šarūnas Bartas

Filmy 15. MFF TNH - wypowiedz się!
Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 26 lip 15, 22:19

Zdaje się, że przechodzę już kryzys wieku średniego, bo coraz częściej na festiwalowych projekcjach walczę z opadającymi powiekami. Jest jeden wyjątek - na Bartasie ożywiam się niczym wampir z zapasem świeżej krwi w bidonie. Ten facet nigdy nie zawodzi. Dam Wam jutro znać, kiedy wreszcie będzie we W. A na razie czekam na Wasze wrażenia i komentarze.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lip 15, 22:29

Bardzo krótko: moje wrażenia są bardzo dobre. Dwa jak dotąd zdecydowanie najlepsze filmy festiwalu, jakie widziałem, to dwa Bartasy właśnie: Trzy dni i Niewielu nas. Problem tylko taki, że dla wielu osób przychodzących na jego seanse to chyba nie jest twórca zbyt interesujący. Na Niewielu nas myślałem, że mnie szlag trafi - tyle osób co chwila sprawdzało czas na komórkach i taki ruch był na sali (ludzie wychodzili i wracali - najwyraźniej uznali, że w czasie ich nieobecności i tak nic się na ekranie nie wydarzy).

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 26 lip 15, 22:46

na pocieszenie informacja:

29 lipca Bartas powinien dojechać na pokaz o godz. 19, zostanie do 1 sierpnia.

(extras) przyjedzie samochodem :)

piku
 

Post 27 lip 15, 1:12

Grzes, przyznam się, niestety wyszło się w połowie Trzech dni. Bo się umówiło z kimś wcześniej po filmie, a przeoczyło w planach projekcję "Pamięci ...". Jak to się mogło stać? Postaram się wybrać jeszcze raz, w drugim terminie. Było mi bardzo szkoda przymusowo przerwanego seansu, a skoro twierdzisz, że warto. Kajam się z tej bezsensownej wtopy:))

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 27 lip 15, 7:52

Co roku na festiwalu odkrywam jakiegoś reżysera, ale i co roku myślę, że mniej więcej to już się orientuję we wszystkim, co można w kinie stworzyć, a nowe odkrycia to raczej wariacje. Tymczasem okazuje się, że w kraju sąsiednim tworzy geniusz i prorok, o którym przez 13 lat jeżdżenia na Nowe Horyzonty nie słyszałem.

Jego filmy są dla mnie podróżą w świadomość bohaterów, podróż ta jest trudna i wymaga ode mnie nie lada skupienia, gdyż łatwo się rozpraszam, ale jakoś mi się udaje. Przeszkadza mi w tym też sam Bartas na przykład arcypięknymi zdjęciami ("Wolność" !).

Ile jeszcze takich Bartasów na mnie czeka w przyszłych latach?

sally
 
Posty: 83
Na forum od:
23 gru 12, 16:08

Post 27 lip 15, 8:28

Już od dość dawna (czyli od "Domu") domyślam się, przeczuwam, wiem, że Bartas "zrobi mi" ten festiwal. Powoli się to materializuje:) "Korytarz" to wciąż najlepszy film, jaki tym razem tu widziałam. Cudowny klimat, nastrój, trzy sceny z tego filmu do zapamiętania na zawsze. Czekam na więcej z niecierpliwością- nieco się złościłam na siebie, że w moim programie to kino dopiero na koniec rozkwita ale w kontekście terminu przyjazdu reżysera bardzo dobrze się stało :)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 27 lip 15, 15:39

Wielki zachwyt / Wolność /. Jednak co ja wiem o Bartasie po jednym filmie. Za wcześnie pisać :)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 27 lip 15, 21:32

napisz o jaszczurce

Avatar użytkownika
Mariza
 
Posty: 120
Na forum od:
20 sie 07, 20:02

Post 27 lip 15, 21:54

Czy chodzi może o tego pięknego gekonka z Wolności, który szedł do tyłu, żeby iść do przodu? ;)
,,Czyj duch na podobieństwo owej skały
Mocno się oprze i wahać przestanie,
Kto namiętności wyzbył się na zawsze,
Ni gniewu nie zna ani nie zna lęku”

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 30 lip 15, 7:02

I przyjechał. I chcesz go " choć dotknąć " bo taki Mistrz. I mówisz coś nieskładnie, co tłumacz jeszcze skraca, więc ten dotyk jest zaledwie muśnięciem. :). Wczoraj chyba był zmęczony podróżą, więc rozmowa z widzami do łatwych nie należała. Bartas - moje odkrycie festiwalu.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 30 lip 15, 7:22

eliska napisał(a):I przyjechał. I chcesz go " choć dotknąć " bo taki Mistrz. I mówisz coś nieskładnie, co tłumacz jeszcze skraca, więc ten dotyk jest zaledwie muśnięciem. :). Wczoraj chyba był zmęczony podróżą, więc rozmowa z widzami do łatwych nie należała. Bartas - moje odkrycie festiwalu.


Właśnie, czy organizatorzy nie mogliby zatrudnić tłumacza z litewskiego lub rosyjskiego zamiast próbować się dogadywać w języku angielskim ? Ucieszyła mnie już ta pierwsza rozmowa: ...szczerość połączona z czujnością...

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 30 lip 15, 7:40

Bartas, Bartas, Bartas... Obejrzałem sobie kiedyś w domu "Korytarz" i było... ok. Zachodziłem w głowę, skąd zachwyty. Po wczorajszych "Trzech dniach" już wiem, że to po prostu trzeba oglądać w kinie z taśmy. "Korytarza" już pewnie nie nadrobię, ale jeszcze trzy Bartasy są w programie. "Trzy dni" to jeden z, powiedzmy, trzech najlepszych na razie filmów na festiwalu, więc jak mogłoby być inaczej?
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 30 lip 15, 8:32

Powiało chłodem... myślałam, że nie zasnę, ale zasnęłam. Śniło mi się, że do mojego domu wdarł się ktoś obcy - na pewno znacie to uczucie z autopsji, zamki w drzwiach nie działają, nic się nie dzieje, nic nie można zrobić...

sally
 
Posty: 83
Na forum od:
23 gru 12, 16:08

Post 30 lip 15, 11:04

eliska napisał(a):I mówisz coś nieskładnie, co tłumacz jeszcze skraca, więc ten dotyk jest zaledwie muśnięciem. :)

Składnie eliska, bardzo składnie. Bartas nokautuje :) To było bardzo zabawne- im dłuższe pytanie, tym krótsza odpowiedź. Ale też przede wszystkim bardzo prawdziwe, to przecież poeta obrazu. Może największa przyjemność ze spotkania z nim to móc na siebie popatrzeć nawzajem :)
Mrozikos667 napisał(a): Obejrzałem sobie kiedyś w domu "Korytarz" i było... ok. Zachodziłem w głowę, skąd zachwyty. Po wczorajszych "Trzech dniach" już wiem, że to po prostu trzeba oglądać w kinie z taśmy. "Korytarza" już pewnie nie nadrobię(...)

Szkoda, "Korytarz" w kinie jest arcydziełem.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 30 lip 15, 22:21

Sally, masz rację - popatrzeć. Choć dziś było lepiej - uśmiechnął się, raz! I powiedział kilka słów, choć mam wrażenie, że gdyby nie adhd prowadzącego, który mu wyrywa mikrofon z ręki, moglibyśmy usłyszeć więcej. Slow, slow...

Ale jutro wpadnie w moje łapki :)

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 30 lip 15, 22:26

Po wszystkich trzech jutrzejszych projekcjach, czy tylko niektórych?

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 31 lip 15, 6:50

Nie mogę się doczekać :)
ps. Trzeba tak formułować pytania do reżysera, by nie mógł odpowiedzieć - tak lub nie ;)))), bo to zdaje się jego ulubiona forma odpowiedzi. :) czyt. : wypuściłem film w świat, a wy już sobie sami znajdźcie odpowiedzi :) cyt. " wszystko jest w filmie " :)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 31 lip 15, 8:05

Bartas będzie obecny o g. 19 (ja) i 22 (nie ja)

sally
 
Posty: 83
Na forum od:
23 gru 12, 16:08

Post 31 lip 15, 8:24

Jeśli nie Ty aszeffel- to nikt:))) Liczę na ciekawe spotkanie. Ale bez presji:)))

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 31 lip 15, 11:10

da radę nawet z presją :)

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 31 lip 15, 11:18

To teraz okazuje się, że ludzie idą na Aszeffel, a nie Bartasa. Dobre.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 31 lip 15, 16:57

Mam nadzieję, że Szaruś będzie dziś jednak bardziej rozmowny. O ile rozumiem, że pytania z gatunku "panie reżyserze, co to był za utwór na początku, bo często się w filmach pojawia" mogą go zniechęcać, ale jeśli unika odpowiedzi na konkretne i ważne pytania o warsztat, a przede wszystkim o istotę jego filmów, to nie bardzo rozumiem, po co tu w ogóle przyjechał. Mogę go dziś zapytać o przepis na chłodnik litewski.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 31 lip 15, 22:30

Epilog:

Chcesz, by widz miał całkowitą swobodę w odnajdywaniu własnych interpretacji. Ale dlaczego nie chcesz niczego wyjaśniać?

Tu nie ma nic do wyjaśniania. Nie lubię tego słowa, ale mamy tu do czynienia właśnie ze sztuką. Sztuka nie polega na wyjaśnianiu. Chodzi raczej o stawianie pytań lub pokazywanie rzeczywistości. Niezależnie od dziedziny sztuki, w malarstwie, muzyce lub filmie, zadanie artystów sprowadza się do prezentowania fragmentów ludzkiego życia. Jesteśmy bardzo subiektywni w odbiorze tego, co nas otacza, nie potrafimy spojrzeć na siebie samych z zewnątrz. Obserwując chwile składające się na życie innych ludzi, uzyskujemy szerszą perspektywę, możemy przeżywać ich emocje, co sprawia, że czujemy się mniej samotni. To jest właśnie najważniejszy aspekt: zbliżyć się do kogoś, kto otwarcie przyznaje się do własnych przeżyć, usłyszeć narrację, która jest odmienna od przekazu definiującego naszą codzienność.

http://cineuropa.org/ff.aspx?t=ffocusin ... did=293127

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 1 sie 15, 7:13

Nic dodać nic ująć :)

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 1 sie 15, 8:35

Uważam, że Bartas to absolutnie wyjątkowa postać. Może nie jestem jakąś wielką fanką części jego filmów, ale ogromnie doceniam ten unikatowy, piękny język jego dzieł i uwielbiam go jako aktora. Natomiast widać, że mimo swojego introwertyzmu to szalenie inteligentny człowiek. Mrozik powiedział wczoraj, że to jeden z najlepszych twórców, jaki przewinął się przez ten festiwal w całej jego historii i ja się z tym całkowicie zgadzam!

laps
 

Post 1 sie 15, 9:08

Widziałem "Niewielu z nas" i ten film mnie zauroczył, ani spać mi się nie chciało, ani wychodzić.
Miażdżąca koherentność, która powoduje, że nie chciałem uronić ani jednego ujęcia. Żałuję, że udało mi się obejrzeć tylko jeden film i wymieniłem "Korytarz" na "Skarb" Porumboiu, który mnie lekko ale rozczarował.

Avatar użytkownika
AK
 
Posty: 168
Na forum od:
1 mar 05, 21:01

Post 1 sie 15, 11:00

Czy ja miałem pecha, że moim pierwszym (i ostatnim) filmem Bartasa było "Siedmiu niewidzialnych ludzi"?
Za nic nie mogłem się dopatrzeć w tym filmie o paleniu papierosów wizjonerstwa, o którym tu rozprawiacie. Film zawierał może z jedno ciekawe ujęcie pod koniec.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 1 sie 15, 12:01

AK napisał(a):Czy ja miałem pecha, że moim pierwszym (i ostatnim) filmem Bartasa było "Siedmiu niewidzialnych ludzi"?
Za nic nie mogłem się dopatrzeć w tym filmie o paleniu papierosów wizjonerstwa, o którym tu rozprawiacie. Film zawierał może z jedno ciekawe ujęcie pod koniec.


Miałeś. To obok Euroazjaty chyba jego najbardziej konwencjonalny film.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 1 sie 15, 14:06

No :))) papierosy - dużo tam palą u Bartasa :)))

OYE
 

Post 1 sie 15, 15:12

AK napisał(a): Czy ja miałem pecha, że moim pierwszym (i ostatnim) filmem Bartasa było "Siedmiu niewidzialnych ludzi"?
Za nic nie mogłem się dopatrzeć w tym filmie o paleniu papierosów wizjonerstwa, o którym tu rozprawiacie. Film zawierał może z jedno ciekawe ujęcie pod koniec.


Miałeś. To obok Euroazjaty chyba jego najbardziej konwencjonalny film.

Uff, "Euroazjata" zniechęcił mnie do pozostałych filmów, ale czytając o Waszych zachwytach moźe nadrobię w inny sposób

sally
 
Posty: 83
Na forum od:
23 gru 12, 16:08

Post 4 sie 15, 21:02

"Mnich z długim kijem staje przed każdym praktykującym, kłania się, następnie uderza go dwa razy po prawej i po lewej stronie kręgosłupa.(...) Kyosaku daje się w miejscach kanałów energetycznych. Uderzenie pobudza przepływ energii, powodując tym samym, że człowiek staje się żywszy i mniej zmęczony .(...) Dobre kyosaku to prawdziwy cud. Odczucie bólu schodzi na drugi plan. Po uderzeniu czułam falę energii przechodzącą przez ciało, które prostowało się. Zmęczenie stawało się mniejsze a umysł jasny i przenikliwy" (M. Moneta-Malewska, "Zen. Zamiatając skały, czesząc mech")

Szukając swojej metafory dla twórczości Bartasa przypomniał mi się ten cytat. Tak właśnie doświadczałam najczęściej jego kina- było bolesne ale jednocześnie ożywcze, świeże, prawdziwe, intensywne. Poziom percepcji na jego filmach (szczególnie mam na myśli "Korytarz", "Pokój nam w naszych snach" i "Dom") osiągał maksymalne natężenie, odchodziła senność i zmęczenie, każdy kadr był wart zaangażowania, smakowania, rejestrowania, doświadczania sercem i umysłem. Wszystkim, którzy przyczynili się do tej retrospektywy gorąco dziękuję za moje kyosaku :)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 5 sie 15, 10:07

Nasza Aszeffel się przyczyniła, za co i ja jej dziękuję :)

Sally bardzo fajny wpis :)

Avatar użytkownika
krysiron
 
Posty: 32
Na forum od:
18 lip 15, 16:28

Post 15 sie 15, 20:31

Retrospektywy festiwalowe to jednak wspaniała sprawa :) Za każdym razem na NH jest jakieś odkrycie: był Reygadas, był Beneix, teraz jest Bartas.

W planach miałem bodaj 3-4 filmy Bartasa do obejrzenia na festiwalu. Skończyło się na wszystkich (poza "Euroazjatą, który obejrzałem już po festiwalu) i nie żałuję. Kolejny raz potwierdziło się, że kino to zdecydowanie najlepsze miejsce do oglądania slow cinema.

Już średni metraż "Pamięć minionych dni" zrobił na mnie spore wrażenie. Niestety później miałem lekki kryzys na "Trzech dniach", przeszkadzały mi odgłosy z widowni, nie mogłem się skupić, ale i tak wiedziałem, że chcę więcej. Z perspektywy następnych filmów widzę, że styl Bartas już tutaj zaczął się mocno kształtować. Stopniowa rezygnacja z dialogów w trakcie tworzenia debiutu, już w następującym po nim "Korytarzu" osiągnęła właściwą formę. Tutaj Bartas spróbował również jednorazowo zrezygnować z kolorów. Moja ulubiona scena z "Korytarza" to powolne spalanie się pościeli na trzepaku.

Każdy kolejny film Bartasa oceniam póki co wyżej i w przypadku "Niewielu nas" dochodzę już do zachwytu (wybaczcie fani "Korytarza":). Piękne zdjęcia przyrody, to to czego mi zabrakło wcześniej. Styl reżysera uważam już za w pełni ukształtowany, a film za wzorcowy w jego dorobku. To jednak "Dom" stał się moim ulubionym. Wszystkie elementy stylu zostały tu doszlifowane do perfekcji, a wplecenie większej liczby symboli i enigmatyczności wzniosło film na nowy poziom. Wiele kadrów mógłbym oglądać w nieskończoność, a twarze aktorów dobrane zostały wręcz idealnie. Dla takich filmowych przeżyć przyjeżdżam do Wrocławia.

Następne dzieła oceniam już niżej, ale ku mojemu zaskoczeniu "Wolność" również mnie zachwyciła. Egzotyczne plenery (obłędne kadry) wprowadziły powiew świeżości do filmów Bartasa, a całość okraszona jest nienachalną symboliką, dużo "delikatniejszą" niż w "Domie".

"Siedmiu niewidzialnych ludzi" i "Pokój nam w naszych snach" to dobre filmy, choć daleko im jednak do wcześniejszych. Dobrze jednak, że reżyser nie ogranicza się i ciągle poszukuje. Do stałych elementów próbuje dorzucić coś nowego, choćby ciekawe dialogi. Czekam z niecierpliwością na następny film. Tylko bardzo proszę: taśma a nie cyfra...

Wyjątkiem w filmografii jest bez wątpienia "Euroazjata". Niezbyt wiele tu ze stylu reżysera, może nawet nic. Film sprawia wrażenie wymuszonego. Najciekawszą myślą jaką wyniosłem z filmu to zagubienie bohatera między różnymi państwami. Zapewne reżyser doceniony na zachodnich festiwalach, a nierozumiany w ojczystej Litwie czuje coś podobnego.

Zacieram ręce na następne retrospektywy. Jakieś przecieki? Może wreszcie Apichatpong Weerasethakul?

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 16 sie 15, 12:29

Tak, to niezwykle frapujące kino. Myślę nawet, że przynależność do nurtu slow cinema nie oddaje w pełni jego istoty. Bartas jest znacznie bardziej anty-narracyjny niż np. Tsai i Dumont. Camille Claudel (film który jest arcydziełem i jednym z objawień ostatnich sezonów) jestem wstanie sobie wyobrazić w reżyserii Bartasa, ale jednak byłby to zupełnie inny film (o czym innym). Idiom filmów Bartasa jest pierwotniejszy, zasadza się na metafizycznym doznawaniu rzeczywistości. Próba wpisywania w ten idiom nawet najbardziej wątłych narracji nie może się udać (czego przykładem Euroazjata czy Siedmiu niewidzialnych ludzi) - niewidzialna materia trwania rozmywa fabularne koincydencje, które są domeną zewnętrznych interpretacji. Odbieram więc filmy Bartasa jako dzieła afirmujące introspektywny charakter doświadczenia czasu. Rozbieżność między doświadczeniem, a jego późniejszym symbolicznym desygnatem w postaci sceny jest tak duża, że jakakolwiek próba jego precyzyjnej dekonstrukcji narażona jest na niezliczone deformacje. Reżyser nie stara się zrekonstruować (metodami technologicznymi) wcześniej zamierzonego przekazu, ile uświadomić i uruchomić subiektywne mechanizmy poznawania, zapamiętywania i interpretowania doświadczeń rzeczywistości (chociaż do tego potrzeba użycia podobnych metod technologicznych).Tematem tych filmów jest raczej sama natura fascynacji rzeczywistością. Dlatego postawa reżysera podczas Q&A wydała mi się zrozumiała. Nie należy bowiem do artystów którzy starają się nadawać znaczenia, interpretacje zdarzeń, ale ukazywać ich mistyczny charakter związany z udziałem w nich naszej świadomości. Tego właśnie spodziewałem się w filmie Zabójczyni Hou Hsiao-hsien's i nie znalazłem, gdyż chiński reżyser skoncentrował się zbytnio na materialnym wymiarze doświadczenia, podczas gdy Bartasa interesuje wymiar duchowy. I od pierwszego filmu obejrzanego podczas Nowych Horyzontów (Pamięć minionych dni) świetnie odnajdywałem się w dyskursie Bartasa.
Ostatnio edytowano 16 sie 15, 13:35 przez tangerine, łącznie edytowano 2 razy

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 16 sie 15, 12:57

AK napisał(a):Czy ja miałem pecha, że moim pierwszym (i ostatnim) filmem Bartasa było "Siedmiu niewidzialnych ludzi"? Za nic nie mogłem się dopatrzeć w tym filmie o paleniu papierosów wizjonerstwa, o którym tu rozprawiacie. Film zawierał może z jedno ciekawe ujęcie pod koniec.


Unikał bym używania w stosunku do kina Bartasa takich przymiotników jak wizjonerski czy awangardowy gdyż ono wyrasta z fascynacji teraźniejszością która jest podsycana jej przemijaniem, a więc jest ukierunkowana na przeszłą perspektywę czasową, a nie przyszłą. Przemijanie jest związane nie tylko z procesami entropii ale i rozwoju. Scena końcowa w filmie Siedmiu niewidzialnych ludzi przemija na naszych oczach (stąd do rozciągnięte trwanie żeby to zrozumieć). Zdezelowany samochód ledwo się porusza, za jakiś czas już by nie dojechał (zepsuł by się na stepach), scena wydarzyłaby się inaczej.


Powrót do Każdy ma swoje kino