Walser

Filmy 15. MFF TNH - wypowiedz się!
Avatar użytkownika
Mariza
 
Posty: 120
Na forum od:
20 sie 07, 20:02

Post 30 lip 15, 20:47

Walser, czyli rzecz o nieracjonalności komunikacji.
Tego chciał Libera - pochwały dla pierwotnych instynktów, niewerbalnego, wg niego wyższego języka.
O tym, że to utopia przekonali widzów sami aktorzy - najpierw, kiedy w trakcie seansu jedna z osób zaczęła krzyczeć żeby wpuścić dwójkę spóźnionych aktorów, później gdy już wrzaskliwie weszli i machali do publiczności - ot taka próbka nieposkromionego charakteru naturszczyków.
Przyznać trzeba, że choć film teoretycznie science-fiction, to oddawał hołd reality - ludziom zanurzonym w kulturze alternatywnej (outsiderom chcącym zmieniać wibracje Ziemi, niezsubordynowanym bezdomnym, eskcentrykom i matkom z dziećmi, z którymi reżyser przy tym filmie pracował). Może gdyby właśnie te 18 osób sportretował Libera, byłby bliżej swojego celu. Niestety rozdmuchał do granic możliwości, dość interesujący sam w sobie wątek porozumiewania się bohaterów za pomocą drzew i lnu, który jest zbyt kruchy, by stać się trzonem filmu. Ani zdjęcia Sikory, ani nerwowa wrażliwość Libery nie są w stanie obronić Walsera, niewywiązującego się zupełnie ze swej edukacyjnej (jak chciał tego reżyser) roli.
Jeśli motorem filmu jest zawieszenie niewiary, a od widzów wymaga się, by muzykę jako formę prewiary postrzegali, trzeba dać widzowi rytualny pokarm albo choć odurzyć - zdaje się - zamiar transu był, szkoda, że to zły trip.
Nawet jak na filozoficzną bajkę o alternatywie wobec otaczającej nas cywilizacji (wydawało mi się, że jest ich wiele, ale Libera redukuje je tylko do zachodniej), jest zbyt naiwna i niedopracowana.
Reasumując: reżyser sam ogranicza sobie pole działania, w niezłym nawet temacie, któremu po postawieniu tezy nie jest w stanie pomóc ani inteligencja Jankowicza, ani indonezyjskie inspiracje Stillera, ani nawet setki tysięcy złotych.
Mógł być ciekawie skomponowany debiut, wyszła tylko nietrzeźwo wykrzyczana jaya, zwycięstwo artystów nad sobą, którzy po czterech latach zobaczyli efekt swojej pracy na ekranie. Jak się wydaje duch Walsera nie czuwał nad tym dziełem i choć twórcy z uporem go przywołują nie przyjdzie ten, który pisał, że "dobre wychowanie jest kwitnącym ogrodem".
,,Czyj duch na podobieństwo owej skały
Mocno się oprze i wahać przestanie,
Kto namiętności wyzbył się na zawsze,
Ni gniewu nie zna ani nie zna lęku”

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 30 lip 15, 23:41

Film nie jest o żadnej alternatywie wobec cywilizacji czy hołdem dla czegokolwiek. Muzyka w tym filmie nie jest do postrzegania, ale do odczuwania. Nie jest ona formą czegokolwiek, ale celem samym w sobie, istotę komunikacji i poznania. I to ona stanowi o jedynej sile tej produkcji. Film przegrywa tam gdzie musiał polegać na tradycji polskiej kinematografii (zdjęcia, scenariusz, udźwiękowienie), wygrywa tam gdzie udało się zerwać z zaściankiem Szkoły Wajdy (muzyka).

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 31 lip 15, 0:50

Jeśli cel miał być edukacyjny, to jest to porażka na całej linii, bo z tego, co widziałem na ekranie, wniosek wypływał raczej taki, że to fajna egzotyczna ciekawostka, tacy zabawni pomalowani "Indianie" mówiący z polskim akcentem.

Jeśli cel miał być inny, to jest to taka sama porażka. Broni się tylko świetna muzyka, reszta to kolejna bzdurna opowiastka o cywilizowanym człowieku zagubionym w głuszy.

Zachowanie "aktorów" to inna bajka i apogeum żenady, które nie ma nic wspólnego z "nieposkromionym charakterem naturszczyków", a jedynie z buractwem czystej wody. Pijane chamstwo, jakie pojawiło się na seansie, jest poniżej krytyki. Wrzeszczenie ("Ej, to ja!", "Boguuuuuuś, fajnie było, nie?"), świecenie ekranem aparatu (bo przecież trzeba uwiecznić kolegów siedzących na widowni), smród alkoholu. Reżyser dotrzymał im kroku przedstawiając po seansie każdego z osobna i piejąc nad tym, jacy oni fajni - takiej szopki nie widziałem nigdy wcześniej. Czym prędzej uciekłem. Jeśli tak ma wyglądać promocja polskiej kultury i polskiego kina na NH, to już naprawdę lepiej byłoby wystrzelić to wszystko w kosmos.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Mariza
 
Posty: 120
Na forum od:
20 sie 07, 20:02

Post 31 lip 15, 7:11

d4b0 napisał(a):Film nie jest o żadnej alternatywie wobec cywilizacji czy hołdem dla czegokolwiek


Istotnie, być może bardziej pozytywną ocenę można sformułować nie znając opinii samego reżysera, wg którego Walser "przedstawia szansę na alternatywę w stosunku do otaczającej cywilizacji".

Mrozikos667 - nie chciałam być aż tak dosłowna. Też nigdy wcześniej nie widziałam niczego podobnego, więc postanowiłam zostać do końca, choć przyznaję, że w pewnym momencie bardziej, niż sceniczna aktywność twórców, interesowały mnie międzyfotelowe zabawy małych aktorek kucykami pony.
Wydaje mi się, że przedstawianie zespołu to miły zwyczaj, pozwala na oddanie energii tym, którzy wcześniej musieli włożyć wiele swojej w pracę nad filmem - ja mogłam dać tylko skupienie uwagi.
,,Czyj duch na podobieństwo owej skały
Mocno się oprze i wahać przestanie,
Kto namiętności wyzbył się na zawsze,
Ni gniewu nie zna ani nie zna lęku”

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 1 sie 15, 0:34

Mrozikos667 napisał(a):Jeśli tak ma wyglądać promocja polskiej kultury i polskiego kina na NH, to już naprawdę lepiej byłoby wystrzelić to wszystko w kosmos.


Libera to przebiegły i doświadczony artysta. W tej krótkiej prezentacji wyciągnął z każdego uczestnika spektaklu to co najistotniejsze w projekcie (łącznie ze słomą z butów Jankowicza). Jak widać z publiczności też wyszła sama esencja - tyle czytania książek, oglądania filmów, cytowania Godarda, dysput i analiz na szczytach intelektu, by przy pierwszej konfrontacji z rzeczywistością błysnąć pełnią humanizmu i wystrzelić "innych" w kosmos. Włos się jeży na głowie.

kovan
 
Posty: 205
Na forum od:
19 wrz 10, 14:19

Post 1 sie 15, 7:48

d4b0 napisał(a):
Mrozikos667 napisał(a):Jeśli tak ma wyglądać promocja polskiej kultury i polskiego kina na NH, to już naprawdę lepiej byłoby wystrzelić to wszystko w kosmos.


Libera to przebiegły i doświadczony artysta. W tej krótkiej prezentacji wyciągnął z każdego uczestnika spektaklu to co najistotniejsze w projekcie (łącznie ze słomą z butów Jankowicza). Jak widać z publiczności też wyszła sama esencja - tyle czytania książek, oglądania filmów, cytowania Godarda, dysput i analiz na szczytach intelektu, by przy pierwszej konfrontacji z rzeczywistością błysnąć pełnią humanizmu i wystrzelić "innych" w kosmos. Włos się jeży na głowie.

Tak sobie wtrącę lekko od rzeczy, a propos powyższego zdania; przeczytałem ostatnio "Trudno być bogiem" Strugackich (właściwie okrągły rok po obejrzeniu wersji Germana na zeszłorocznym NH; swoją drogą doceniłem ten film jeszcze bardziej za realizację i wizję świata przedstawionego, natomiast z drugiej strony stracił też w moich oczach, bo w sumie dobre 3/4 intelektualnie fascynujących wątków z książki nie znalazło się w ogóle w filmie). Jednym z problemów głównego bohatera (wysłanego z wyżej rozwiniętej Ziemi na średniowieczny Arkanar) jest to, że zawsze uważał się za kochającego człowieka pełnowymiarowego humanistę, a w konfrontacji z człowiekiem nieucywilizowanym (średniowiecznym) okazuje się, że szczerze nimi gardzi, jako brutalnym, brudnym, niewychowanym chamem.
Pytanie więc brzmi, czy my - jako humaniści - w istocie kochamy ogół człowieka, czy też tylko jego wersję stworzoną "na nasz obraz i podobieństwo", wychowaną tak jak my i reprezentującą te same wartości co my?

P.S. Też byłem zażenowany zachowaniem gości projekcji ;)

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 2 sie 15, 0:41

d4b0 napisał(a):
Mrozikos667 napisał(a):Jeśli tak ma wyglądać promocja polskiej kultury i polskiego kina na NH, to już naprawdę lepiej byłoby wystrzelić to wszystko w kosmos.


Libera to przebiegły i doświadczony artysta. W tej krótkiej prezentacji wyciągnął z każdego uczestnika spektaklu to co najistotniejsze w projekcie (łącznie ze słomą z butów Jankowicza). Jak widać z publiczności też wyszła sama esencja - tyle czytania książek, oglądania filmów, cytowania Godarda, dysput i analiz na szczytach intelektu, by przy pierwszej konfrontacji z rzeczywistością błysnąć pełnią humanizmu i wystrzelić "innych" w kosmos. Włos się jeży na głowie.


Włos się jeży na głowie, gdy czyta się niby swoje słowa, ale jednak zmienione nie do poznania. Żadnych "innych" w kosmos wystrzeliwać nie trzeba, a jedynie tego typu szopki. Poza tym wybacz, ale to nie żadni "inni" (czy twierdzisz, że oni serio nie wiedzą, jakie są wzorce zachowań w tej sytuacji?), tylko narąbani "nasi". A przez to, że narąbani i drący się wniebogłosy, to okazujący całkowity brak szacunku mi, czyli komuś, kto przyszedł do nich z dobrymi chęciami. Być może oni wszyscy są naprawdę super. Ale jeżeli mają mnie gdzieś, to wyrażam swoją dezaprobatę i tyle. A jeśli przez "pierwszą konfrontację z rzeczywistością" masz na myśli to, że zajęta cytowaniem Godarda publiczność nie zdawała sobie sprawy, jak to wygląda w "prawdziwym świecie", to wybacz, ale po prostu projektujesz na tę publiczność swoje o niej wyobrażenie. Bo jest różnica pomiędzy niewiedzą co do tego, jak działają "inni" i "prawdziwy świat", a piętnowaniem konkretnych tego świata aspektów, co do których istnienia ma się pełną świadomość.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Mariza
 
Posty: 120
Na forum od:
20 sie 07, 20:02

Post 2 sie 15, 17:42

d4b0 napisał(a):
Mrozikos667 napisał(a):Jeśli tak ma wyglądać promocja polskiej kultury i polskiego kina na NH, to już naprawdę lepiej byłoby wystrzelić to wszystko w kosmos.


Libera to przebiegły i doświadczony artysta. W tej krótkiej prezentacji wyciągnął z każdego uczestnika spektaklu to co najistotniejsze w projekcie (łącznie ze słomą z butów Jankowicza). Jak widać z publiczności też wyszła sama esencja - tyle czytania książek, oglądania filmów, cytowania Godarda, dysput i analiz na szczytach intelektu, by przy pierwszej konfrontacji z rzeczywistością błysnąć pełnią humanizmu i wystrzelić "innych" w kosmos. Włos się jeży na głowie.



W jakim sensie ze słomą z butów - czegoś nie zauważyłam? To bardzo ciekawe. Chyba mam wyparcie, bo "Boguuuś..." też przypomniał mi dopiero Mrozikos667.

Zawsze mi się wydawało, że pierwsza konfrontacja człowieka z rzeczywistością to krzyk i mrużenie oczu.

PS.
Być może pomysłem na kolejne edycje festiwalu, który pomógłby w niwelowaniu napięć jest stworzenie kategorii/nagrody: "jak całkowicie zniknąć" ;)
,,Czyj duch na podobieństwo owej skały
Mocno się oprze i wahać przestanie,
Kto namiętności wyzbył się na zawsze,
Ni gniewu nie zna ani nie zna lęku”

Avatar użytkownika
m4ro
 
Posty: 581
Na forum od:
27 lip 10, 0:33

Post 3 sie 15, 19:09

Czy ten film miał światową premierę na festiwalu?
Czy film trafi do kin?
Wszystko, co się wydarzyło, zostało sfilmowane. A jeśli zostało sfilmowane, znaczy, że to prawda.

Avatar użytkownika
Mariza
 
Posty: 120
Na forum od:
20 sie 07, 20:02

Post 3 sie 15, 19:35

Podobno nawet światowa prapremiera ;)
Libera chciał, żeby ten film trafił do muzeów - mam nadzieję, że zrewiduje ten pomysł po pierwszym zderzeniu swojego debiutu z festiwalową publicznością.
,,Czyj duch na podobieństwo owej skały
Mocno się oprze i wahać przestanie,
Kto namiętności wyzbył się na zawsze,
Ni gniewu nie zna ani nie zna lęku”


Powrót do Każdy ma swoje kino