Najlepsze, co mogę zrobić, to wytypować krysirona, Vifona i Grzesia do pochwalenia się swoimi interpretacjami

Ich pomysły są inne niż mój i to właśnie o nich (poza tą Grzesia, który film widział dopiero wczoraj) wspominałem.
A jeśli chodzi o to, co ja sobie wymyśliłem, to na pewno kluczowe jest to, że rozumiem ten film w kluczu całkowicie symbolicznym, niemal bez pierwiastka realistycznego. Np. Grzes twierdzi (zresztą bardzo sensownie), że las w filmie jest jak najbardziej realnym lasem, w którym dziewczyny spędzają czas przed poznaniem mężczyzny - a więc byłoby to wierne oddanie jakiegoś starego rytuału z udziałem ludzi takich jak my. Z kolei ja myślę, że las równie dobrze może być swego rodzaju "poczekalnią dla dusz". Jeśli tak, to należałoby przyjąć, że bohaterki nie są (już) dziewczynami z krwi i kości, ale właśnie duszami czekającymi na to, co stanie się z nimi dalej. Dziewczyna, którą zabiera statek kosmiczny, umiera i przenosi się w sferę kosmiczną, a ta druga, wybrana przez ducha-psa na żonę, może dzięki temu powrócić do świata żywych, przy okazji umożliwiając, dzięki sile miłości, duchowi-psu przybranie postaci mężczyzny. Duch-pies chce to zrobić pewnie dlatego, by doczekać się potomka. I takiego potomka się doczekuje (ciekawe, czy istotne jest to, że to córka, nie syn), kobieta nie jest z nim jednak szczęśliwa, więc powraca do lasu z intencją połączenia się z duszą tej drugiej dziewczyny (czyżby to było kino LGBT?

). Byłby to więc też film o jednostkowym uczuciu do konkretnej osoby.
Jako że duch-pies chce wejść do autobusu (a przez to symbolicznie wkroczyć w nowoczesny, w pewnym sensie nienaturalny świat), nie czytałbym tego filmu jako prezentującego antagonizm między cywilizacją a naturą (Vifon, to był chyba Twój pomysł, nie?). Te dwie sfery ze sobą współistnieją, co dobrze współgra z generalnym pojmowaniem duchowości przez ludy Wschodu, które wierzą, że duchy są tuż obok w każdej chwili. Ale też nie da się ukryć, że bohaterka, wybierając na końcu las, zwraca się symbolicznie w stronę natury, a plecami do przytulnego mieszkania w mieście (na to też zwraca uwagę Vifon). Ten temat jest tu więc dość skomplikowany. Wydaje się przy tym, że zakończenie jednoznacznie pokazuje, że córka, bezskutecznie próbując znaleźć matkę na skraju lasu (tu oczywiście nie wiem, jak miałaby wejść do lasu, jeśli jest to las tylko dla dusz

), ostatecznie zwraca się w stronę cywilizacji. Czyżby to był komentarz na temat odchodzenia od duchowości przez Indonezyjczyków? Możliwe, lecz, jak wszystko w tym filmie, dość niepewne

Swoją drogą, rozmawiając o "Innej podróży na Księżyc" z Vifonem i Grzesiem, stwierdziliśmy, że byłby to doskonały film do Klubu krytyków, o konkursie nie wspominając.