Ogólnie bardzo podobały mi się filmy. Można było zobaczyć nieznany Wrocław. A także miejsca, które od wojny prawie się nie zmieniły i w których nadal leży ta sama niemiecka kostka brukowa ;).
Niektóre filmy miały specyficzne poczucie humoru. Głównie dwa pierwsze.
Lektor filmu był jakby uczestnikiem tych wydarzeń i mówił o sobie.
np. "Dziwię się kolegom z astronomii, którzy zamiast podziwiać gwiazdy, obliczają ich powierzchnię."
Szkoda tylko, że prelekcja trwała 30 minut, a w sumie było 40-minutowe opóźnienie. Czy naprawdę nie można krócej? Oczywiście prelekcja trwała 15 minut + drugie tyle na tłumaczenie + opóźnienie 10 minut. Czy skoro pani miała przygotowanie wystąpienie, informacje na kartce, to czy nie można było dać tego tłumaczowi dzień przed, żeby się przygotował? Tłumacz przed filmami Garrela zdaje się tak robił.
Duży plus za to, że 4 filmy leciały z taśmy!
Czy na Kadrach Wrocławia, które mają być w listopadzie w heliosie, będą te same filmy plus filmy, które były na poprzednim festiwalu, czy będą inne?