Pomimo że można było odczuć trochę mniejszą liczbę filmów, to nie zabrakło dobrych filmów.
Nie zależy mi obejrzeniu za wszelką cenę wszystkich 50 seansów. Nawet jeśli znajdzie się tylko 10 czy 20 filmów które chcę obejrzeć, to też uznam festiwal za udany. Jednak w tym roku miałem aż 5 bloków, których nie miałem czym zapełnić, co nie zdarzało w latach poprzednich. A w przypadku niedostania się, często nie było żadnej alternatywy. Koniec końców, obejrzałem wszysko co chciałem, oprócz jednego. Nie udało mi się dostać tylko na "Panie panowie ostatnie cięcie", ale to dlatego że internet mi padł rano, a do tego był jeden seans i film w małej sali...
W sumie obejrzałem 43 filmy na 41 seansach. I chociaż to dużo mniej niż w poprzednich latach, to i tak jestem zadowolony jeśli wśród nich znajdują się wybitne filmy, które na długo zostają w pamięci.
Zasmuciła mnie jedynie wiadomość pana Gutka, że "w przyszłym roku nieznacznie zmiejszymy liczbę retrospektyw i tytułów". Może warto pomyśleć nad pozyskaniem większej liczby sposorów, a nie zmiejszanie liczby filmów? Myślałem że z czasem festiwal będzie się rozwijał, a tu zapowiedź że będzie wręcz odwrotnie? Już na AFF 2012 można było zauważyć że festiwal się kurczy, a teraz ENH też? Swego czasu zapowiadane było nawet że jak DCF się wybuduje, to będą 4 dodatkowe sale... a teraz nie ma nawet dwóch dodatkowych i zostało tylko 9.
Ogólnie pod względem organizacyjnym moim zdaniem festiwal wypada świetnie. Naprawdę. Karnety, program, strona internetowa, która jest naprawdę solidnie zrobiona, czytelna i zawsze można szybko znaleźć to czego się szuka.
To co mi się nie podobało, pisałem już w wątku "Dobre wychowanie", ale tu dodam jeszcze dwie rzeczy.
-Szkoda że zniknęły dwie dodatkowe sale i filmy były tylko w heliosie. Zupełnie nie przeszkadzało mi że trzeba było dojechać do Arkad, a filmy tam puszczane były, moim zdaniem, w dobrej jakości obrazu i dźwięku, no i nie było opóźnień. Filmy puszczane w innych kinach miały swoją niepowtarzalną atmosferę. Szczególnie dawna Warszawa i Capitol. Siedzenie w jednym miejscu jest nudne. A po zmianach w heliosie to nawet nie ma gdzie usiąść w przerwach. Czy jest szansa że wrócą sofy, fotele i stoliki?
-Reklamy. Zapowiadane było już przed festiwalem że nie będzie reklam. Ok, fajnie, będzie więcej czasu między filmami. Ale i tak reklamy były, tylko w innej formie i zamiast 15 minut, to było 10. Ale ten nieszczęsny FY RY OC i tak został. To już szczerze mówiąc wolę je w dawnej formie. Przynamniej było więcej czasu na przeczytanie gazety festiwalowej.
A i jeszcze jedno.
Logo festiwalu (jak i koszulki) to porażka!! Jak można coś takiego zaprojektować. Różowy pasek i plama. Prawdziwe dzieło sztuki! W zeszłym roku nie było lepiej. Dwa lata temu był tylko sam pasek. Czy naprawdę nie można zaprojektować ładnego logo takiego jak na Era Nowe Horyzonty? Wiem że się sponsor zmienił, ale żeby chociaż na koszulce była napisana nazwa festiwalu. Już nawet sam napis "T-Mobile" byłby lepszy.
Jeśli chodzi o sekcje.
-konkurs - subiektywnie, w tym roku było dużo lepiej niż w poprzednich latach. Zwykle staram się omijać filmy konkursowe i nie "ryzykować" jeśli nie ma miejsca, a w tym roku aż 2 dobre filmy z tej sekcji.
-filmy o sztuce - zawsze jest to jedna z moich ulubionych sekcji, którą najchętniej obejrzałbym w całości, a tym roku zawiodłem się. A te filmy które widziałem, nie zachwycały.
-szwajcarskie dokumenty muzyczne - jak dla mnie nietrafiony wybór. Pewnie nie tylko moim zdaniem, sądząc po ilości czerownych metek i pustych salach.
-rosja - też nie była rewelacyjna. Mimo że było aż 15 filmów, to nie było w czym wybierać...
-neobarok: jean jacques beneix - żadnego nie widziałem. Nie moje klimaty. Za to z Caraxa widziałem wszystko oprócz Holy Motors.
-retrospektywa Borowczyka była świetna!
Negrin napisał(a):No i na koniec najważniejsze: klimatyzacja. To nie jest pierwszy raz, kiedy pod koniec festiwalu, gdy nadchodzi upał, klimatyzacja odmawia posłuszeństwa, a kino zmienia się w saunę. Jest tak dosłownie każdego roku. Nie znam się nic a nic na kwestiach inżynieryjnych, ale nie ulega wątpliwości, że albo klimatyzacja w ex-Heliosie nie jest konserwowana, albo instalacja jest wadliwa.
Klimatyzacja chodziła na full, ale w tym roku było 37 stopni przez 3 ostatnie dni, a sale w weekend były zapełnione w całości, więc po prostu nie wyrabiała.
Negrin napisał(a):Nie mam cienia wątpliwości, że zarząd kina i organizatorzy festiwalu świetnie wiedzą o tym problemie, ponieważ mają z nim do czynienia każdego roku.
Nie pamiętam żeby w poprzednich latach też były takie upały w sali. A w zeszłym roku (albo w 2011) przez cały festiwal na zewnątrz było ok. 22 stopni.