Stemple Pass

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
zła_porucznik
 
Posty: 14
Na forum od:
14 mar 11, 13:22

Post 24 lip 13, 12:27

Fanów Jamesa Benninga (czyli tych nielicznych, którzy nie uciekli w popłochu z pokazu) zapewne ukontentował. Mnie się bardziej podobały te "benningowe" fragmenty, bez głosu z offu. I szkoda, że w części "Lato" reżyser postanowił znów pokazać zapadający zmierzch, zamiast na przykład świtu. Chyba, że temat świtu pojawi się w jednym z następnych filmów.
Czy organizatorzy może rozważają retrospektywę Benninga?

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 24 lip 13, 16:12

Było oczywiste, że w jakimś stopniu ten film rozczaruje (albo skonfunduje) fanów Benninga, bo nie jest to Benning benningowski w swoim benningowstwie. Ja, jako że fanem nie jestem, ucieszyłem się, że Mistrz ciągle szuka, że próbuje przedefiniować swoje kino. Film mi się zdecydowanie podobał, i jego istoty doszukuję się nie w samym, czystym obrazie, ale właśnie w zderzeniu obrazu z zapiskami Kaczynskiego. W stworzeniu kontekstu dla obrazu przez zestawienie go z tym, jak on to, co i my obserwujemy, postrzegał, do czego go to doprowadziło. Tak jakby reżyser chciał zapytać, czy to szaleństwo kryje się już w niewinnym z pozoru krajobrazie (jak u Dumonta w 29 palmach) czy musi mieć jakieś źródło w człowieku.

A ludzi wychodziło wyjątkowo mało! Byłem bardzo zaskoczony.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 24 lip 13, 20:40

Jestem nieco rozczarowany. Po fenomenalnym "Zmierzchu" mnie usatysfakcjonuje już chyba jedynie "Świt".

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 25 lip 13, 0:50

Jak dla mnie arcydzieło - jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało w kontekście filmu składającego się z czterech półgodzinnych, statycznych ujęć. Widziałem wcześniej dwa filmy Benninga i podobały mi się, ale to właśnie dodanie narracji wyniosło "Stemple Pass" na zupełnie nowy poziom. Świetny kontrast między treścią zapisków Kaczynskiego a sposobem ich wypowiedzenia przez reżysera i spokojem przyrody. To skłania do pytań, np.: jak to możliwe, że z zamiłowania do czegoś tak kojącego i pięknego rodzi się taka przemoc? Do tego świetny pomysł z przestawieniem pór roku, gdzie lato, pora bądź co bądź radosna, tylko pozornie jest taka w tym filmie. Bo rzeczywiście, treść zapisków (i, w tej części filmu, wywiadu) jest bardzo "lekka" w porównaniu do szczegółowych opisów bomb i zamachów, których słuchamy podczas zimy, ale właśnie w zestawieniu z bombami i zamachami ta lekkość przeraża. Dla mnie osobiście, jako dla osoby o usposobieniu dość radykalnie liberalnym, dużym przeżyciem było słuchanie tego, jak rzeczowo (i zgodnie z prawdą) Kaczynski pisze o wolności kiedyś i dzisiaj - podkreślając, jak bardzo iluzoryczna jest nasza wolność w państwach tzw. "liberalnej demokracji" - kiedy już wiedziałem, że takie właśnie, liberalne poglądy (oczywiście nie tylko, a może nawet i nie przede wszystkim, one, ale w pewnej mierze na pewno) doprowadziły go do działań całkowicie niezgodnych z pacyfistycznym przesłaniem liberalizmu.

Tak więc Benning tym razem pokazał nie tylko mistrzostwo w operowaniu obrazem, ale i dźwiękiem. Zastanawia mnie tylko, czy za sporadycznym zacinaniem się i rozpoczynaniem zdania od nowa coś się kryje. Możliwe, że to tylko wyraz interpretacyjnego szału, w który wpadam podczas festiwalu, ale jakoś nie wydaje mi się, by reżyser kręcący tak dopracowane filmy mógł po prostu zwyczajnie olać dźwięk - więc może te potknięcia narratora też mają jakiś sens? :)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

jubi
 

Post 25 lip 13, 4:52

Coś strasznego dzieje się na tegorocznym festiwalu - Diaz w kolorze (i bez dłużyzn!), Benning z narracją, ciekawe co mnie jeszcze tak zaskoczy.
Moim zdaniem narracja wyszła filmowi zdecydowanie na plus, nie jest już tak konceptualistycznie jak kiedyś, gdzie tylko naszej osobistej inwencji zależało czy film zmieni się z surowego field recording, w coś więcej. Tu jesteśmy już mocno ukierunkowani, z jednej strony mamy swego rodzaju studium człowieka stopniowo popadającego w głęboką manię, szaleństwo. Widzimy jakie kroki podejmuje żeby się znieczulić i być w stanie podjąć walkę z systemem. Z drugiej, nawet mając świadomość, że Benning czyta nam zapiski na wpół obłąkanego terrorysty, mając przed oczami ten piękny krajobraz trudno było mi nie przyznać Kaczyńskiemu racji.

Trochę szkoda, że reżysera nie było w tym roku we Wrocławiu, zdecydowanie zabrakło mi prawie półgodzinnej zapowiedzi filmu reklamującej jego zeszłoroczną książkę, no i parę pytań też można by zadać, jeszcze niedawno założyłbym, że jego potknięcia czy przejęzyczenia podczas narracji były naturalistycznym elementem losowym, ale po pamiętnym retuszu obrazu z Ruhr spodziewać się można chyba wszystkiego :)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 25 lip 13, 6:35

w sprawie pytań: Benning jest aktywny na fb, przyjmuje fanów do grona swoich znajomych, publikuje sporo zdjęć, więc - jeżeli mielibyście pytania - to tam pewnie by na nie odpowiedział.

w sprawie kontrastu pomiędzy obrazem a narracją Benninga/Kaczynskiego: piszecie "To skłania do pytań, np.: jak to możliwe, że z zamiłowania do czegoś tak kojącego i pięknego rodzi się taka przemoc?" (mrozik), "nawet mając świadomość, że Benning czyta nam zapiski na wpół obłąkanego terrorysty, mając przed oczami ten piękny krajobraz trudno było mi nie przyznać Kaczyńskiemu racji." (jubi)

Wydaje mi się, że Benning jest jeszcze bardziej przewrotny. Pokazując nam z oddalenia ten piękny krajobraz i zderzając go z wypowiedziami Kaczynskiego, zwraca uwagę na fakt, jak niewiele wiemy o świecie, albo nie chcemy wiedzieć. W gruncie rzeczy jesteśmy za szybą (na wzgórzu). Kaczynski, zabijając czy okaleczając ludzi, nie robi tego z zamiłowania "do czegoś tak kojącego i pięknego" jak ten widok. Jeżeli pokona się dystans i wejdzie do środka (może do środka chaty, w której Kaczynski oporządza zabite na polowaniu zwierzęta), pojawi się prawdziwy świat. Opis życia w dzienniku Kaczynskiego jest naturalistyczny, uruchamia wyobraźnię. Przy nim naturalny krajobraz wydaje się obrazem w galerii. A my - zmuszeni przez Benninga - siedzimy na górze i nie możemy niczego dotknąć. Natura zmienia swój status. Benning od lat wyciąga elementy natury z ich "naturalnego" kontekstu. Zastanawia się nad tym przenikaniem (nieba, jeziora, ścieżki, czy może najbardziej jest to widoczne w filmie "Casting a Glance") - w którym momencie stają się sztuką i co to właściwie oznacza.

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 26 lip 13, 11:15

Świetny, hipnotyzujący wręcz film. W jakimś stopniu przypominał mi "Odgłosy robaków - zapiski mumii", gdzie również często statyczny obraz był tłem do czytanych z offu, wstrząsających pamiętników (choć ich treść jest już, rzecz jasna, całkiem inna).

Jako niebenningowiec muszę jednak przyznać, że nie wyobrażam sobie oglądania tego filmu bez zapisków Unabombera w tle. Zdecydowanie wolałbym po prostu pojechać w góry, 2 godziny samochodem i mamy to samo plus zapach drzew plus chłodny powiew wiatru plus orzeźwiająca rosa na trawie i plus prawdziwa samotność, o którą w kinie pełnej wiercących się ludzi nie tak jednak łatwo...
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 26 lip 13, 11:19

bo też Benning nie robi filmów po to, by poczuć "zapach drzew plus chłodny powiew wiatru plus orzeźwiającą rosę na trawie"

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 26 lip 13, 11:21

aszeffel napisał(a):bo też Benning nie robi filmów po to, by poczuć "zapach drzew plus chłodny powiew wiatru plus orzeźwiającą rosę na trawie"


Domyślam się :) Ale przeczytałem tu, że niektórzy chcieliby zobaczyć wschód słońca w kinie :P
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 27 lip 13, 0:19

doktor pueblo napisał(a):Świetny, hipnotyzujący wręcz film. W jakimś stopniu przypominał mi "Odgłosy robaków - zapiski mumii", gdzie również często statyczny obraz był tłem do czytanych z offu, wstrząsających pamiętników (choć ich treść jest już, rzecz jasna, całkiem inna).


Tak, też miałem to skojarzenie, ale na szczęście Benning zrobił swój film inaczej. Dla mnie "Odgłosy" były zdecydowanie bardziej słuchowiskiem niż filmem, bo obraz starał się tam iść w parze z dźwiękiem, dopełniać go, ale według mnie nie wyszło to najlepiej. Za to tutaj gwoździem programu jest dokładnie odwrotne użycie dźwięku, który jest przeciwstawiony obrazowi. Ten kontrast jest niesamowity.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

zła_porucznik
 
Posty: 14
Na forum od:
14 mar 11, 13:22

Post 27 lip 13, 18:16

doktor pueblo napisał(a): Ale przeczytałem tu, że niektórzy chcieliby zobaczyć wschód słońca w kinie :P

no tak, wschodzące słońce w kinie się już trochę zdewaluowało :)

Avatar użytkownika
vifon00
 
Posty: 345
Na forum od:
23 sty 12, 13:41

Post 30 lip 13, 11:26

doktor pueblo napisał(a):Jako niebenningowiec muszę jednak przyznać, że nie wyobrażam sobie oglądania tego filmu bez zapisków Unabombera w tle. Zdecydowanie wolałbym po prostu pojechać w góry, 2 godziny samochodem i mamy to samo plus zapach drzew plus chłodny powiew wiatru plus orzeźwiająca rosa na trawie i plus prawdziwa samotność, o którą w kinie pełnej wiercących się ludzi nie tak jednak łatwo...


Nic dodać, nic ująć. Widz Benninga kontempluje tylko obraz przyrody, używając zaledwie dwóch zmysłów. To duże ograniczenie, zważając na to, że bezpośredni kontakt z naturą jest nie tylko przyjemniejszy, ale nieskończenie bardziej bogatszy. Twórca przyjmuje tu skromną rolę rejestratora obrazu, niemalże fotografa. Doceniam ten zamysł, ale nie rozumiem zachwytów. To nie Benning zachwyca, ale ten las i zasnute mgłą góry, to nie jego monotonny, pozbawiony ekspresji głos, ale niesamowicie wciągające fragmenty dzienników Teda Kaczyńskiego. Bardzo udany eksperyment, który jednak nijak nie potrafię nazwać filmem.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 30 lip 13, 11:57

vifon00 napisał(a):To nie Benning zachwyca, ale ten las i zasnute mgłą góry, to nie jego monotonny, pozbawiony ekspresji głos, ale niesamowicie wciągające fragmenty dzienników Teda Kaczyńskiego.

No widzisz, a mnie właśnie dopiero połączenie tych wszystkich elementów zachwyca, i to już jest oryginalny, twórczy wkład Benninga.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
m4ro
 
Posty: 581
Na forum od:
27 lip 10, 0:33

Post 30 sie 13, 0:41

Sporo osób było na sali jak na film Benninga. Koło mnie usiadła jakaś para trzymająca się za ręce i zacząłem się zastanawiać czy nie pomyliłem sali. Zaczyna się film. Pierwsze napisy: "Aurora przedstawia". Co jest? Pomyliłem seanse czy Benning doczekał się polskiego dystrybutora? (nie wiem co byłoby gorsze :D). Ale to tylko operator się pomylił. A parka oczywiście po pół godzinie wyszła, co z resztą przewidziałem i mogłem się w stu procent zagłębić w film mając cały trzeci rząd dla siebie.
Do rzeczy. Mam nadzieje że następne filmy Benninga nie będą "mówione". Po "Zmierzchu" myślałem że reżser będzie kierował się raczej w stronę skrajnego minimalizmu, a tu niespodzianka w postaci Stemple Pass.
Moim zdaniem te dialogi w ogóle nie pasują do tego filmu. Jako osobne dzieła tak - ale razem nie pasują do siebie. Bałem się że przez cały film będzie mówił i nie będę mógł się skupić na obrazie. Na szczęście tylko na początku sceny. W filmach Benninga najlepsze jest to, że potrafię się oderwać od realnego świata i o niczym innym nie myśleć. Dialogi nieco zaburzały mi odbiór filmu.
Co ciekawe, w Karlovych Varach na życzenie reżysera, ten film był wyświetlany bez czeskich napisów - nie wiem czy to lepiej czy gorzej.
Ogólnie film oceniam na plus, jednak to już nie ten sam Benning.
Wszystko, co się wydarzyło, zostało sfilmowane. A jeśli zostało sfilmowane, znaczy, że to prawda.


Powrót do Każdy ma swoje kino