Heli

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
hermanstopek
 
Posty: 75
Na forum od:
29 lip 12, 1:31

Post 27 lip 13, 8:56

Warto obejrzeć, ale chyba tylko dla sekwencji scen w "domu tortur ". Szczególnie kobieta krzątająca się w kuchni i zerkająca na torturowanych, portretowe ujęcia smarkacz robią wrażenie.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 27 lip 13, 23:52

Podobał mi się pomysł przedstawienia głównego bohatera za pomocą wizyty ankieterki zbierającej dane do spisu powszechnego.

Trochę to smutne, że na widok skręcania karku szczeniaczkowi wszyscy się wzdrygnęli (ja również), a chwilę wcześniej zamordowano człowieka i to nie zrobiło żadnego wrażenia.

Tym razem znalazłam informację o tym, że żadne zwierzę nie ucierpiało przy produkcji filmu (hiszpańskiego wprawdzie nie znam, ale to akurat było łatwe do zrozumienia).

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 28 lip 13, 8:36

Melomanka napisał(a):Tym razem znalazłam informację o tym, że żadne zwierzę nie ucierpiało przy produkcji filmu (hiszpańskiego wprawdzie nie znam, ale to akurat było łatwe do zrozumienia).


No z wyjątkiem tych, które zostały zjedzone. Ale to jak z tym pieskiem i człowiekiem.

W ogóle, z perspektywy kilku scen, w tym filmie przydałaby się informacja o tym, że przy kręceniu (bądź niestety nagrywaniu) żaden człowiek nie cierpiał.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 28 lip 13, 9:55

Ja cierpiałam jako widz, gdy oglądałam Heli kilka miesięcy temu. Film o niczym, z okropną grą aktorów-naturszczyków. Nagroda za reżyserię to był jakiś nieśmieszny żart.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 28 lip 13, 10:18

Film tragiczny nie jest, ma bardzo dobre zdjęcia i montaż, które dobrze oddają klimat miejsca akcji. Problem w tym, że Escalante nie ma nic do powiedzenia - ta historia była już opowiadana setki razy, a sceny takie jak ta z torturami wyglądają dość karykaturalnie z tymi wszystkimi znieczulonymi na przemoc dziećmi i obowiązkową grą komputerową w tle. Scena skręcenia karku szczeniaczkowi była kuriozalna - cały ruch w kadrze został na ułamek sekundy dramatycznie zawieszony, a potem nagle "trzask!". Wyglądało to tak nienaturalnie, że aż żałośnie. Aktorzy byli jacy byli, na niektórych patrzyłem z bólem, na innych bez. Tak samo jak ayya, zachodzę w głowę, jakim cudem ten film dostał Palmę za reżyserię.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 28 lip 13, 10:31

ayya napisał(a):Ja cierpiałam jako widz, gdy oglądałam Heli kilka miesięcy temu. Film o niczym, z okropną grą aktorów-naturszczyków. Nagroda za reżyserię to był jakiś nieśmieszny żart.


Jak to o niczym? O współczesnym Meksyku. To co jest pokazane w tym filmie to niestety prawda, gangi narkotykowe dokonują wstrząsających zabójstw, łącznie z obcinaniem głów itp i publikują te filmiki na YouTubie. Jak kogoś to kręci, to może sobie poszukać, mnie nie, więc wystarczy mi film.

Ale trzeba dodać, że te okropieństwa nie są zasadniczym tematem filmu, a jedynie jego tłem, tłem niezbędnym do naświetlenia sytuacji bohaterów. Zasadniczym tematem filmu jest brak nadziei, związany z całkowitym rozpadem państwa. O tym opowiada Escalante: że nie ma już państwa Meksyk.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 28 lip 13, 11:04

doktor pueblo napisał(a):Jak to o niczym? O współczesnym Meksyku. To co jest pokazane w tym filmie to niestety prawda, gangi narkotykowe dokonują wstrząsających zabójstw, łącznie z obcinaniem głów itp i publikują te filmiki na YouTubie. .


No tak, ale o każdym meksykańskim filmie chyba można tak powiedzieć, szczególnie tego reżysera, więc warto doszukiwać się czegoś więcej. Dla mnie to był film o męskości. Przemiana z młodzieńca w mężczyznę. W ramach panujących warunków rzecz jasna.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 28 lip 13, 11:42

paNMieczyslaw napisał(a):
Melomanka napisał(a):Tym razem znalazłam informację o tym, że żadne zwierzę nie ucierpiało przy produkcji filmu (hiszpańskiego wprawdzie nie znam, ale to akurat było łatwe do zrozumienia).

No z wyjątkiem tych, które zostały zjedzone.

Wiadomo.

Swoją drogą dziwny mają system pracy w tym Meksyku - Heli pracuje na cały etat, na nocnej zmianie, a wraca do domu o pierwszej.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 28 lip 13, 14:32

paNMieczyslaw napisał(a):No tak, ale o każdym meksykańskim filmie chyba można tak powiedzieć, szczególnie tego reżysera,


No i okazało się, że pomyliłem Don Escalante z Don Peredą, (nie mogę nawet tego zwalić na 37 stopni w cieniu, bo już od Cannes byłem przekonany, że to na pewno Gabino pomógł reżyserowi w nagrodzie :) ) , ale nie ma tego złego, bo już bez siły autosugestii uznaję Heli za naprawdę dobry. Po za tym Krew i Los Bastardos też o Meksyku były...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 28 lip 13, 18:54

jestem szczerze zawiedziona, że na festiwalu nie pojawił się nowy pełny metraż Peredy "Los mejores temas" (2012) i mniejszy "Matar extraños" (2013)

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 28 lip 13, 19:14

To na prawdę duża strata, bo na wielkim ekranie nigdzie nie będzie tego można zobaczyć :(

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 28 lip 13, 21:13

Nie jest to film oryginalny i sam przez większość seansu miałem w głowie jedną myśl - gdzie się podział ten ekscentryczny Escalante z świetnej "Krwi", w której bohater chodzi po wodzie, i czy Escalante-społecznik to na pewno to, co chcę oglądać. Mimo to niesprawiedliwe wydają mi się opinie, że to historia "jakich wiele" i co gorsza, "o niczym" - rozumiem, że widzieliście setki produkcji meksykańskich o zbliżonej tematyce. Zdradźcie więc, proszę, ich tytuły, chętnie nadrobię zaległości. Nie uznawałbym za wadę również tego, że "Heli" jest podobne do filmów z innych części świata, choćby do "Masakry" Mendozy. To świadczy nie o wtórności, lecz o wspólnocie doświadczeń i potrzebie dzielenia się nimi.

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 28 lip 13, 21:45

okon napisał(a):Nie uznawałbym za wadę również tego, że "Heli" jest podobne do filmów z innych części świata, choćby do "Masakry" Mendozy. To świadczy nie o wtórności, lecz o wspólnocie doświadczeń i potrzebie dzielenia się nimi.


No właśnie. Wyobraźcie sobie, że w Polsce byłyby takie masakry. I co, polscy filmowcy mieliby o tym nie opowiadać, bo filmy o podobnym zjawisku nakręcono już na Filipinach czy w Meksyku?
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
vifon00
 
Posty: 345
Na forum od:
23 sty 12, 13:41

Post 30 lip 13, 9:30

Bez odnoszenia się do moich przedmówców, muszę stwierdzić, że Heli zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pierwsza scena niejako ustawia film, choćby nie wiadomo ile czasu Escalante łudziłby nas łagodnym, obyczajowym rytmem opowieści i tak mu już nie wierzymy, oczekując na najgorsze. Napięcie jakie tu buduje od razu skojarzyło mi się z dusznym klimatem Funny games, zresztą nie jest to jedyne skojarzenie z austriackim twórcą. Escalante, podobnie jak Hanneke jest tylko obserwatorem, nie ocenia, nie współczuje, nie poddaje się emocjom. To pozostawia widzowi. Jego film jest klinicznie czystym, zimnym i pozbawionym nadziei obrazem współczesnego Meksyku.
Na koniec kilka słów o ewolucji twórcy, który zadebiutował koszmarnie złą i pretensjonalną Krwią, aby w kilka lat później stworzyć całkiem niezły, choć nie pozbawiony wad Los Bastardos. Heli w dorobku Escalante jest filmem najdoskonalszym, imponującym warsztatowo (ja akurat uważam, że nagroda za reżyserię jest w pełni zasłużona) z pięknymi zdjęciami i precyzyjnym scenariuszem. W tym roku bardziej zaskoczył mnie chyba tylko Lav Diaz, który ze swoim Norte wbił się do prawdziwej ligi mistrzów.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 30 lip 13, 10:20

Mam zupełnie inne odczucia. "Krew" była jednym z najbardziej oryginalnych filmów roku, nie tylko na tle tego, co się robi w Meksyku, natomiast "Heli" to po prostu przykład solidnego kina interwencyjnego. Porównania z Austriakiem też wydają mi się chybione - Escalante zrobił film o społeczeństwie, podczas gdy Haneke w "Funny Games" mówi przede wszystkim o kinie. Escalante szokuje, Haneke rozkłada na czynniki pierwsze mechanizm szokowania. To dwie zupełnie inne perspektywy.

Avatar użytkownika
vifon00
 
Posty: 345
Na forum od:
23 sty 12, 13:41

Post 30 lip 13, 10:35

To prawda, że Heli jest o społeczeństwie, a Funny Games o przemocy w kinie. Nie porównywałem tych filmów pod kątem tematyki, ale sposobu budowania napięcia (o czym zresztą napisałem). Escalante i Haneke (przynajmniej wczesny) opowiadają swoje historie w podobny sposób: chłodny, pozbawiony emocji, behawioralny. Co do Krwi, kwestia gustu. Dla mnie był to jeden z najbardziej pretensjonalnych, a przy tym nieudolnie zagranych filmów, jakie widziałem.


Powrót do Każdy ma swoje kino