Panie, panowie: ostatnie cięcie

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 22 lip 13, 0:23

Fascynujący film i świetne posunięcie z wyświetlaniem go na Rynku. Osobiście jednak nie miałabym nic przeciwko temu, żeby usunąć z niego kilka scen, bez których można by go oglądać razem z dziećmi ;-)

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 22 lip 13, 8:08

Widziałem wcześniej, bodaj na WFF, polecam. Wszyscy kinomani lubiący stare kino będą się świetnie bawić. Polecam zostać na napisy końcowe, wszystkie wykorzystane sceny są opisane, można sprawdzić te momenty, co do których nie było się pewnym ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 22 lip 13, 10:44

Melomanka napisał(a):Fascynujący film i świetne posunięcie z wyświetlaniem go na Rynku. Osobiście jednak nie miałabym nic przeciwko temu, żeby usunąć z niego kilka scen, bez których można by go oglądać razem z dziećmi ;-)


ale kto by chciał chodzić do kina z dziećmi

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 22 lip 13, 15:00

Miałam na myśli również własne odczucia estetyczne :-)

Mrozikos667 napisał(a): Polecam zostać na napisy końcowe, wszystkie wykorzystane sceny są opisane, można sprawdzić te momenty, co do których nie było się pewnym ;)

Niestety strasznie szybko te napisy lecą, ja nie nadążałam z czytaniem wszystkich tytułów, a co dopiero wymienianych obok reżyserów i aktorów.

Avatar użytkownika
uszaty fotel
 
Posty: 26
Na forum od:
7 wrz 12, 16:31

Post 25 lip 13, 21:11

Panie, panowie: rewelacja! Najnowsze dzieło autora "Taxidermii" to złośliwy i bezczelny "nielegal", zmontowany z blisko 600 filmów komercyjnych i artystycznych, od "Awatara" (którym reżyser brawurowo otwiera film) przez do "Popiołu i diamentu". "Ostatnie cięcie" to wyraz żarliwej miłości do dziesiątej muzy i popis filmowej erudycji. Jedno nie wyklucza tu jednak drugiego, a wręcz spotyka się w tanecznym kroku. Palfi, świadom ograniczeń medium w dobie ponowoczesności, przywraca postać i opowieść wyobraźni widza, opierając się na jego wrażliwości, poczuciu humoru i mapy emocjonalnej pamięci, ufundowanej na niezliczonej ilości wspólnie spędzonych seansów. Forma, którą obiera jest zaskakująca, a od tysięcy jutubowych kompilacji dzieli ją z jednej strony - cienka granica, z drugiej jednak - ogromny talent i wrażliwość. Film poruszył mnie podobnie, jak prezentowany przed dwoma laty spektakl muzyczny Jerome Bela, zatytułowany "The Show Must Go On". Ten ostatni za pomocą elementarnych środków ekspresji tanecznej stawiał pytania o to, co nas porusza i jak rodzi się w nas muzyka. Palfi stawia analogiczne pytania, szukając na poziomie elementarnego spotkania znaczenia obrazu i dźwięku, tworząc często nową jakość, a post-modernistyczny eksperyment, polegający na braku czasu, miejsca akcji, fabuły i postaci sytuuje go w obrębie poszukiwań, godnych prac dramatycznych Samuela Becketta. Wspaniały film. Wielkie odkrycie.
posiedź u mnie: http://uszatyfotel.pl

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lip 13, 7:35

Cieszę się, że ktoś potrafi do tego dorobić taką interpretację. Dla mnie świetna zabawa, ale dokładnie tyle - nic więcej.


Powrót do Każdy ma swoje kino