Znikające fale

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
monnick
 
Posty: 17
Na forum od:
26 lip 09, 14:38

Post 29 lip 13, 20:54

klimatyczne, całkiem wiarygodne science-fiction

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lip 13, 22:02

film warty zobaczenia... chociaż miałem przesyt sci-fi na tegorocznym festiwalu... tutaj mamy jednak do czynienia z połączeniem sci-fi z filmem egzystencjalnym, w sumie udanym, z wyjątkiem tego czego nie lubię - wstawek animacyjnych oraz atmosfery grozy podbitej niepokojącą muzyką... reżyserka wspominała o inspiracjach Antonionim, ale ja tego w ogóle nie dostrzegam, dla mnie to jest estetyka francuskiej ekstremy...

Avatar użytkownika
vifon00
 
Posty: 345
Na forum od:
23 sty 12, 13:41

Post 30 lip 13, 11:05

Bardzo udany mariaż love story i SF, zaskakująco dobrze opowiedziany. Historia jest ciekawa, ładnie podana, sensualna, żeby nie powiedzieć erotyczna. Tylko czekać na amerykański remake :D

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 6 sie 13, 10:51

A moim zdaniem zabrakło pomysłu. Zaczęło się nieźle, z czasem było coraz nudniej, a w końcówce klapa na całej linii.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 7 sie 13, 9:01

Po świetnym, delirycznym zwiastunie nie spodziewałem się, że dostanę mniej dopracowaną wizualnie wariację na temat "Celi" Tarsema Singha pożenioną z potwornie nudną erotyką rodem z nocnej ramówki Tele 5.

monnick
 
Posty: 17
Na forum od:
26 lip 09, 14:38

Post 7 sie 13, 21:23

nie znam tele 5 ale jakich fantazji seksualnych można spodziewać się po młodym, niedojrzałym emocjonalnie naukowcu, który (widzimy na początku filmu) woli onanizować się przed kompem zamiast kochać się z całkiem chętną i niczego sobie partnerką ? znam widowiskowe-Celę, Incepcję czy Trans, ale ten film ma wyjątkowy klimat, może trochę z Tarkowskiego, czasem z Lyncha, i dla mnie wizualnie bez zarzutu, poza tym, jako obraz psychiki bohaterów zupełnie przekonywujący. archetypalny ocean, dom na piasku itp- może niezbyt wyszukane symbole ale to nie nieświadomy umysł psychopaty jak w Celi, tylko zwyczajnych ludzi. podobała mi się surrealistyczna scena "przy stole"- on się całuje z jej rzygami, ale jest pięknie...

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 7 sie 13, 22:11

monnick napisał(a):klimatyczne, całkiem wiarygodne science-fiction

Być może to tylko mój problem z kinem, że potrzebuję "total immersion", aby uwierzyć w fabułę. Trudno mi uznać za wiarygodną akcję toczącą się w bliżej nieokreślonej przyszłości lub (według reżyserki) teraźniejszości w ośrodku naukowym o międzynarodowej renomie, gdzie naukowcy porozumiewają się płynnie w trzech językach, a merytorycznie przedstawiają w tych rozmowach za wiarygodny stan wiedzy z okresu sprzed narodzin neurofizjologii (samo fachowe nazewnictwo tego nie uwiarygodnia), tudzież używany sprzęt pochodzi sprzed epoki ustalania standardów medycznych wymaganych w intensywnej terapii. W mojej opinii jest to niedopracowanie filmu - dość ciekawy pomysł zarysu fabuły, ale totalna klapa w koncepcji rozwinięcia tego pomysłu.

monnick
 
Posty: 17
Na forum od:
26 lip 09, 14:38

Post 7 sie 13, 22:49

film nie jest futurystyczny. czas jest nieokreślony. "wiarygodne science-fiction" to oksymoron. wiadomo, że motyw naukowy to fikcja. reżyserka chciała zrobić film o związkach. pod tym kątem uważam film za wiarygodny. poza tym jest piękny wizualnie. trochę "suspencion of disbelief" i jest "total immersion".

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 8 sie 13, 5:55

monnick napisał(a):film nie jest futurystyczny. czas jest nieokreślony. "wiarygodne science-fiction" to oksymoron. wiadomo, że motyw naukowy to fikcja. (...) poza tym jest piękny wizualnie. trochę "suspencion of disbelief" i jest "total immersion".

Reżyserka wyraźnie podkreślała w dyskusji po pierwszej projekcji, że chciała zrobić film dziejący się współcześnie. Jest wiele filmów, w których określenie "wiarygodne science-fiction" zatraca charakter oxymoronu dzięki wysokiemu prawdopodobieństwu fabuły i konsekwentnemu dopracowaniu szczegółów. Zgadzam się co do piękna wizualnego. Pojęcie "total immersion" rozumiem jednak inaczej.


Powrót do Każdy ma swoje kino