25 lip 13, 19:36
Dla mnie to wręcz najgorszy film, jaki zobaczyłem na festiwalu (i nie sądzę, by te, które mam przed sobą, mogły tę negatywną ocenę przebić). Pomijam fakt że film jest przeraźliwie nudny i męczący; główny zarzut to taki, że jest on nadmuchany i zarazem pusty jak... wydmuszka - żeby użyć sformułowania z jednego z filmów tegorocznego przeglądu. Aktorstwo jest żadne, atmosfera sztuczna, zalatuje tandetą. Momentami miałem wrażenie, że oglądam film porno - i to bynajmniej nie ze względu na pojawiające się wątki erotyczne, ale ze względu na "sztuczną naturalność" scen w pomieszczeniach i w plenerze oraz totalny brak śladu jakiegoś reżyserskiego szlifu. Motyw przewodni z żoną opuszczającą męża dla kobiety jest zupełnie niewyeksploatowany. Pomysłów na film żadnych, reżyser chciał zaszaleć, wyszło obciachowo. W zasadzie można by to wszystko skondensować do 4 minut i wykorzystać jako clip przeboju disco polo. Wszystko tu się nadaje - od nieskazitelnej urody bohaterów, poprzez sceny towarzyskich rozrywek wewnątrz, aż po "romantyczne" plenery.