White Epilepsy

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
nicker
 
Posty: 57
Na forum od:
5 sie 11, 1:24

Post 26 lip 13, 9:31

jak wrażenia? faktycznie przewartościował swój dorobek?

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 26 lip 13, 12:08

Świetny film. Reżyser "Nocy" powinien uważnie posłuchać tego utworu, moze by się czegoś nauczył i wyciągnął wnioski na przyszłość.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 27 lip 13, 0:26

Reżyser "Nocy" naprawdę nie musi słuchać nowego dzieła Grandrieux, bo korzysta z dźwięku w zupełnie odmienny sposób, używając go do tworzenia sensów, podczas gdy Francuz wykorzystuje go do budowania nastroju. Tak czy inaczej "White Epilepsy" jest filmem wyśmienitym. Można by go potraktować wyłącznie jako studium rzeźbiarskie, kontemplację ciała, i to wystarczyłoby do uznania go za udany eksperyment. Ale na Wiki znalazłem coś takiego:

"Padaczka somatosensoryczna

Również podrażnienie, zwłaszcza nagłe i niespodziewane, zmysłów dotyku, smaku, węchu może być przyczyną wyzwolenia napadu padaczkowego. Napady te przebiegają podobnie do napadów padaczki audiogennej i ich wystąpienie związane jest nie z siłą bodźca, a raczej z nagłością jego wystąpienia i związanym z tym zaskoczeniem. Czynnikiem wyzwalającym napad może być nagłe dotknięcie, ból (na przykład związany z ukłuciem igłą podczas zabiegów medycznych), ale także odczucia smakowe lub węchowe. Wśród padaczek somatosensorycznych szczególną postacią jest padaczka wyzwalana jedzeniem, w której napad może pojawiać się na początku, w trakcie lub na końcu posiłku, trwa od kilku sekund do kilku minut i często towarzyszą mu różnego rodzaju automatyzmy, ruchy tułowia, opadanie głowy." (podkreślenie moje)

Jeśli pomyślimy sobie o tym filmie coś mniej więcej takiego: "pani wyssała pana z krwi (w sensie: zjadła go), dostała padaczki, a wyssany pan zeschł i się zestarzał", to takie a nie inne połączenie scen, które na pierwszy rzut oka jest dość dziwne, nabiera jakiegoś sensu ;) Straszna ta pani, a film wysoce antyfeministyczny :P
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 28 lip 13, 10:54

Mrozikos667 napisał(a):Reżyser "Nocy" naprawdę nie musi słuchać nowego dzieła Grandrieux, bo korzysta z dźwięku w zupełnie odmienny sposób, używając go do tworzenia sensów, podczas gdy Francuz wykorzystuje go do budowania nastroju.


co to jest "tworzenie seansów"?
Obaj podchodzą do dźwięku kompozycyjnie. Grandrieux to jednak świadomy artysta dźwięku (jak i obrazu). Brzezicki to hipster w najbardziej oklepany i oczywisty sposób próbujący załapać się na gatunek "field recording". Doceniam zaangażowanie, jednak utwór jego brzmiał jak studencka wprawka.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 29 lip 13, 0:55

"Sensów", nie "seansów".
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

sally
 
Posty: 83
Na forum od:
23 gru 12, 16:08

Post 31 lip 13, 22:30

Mrozikos667 napisał(a):Tak czy inaczej "White Epilepsy" jest filmem wyśmienitym. Można by go potraktować wyłącznie jako studium rzeźbiarskie, kontemplację ciała, i to wystarczyłoby do uznania go za udany eksperyment. Ale na Wiki znalazłem coś takiego:

"Padaczka somatosensoryczna

Również podrażnienie, zwłaszcza nagłe i niespodziewane, zmysłów dotyku, smaku, węchu może być przyczyną wyzwolenia napadu padaczkowego.(...) Wśród padaczek somatosensorycznych szczególną postacią jest padaczka wyzwalana jedzeniem, w której napad może pojawiać się na początku, w trakcie lub na końcu posiłku, trwa od kilku sekund do kilku minut i często towarzyszą mu różnego rodzaju automatyzmy, ruchy tułowia, opadanie głowy." (podkreślenie moje)

Jeśli pomyślimy sobie o tym filmie coś mniej więcej takiego: "pani wyssała pana z krwi (w sensie: zjadła go), dostała padaczki, a wyssany pan zeschł i się zestarzał", to takie a nie inne połączenie scen, które na pierwszy rzut oka jest dość dziwne, nabiera jakiegoś sensu ;) Straszna ta pani, a film wysoce antyfeministyczny :P



Ciekawy komentarz Mrozikos. Podoba mi się Twój tok rozumowania:)

Dla mnie "White Epilepsy" dzieli się w odbiorze na trzy części.
Początek był okazją do kontemplowania ciała- ciała mężczyzny, ciała kobiety, obu tych ciał.
Gdzieś tak w połowie filmu, gdy zbliżenia są już naprawdę duże, pojawiło mi się silne skojarzenie z Testem Rorchacha (słynne tablice z wzorami różnych atramentowych plam-
w większości czarno-białe, wybrane czarno-biało-czerwone lub kolorowe). I od tej części zaczęłam dość świadomie przyglądać się własnym projekcjom. Dlaczego w tym dość neutralnym obrazie doszukuję się pragnienia, pożądania, walki, bliskości, czułości, chęci zdominowania? Dlaczego w takiej a nie innej konfiguracji? Skąd biorą się moje konkretne skojarzenia? I co o mnie mówią? Fantastyczne pole do autoanalizy :)
Trzecia część jest już bardziej czytelna- zapamiętam z niej przede wszystkim kontrast kadru wzbogaconego czerwienią ( bardzo silny kontrapunkt, ciągle poniekąd kojarzy mi się z Rorchachem i z wrażeniem, jakie na badanych zazwyczaj wywołuje obraz czerwono-czarno-biały po serii obrazów czarno-białych). I obraz starzejącego się mężczyzny.

Poza tym pojawił się oczywiście motyw biblijny:
"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę", "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc", "Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała". Od aktu stworzenia, przez grzech, po wygnanie z raju i wszelkie tego konsekwencje (ból, choroba, starość, śmiertelność). A to już bardzo koresponduje z fragmentem notki o filmie: "White Epilepsy to pierwsza część trylogii pt. Unrest. Jej motywem przewodnim ma być szeroko pojmowany strach"

I jeszcze skojarzenie z Lilith. I z kobietą- modliszką.
Cała kopalnia fantazji. Im dłużej myślę, tym więcej się pojawia...


Powrót do Każdy ma swoje kino