Nigdy nie umrzeć

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
moszhenryk
 
Posty: 35
Na forum od:
21 lip 13, 10:54

Post 23 lip 13, 20:39

Bardzo spokojna historia i prosta, że aż dziw bierze iż udało się z tego tematu wykrzesać prawie 1,5h. Porażający początek i koniec (chodzi o muzykę), ładne i mocno nasycone zdjęcia, które ogląda się naprawdę przyjemnie.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 23 lip 13, 23:49

Koszmar, jak na razie najgorszy film festiwalu (tzn. "Jungle Love" jest ociupinkę gorsze, ale widziałem wcześniej). aszeffel podsumowała go świetnie jednym słowem - "cepelia". Naprawdę, mam serdecznie dość filmów, w których reżyser tak bardzo stara się przekazać mi coś "głębokiego", że musi nachalnie wypełniać ekran zbliżeniami butów, na wypadek, gdybym przypadkiem nie zauważył, że bohaterka kupiła je trzy minuty temu. Zero subtelności, same zgrane motywy wyłącznie w zgranych konfiguracjach (bo oczywiście, że wszystko już było, ale trzeba przynajmniej próbować pokazać to w ciekawy, choć trochę nowy sposób), a zdjęcia, które zapowiadały świetne kino, ostatecznie były tak piękne, że aż kiczowate i nieznośne (słoneczko na koniec - znów, na wypadek, gdybyśmy nie wiedzieli, co powinniśmy odczuwać w czasie ostatniej sceny - to jakiś ponury żart). Czekałem na ten film, mając w pamięci bardzo dobre "Parque via" tego reżysera, ale tym razem zawiódł on na całej linii. A już zupełnie nie mogę zrozumieć wciskania w zasadzie całej treści (tzn. tego, czego nie udało się przekazać za pomocą och-jakże-symbolicznych-i-uduchowionych ujęć) do dialogów, gdy robi się zdjęcia, które ewidentnie mają na celu oczarować. Itd., itp. Nędza.

Czekam na kontrę tangerine'a, z którym po seansie przez dobre 20 minut nie mogłem dojść do porozumienia ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 24 lip 13, 0:01

Ja tam nie wiem, nie znam się i w głosowaniu nie oceniam, ale urzekła mnie pani, która bez skrępowania spytała reżysera, o co mu właściwie w tym filmie chodziło, bo dla niej był nudny.

Twórca powiedział, że pomysł na film zrodził się z prawdziwej historii. Ale właściwie jakiej historii? Kobiety z Meksyku, która zostawiła męża i dzieci, żeby pracować jako pomoc domowa za granicą i która ma matkę w podeszłym wieku? I to było tak wielką inspiracją do nakręcenia 1,5-godzinnego filmu?

P.S. Mrozikos umie podróżować w czasie, Filmweb mi pokazuje, że jego opinia o filmie została dodana "jutro" ;-)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 24 lip 13, 7:32

po bardzo dobrym zeszłorocznym meksykańskim przeglądzie, czułam się - oglądając ten film - jak turystka na wycieczce w Meksyku, też -podobnie jak ktoś z sali, kto zadał wprost to pytanie- nie doszłam do tego, co zaintrygowało reżysera w historii kobiety i czemu służyła ewidentna estetyzacja świata przedstawionego

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 24 lip 13, 7:38

Melomanka napisał(a):P.S. Mrozikos umie podróżować w czasie, Filmweb mi pokazuje, że jego opinia o filmie została dodana "jutro" ;-)


Mrozikos zaskakuje samego Mrozikosa, bo on też widzi opinię dodaną "jutro" ;) Jakbyście spotkali moje drugie, podróżujące w czasie wcielenie, pozdrówcie go :)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

hermanstopek
 
Posty: 75
Na forum od:
29 lip 12, 1:31

Post 24 lip 13, 8:20

Zawód, szczególnie gdy porówna się z debiutem, ale doceniam "pasowalność "formy do treści.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 24 lip 13, 16:46

Na razie kontry tangerine'a nie ma, ale ja napiszę parę słów, bo mi się podobało. Mimo że jest to film o klasę gorszy od Parque via, mimo że rzeczywiście historia jest prosta jak drut i nudnawa. Spodziewałbym się, że podział głosów będzie podobny jak w przypadku zeszłorocznych irańskich córek z ojcem (choć wiem, że to nieprawda, bo Querelle'owi się nie podobało). Bo to jest pod wieloma względami podobny film. Też przez estetyzację peryferyjnego, w rzeczywistości pewnie brudnego, brzydkiego świata, przez hieratyzację przedstawionej rzeczywistości (której elementem jest też specyficzne antyaktorstwo) stara się on uszlachetnić pewien tradycyjny, naturalny sposób życia i postrzegania rzeczywistości - sposób, w którym z każdym nadchodzącym doświadczeniem trzeba się pogodzić, czy to jest śmierć własna, śmierć najbliższej osoby, odejście męża do innej kobiety, konieczność zostawienia swojej rodziny i powrotu do pracy gdzieś daleko. Sposób, w którym przyjmuje się do wiadomości, że nie jest się panem swojego życia, i po prostu poddaje się jego prądowi. Ja to kupuję, niezależnie od tego, czy sam się z takim sposobem na życie zgadzam - wystarczy, że wciągnąłem się w ten świat na czas seansu (a to mi się udało), oraz że widzę, że forma i treść są ze sobą idealnie stopione.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 24 lip 13, 20:38

Nareszcie nakręcony, a nie nagrany film. Niestety niewiele poza tym.

Avatar użytkownika
kw86
 
Posty: 21
Na forum od:
5 wrz 10, 14:44

Post 24 lip 13, 21:34

Zdjęcia były naprawdę niesamowite. Treść zostawię bez komentarza.

aszeffel napisał(a):nie doszłam do tego, co zaintrygowało reżysera w historii kobiety i czemu służyła ewidentna estetyzacja świata przedstawionego


Estetyzacja miała chyba przy okazji ocalić od zapomnienia ginące krajobrazy i sposób życia w tamtym rejonie - tak przynajmniej wynika z rozmowy po dzisiejszym seansie.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 24 lip 13, 23:42

No niecałkiem. W dyskusji było pytanie o to, dlaczego takie a nie inne plenery. Odpowiedź była taka, że chciał udokumentować w kolorze piękny rejon, w którym zdjęcia były kręcone, zanim zostanie on pochłonięty przez Mexico City. Nie było mowy, że to jest powód estetyzacji tych zdjęć, ani niczego, co by to sugerowało.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 25 lip 13, 1:49

To ja dodam jedną zaletę - dzięki powolnym dialogom można obrać spokojny ruch wahadłowy i czytać najpierw pierwszą połowę tłumaczenia na lewo od zasłaniającej głowy, potem drugą po stronie prawej, bez nerwów :-D

Avatar użytkownika
vifon00
 
Posty: 345
Na forum od:
23 sty 12, 13:41

Post 30 lip 13, 10:28

Bardzo przyjemny seans, nieco senny, ale podejrzewam, że taki właśnie miał być. Mrozikos, to nie tak, że symbolika była nachalna. Buty były bohaterce potrzebne, by odejść, to musiało zostać pokazane, co wcale nie świadczy o tym, że Rivero nie wierzy w widza. Nie oczekujesz, że odeśle bohaterkę na bosaka :wink: Co do całej reszty zalet tego filmu, Grześ już o tym wszystkim napisał, więc nie będę powtarzał.


Powrót do Każdy ma swoje kino