Jak ojciec i syn

Filmy 13. TNH - wypowiedz się!
moszhenryk
 
Posty: 35
Na forum od:
21 lip 13, 10:54

Post 21 lip 13, 11:20

Twórcy próbują podtrzymać stereotyp, ze "jaki ojciec, taki syn", ale nie udaje się to, a i może nawet się nie sprawdza, bowiem kształtuje nas otoczenie, a nie pochodzenie. Rewelacyjne role dzieci, dawno tak dojrzałych ról nie widziałem.

kovan
 
Posty: 205
Na forum od:
19 wrz 10, 14:19

Post 23 lip 13, 13:12

Żadne to nowe horyzonty, film bardzo przewidywalny. Historia, choć bulwersująca, w jakiś sposób jest oklepana. I z wad to tyle. Bardzo dobry technicznie i aktorsko, historia poprawdzona bardzo sprawnie, bezpretensjonalnie, bez dramatyzowania (jak to ktoś poruszył w wątku obok), bez natręnego moralizatorstwa i może skłaniać do refleksji na podstawowym, dosłownym poziomie znaczeniowym. Mam wrażenie, że należałoby go pokazać wielu moim rówieśniekom ;) Dobry film w ogólnym rozrachunku.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 27 lip 13, 0:01

Ogląda się to dobrze, szkoda tylko, że od samego początku jest oczywiste, jaką bohaterowie podejmą decyzję, jak będzie wyglądała sytuacja kryzysowa i jak ją rozwiążą.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 27 lip 13, 7:48

Najmniej nowohoryzontowy film, jaki widziałem na tym festiwalu, ale też jeden z lepszych. Ktoś powyżej napisał, że przez cały film udowadniana jest teza, że "jaki ojciec, taki syn", żeby w końcu dojść do tego, że to nieprawda. Gdyby to było tylko o tym, byłby to film dużo gorszy niż jest w rzeczywistości, tyle że on nie jest o tym (a przynajmniej nie tylko, i nie przede wszystkim). On w pierwszym rzędzie jest o dojrzewaniu do bycia ojcem (głównego bohatera, którym bynajmniej nie jest żadne z dzieci). Jest też o specyfice japońskiego społeczeństwa, z wiecznie nieobecnymi ojcami, których emocjonalny kontakt z rodziną jest tak słaby, że pomysł o zamianie dzieci nie wydaje się niczym dziwnym (a w filmie pojawia się "statystyka" tego, jaki procent ludzi decyduje się na ponowną zamianę po odkryciu zamiany przy porodzie - 100%), z reliktami feudalnej przeszłości, objawiającymi się i w wierze w to, że o podobieństwie dzieci do rodziców decyduje krew, i w wyraźnym współistnieniu z ludźmi rozumującymi w ten sposób, zupełnie do nich niepodobnych, myślących do bólu zdroworozsądkowo "dziedziców" chłopstwa itd.

Do tego, mimo całej prostoty filmu, przewidywalności jego rozwiązań fabularnych, ogląda się go od początku do końca z zainteresowaniem (co zresztą jest typowe dla japońskich dramatów rodzinnych (znaczy - i przewidywalność, i wciąganie się w to mimo wszystko)).
A dzieci u Koreedy są zawsze rewelacyjne.

moszhenryk
 
Posty: 35
Na forum od:
21 lip 13, 10:54

Post 27 lip 13, 7:56

Grzes napisał(a):Ktoś powyżej napisał, że przez cały film udowadniana jest teza, że "jaki ojciec, taki syn", żeby w końcu dojść do tego, że to nieprawda.


Oczywiście, że jest jeszcze więcej tematów, o których wspominasz, ale pierwszy rzut oka, właśnie to mnie uderzyło. Również (o czym nie wspominasz) mocno podkreślony jest status majątkowy rodzin (i to już jest temat uniwersalny), gdzie rodzina wielodzietna, niezbyt majętna wydaje się o wiele bardziej szczęśliwa, niż ta której nic nie brakuje.


Powrót do Każdy ma swoje kino