19 lip 13, 21:02
Moim zdaniem to niewykorzystana szansa na stworzenie portretu miasta, rozumiem intencję budowania klimatu dekadencji, ale pomysł z poszukiwaniem Candy nietrafiony, pusty zupełnie. W dodatku bywa, że kadry przypominają pierwsze wprawki na kursie fotografii. A miejsce nie jest łatwe, bo znaki przeszłości znikają w zawrotnym tempie. Jak pokazać nakładające się na siebie warstwy portugalsko-chińskie, jak oddać melancholię i bezwzględność upadku, jakie zawsze towarzyszyły historii tej rubieży? A może niepotrzebnie czytałam Terzaniego?