Zaznaczę na początku: to nie jest nie-wiadomo-jak wybitne kino, ale jestem absolutnie pod wrażeniem przenikliwości i subtelności spojrzenia na Bliski Wschód tuż przed wybuchem tzw. Arabskiej Wiosny. Nie jest to żaden film polityczny czy reportażowy, ale bardzo osobiste (ale nie autobiograficzne, co podkreślał reżyser) spojrzenie na miejsca, ludzi i czasy.
Wszystko to, co mówił reżyser o swoim filmie - że poświęcił mu lata życia, że z 250 godzin nagranych materiałów, przez 5 lat wybierał odpowiednie kadry, że miał wizję, którą pragnął zrealizować - widać w każdym fragmencie tego dzieła. Po seansie byłam tak po ludzku wdzięczna reżyserowi, że mimo wielu przeciwności i problemów, dokończył swoje dzieło tak, jak sobie założył i ja to mogłam zobaczyć.
Jeśli ODM wygrają w tym roku konkurs na NH, będzie to bez wątpienia jeden z najbardziej wartościowych filmów, które na festiwalu zostały wyróżnione w całej jego historii.