'O bogach i ludziach' wyróżniaj się na tle popularnego wśród niezależnych filmów cynicznego, poddającego wszystko w wątpliwość, kochającego absurd, ironię, czarny humor nurtu.
Jest to film któremu przyświeca idea nie tyko egzaminacji hagiografii i męczeństwa ale też uzasadnienia tychże i wzniesienia na piedestał.
Czy widz się z tym zgodzi czy nie - Bóg jeden wie
Choć nakręcony minimalistycznie a i zmontowany surowo [wszak to Benedyktyni] wzbudza najróżniejsze emocje, aż po te skrajne bo w moim rzędzie ludzie na scenie 'ostatniej wieczerzy' popłakiwali.
O bogach i ludziach hołduje ideom które, wydaje by się, zostały spisane już na straty. Nie ma dystansu. Celebruje miłość i braterstwo. Stara się chwycić za serce. Nie brakuje w nim przemyśleń na temat obecnej sytuacji we Francji i też na świecie - o koegzystowaniu kultur już ktoś wyżej pisał.
Prześwietnie stworzone i wyreżyserowane postacie - w nich tkwi wielka siła filmu bo i ci zupełnie niezainteresowani Bogami i duchowościami będą z nimi sympatyzować.
Polecam gorąco, przez swój powrót do wartości oldskulowych jest na swój sposób nowatorski.