23. Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy 2007

Festiwale, przeglądy, retrospektywy. Zapowiedzi. Wasze wrażenia.
Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 25 wrz 07, 18:27

http://www.wff.pl/ (program w nowinach)

Najważniejszy, przynajmniej w teorii, festiwal filmowy w Polsce mógłby odświeżyć wygląd strony internetowej, a przede wszystkim katalog, który nigdy do tanich czy użytecznych nie należał. Dyskusyjnie też prezentuje się reklama głosząca, że będziemy mogli obejrzeć najważniejsze tytuły z Wenecji czy Toronto. Zabrakło laureata Złotego Niedźwiedzia czy chociażby "Secret Sunshine". Dość jednak narzekań.

Po wstępnej selekcji:

Meduzot (Złota Kamera w Cannes), Mister Lonely, Proste rzeczy (obsypane nagrodami w Karlowych Warach), Tejut (Fliegauf, Dealer!),
Wizyta orkiestry (chyba najważniejszy izraelski film roku),
Magnus i Jesienny bal (skromny triumf Estonii w Cannes i Wenecji), Podróż Iski, Przypadki Tracey (chwalone kiedyś przez Romana Gutka), In memoria di me (drugi film reżysera "Private" z Cieszyna 2005).

Kuszą filmy rumuńskie i azjatyckie.

A może, tak jak w zeszłym roku, w wyborze pomoże Pan Roman?

panikazia
 

Post 2 paź 07, 23:18

odnosze wrazenie ze wpisywalam sie w tym temacie jakis czas temu i nie widze swojego wpisu

panikazia
 

Post 5 paź 07, 20:55

nic a nic??!!
ja juz swoje zamowilam, ale mam jeszcze kilka luk ktore byc moze moglabym czyms wypelnic

doszlam do perfekcji w ukladaniu swojego planu wff
jestem z siebie dumna :)

ps. te kody to jest dramat jakis drogi administratorze
naogol trafiam po 6tej probie:(

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 27 paź 07, 21:13

Uhonorowanie główną nagrodą Grand Prix chińskiego "Nocnego pociągu" Y. Diao przyjąłem z wielkim niedowierzaniem. Nagrodzono bowiem bardzo słaby film sporządzony pod europejskiego widza, z azjatyckim kinem niemający wiele wspólnego. Pewne elementy scenariusza są tu potraktowane powierzchownie, tak, by broń Boże czasem zachodni widz nie poczuł się zagubiony i atakowany niejasnościami wynikającymi z jego niewiedzy na temat kultury chińskiej. Z podobnym zabiegiem mieliśmy do czynienia chciażby w tym roku przy okazji pojawienia się w polskich kinach "Córki botanika" Dai Sijie.
Rozczarował nowy Korine swym "Mister Lonely". Jedynie wątek z Herzogiem i jego zakonnicami mogę zaliczyć do udanych, natomiast reszta wypełniona wydziwiasami sobowtóra Michaela Jacksona i jego towarzyszy z minuty na minutę wprawiała w coraz to większe poczucie irytacji. Szkoda, bo po świetnym "Julien donkey-boy" i nieco słabszym "Gummo" moje oczekiwania były naprawdę duże. Spory zawód.
Rewelacyjna okazała się natomiast "Mleczna droga" Fliegaufa ("Dealer", 3.ENH). Kino bardzo nowohoryzontowe, minimalistyczne (zbudowane z 12 (?) statycznych ujęć) odwołujące się i do "Gerry'ego" Van Santa (pamiętna scena próby zejścia ze skały jednego z Gerrych u Fliegaufa została "uatrakcyjniona" elementem motoryzacyjnym, a mianowicie: rowerami), i do "Pieśni z drugiego piętra" Anderssona. Wielka szkoda, że ten tytuł znalazł się w programie WFF, bo to, co działo się podczas seansu, woła o pomstę do nieba - manifestacyjne wychodzenie z sali z obowiązkowym trzaśnięciem drzwiami oraz, uwaga, coś, z czym wcześniej nie dane mi było się zetknąć - pomachanie pod ekranem na do widzenia! Czerwona kartka!!!

Roman Gutek
NH-Kreator
 
Posty: 1052
Na forum od:
8 gru 04, 9:10

Post 28 paź 07, 18:21

Querelle: zgadzam się, że "Mleczna droga" jest rzeczywiście filmem niezwykłym. Miał on międzynarodową premierę na festiwalu w Locarno (sierpień 2007). Widziałem "Mleczna drogę" jeszcze przed ogłoszeniem programu WFF i zaprosiliśmy ten film do konkursu naszego festiwalu. Okazało się, że producenci wolą pokazać "Mleczną drogę" w Warszawie. Musimy bardziej promowć nasz festiwal i jeszcze bardziej chwalić "naszą" publiczność. Czy sadzisz, że widownia nowohoryzontowa jest bardziej przygotowana do odbioru bardziej radykalnych tytułów np. takich jak "Mlaczna droga"? Czy publiczność nie jest taka sama i wszędzie reaguje podobnie i woli bardziej przyswajalne kino?

Pozdrawiam serdecznie,

Roman Gutek

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 29 paź 07, 21:35

Panie Romanie, sądzę, że nowohoryzontowa publiczność jest zdecydowanie lepiej przygotowana do odbioru filmowych eksperymentów niż np. widownia o 16 lat starszego WFF. Te siedem lat pozwoliły już ją odpowiednio wychować. W Cieszynie z roku na rok konkurs stawał się coraz bardziej hardcorowy - po wyraźnym "zradykalizowaniu" programu w 2004, kiedy to jeszcze zdarzały się naganne zachowania, jak na "Goodbye, Dragon Inn" Tsai Ming-lianga, już w roku nastepnym takie przypadki nie miały miejsca, przynajmniej nie przypominam sobie. A przecież sekcja konkursowa 2005 była jeszcze bardziej "wyśrubowana" (uważam, że najbardziej w całej historii NH). Niewielki spadek kultury nastąpił rok temu, kiedy festiwal został przeniesiony do Wrocławia. Jest to jednak zrozumiałe - nowa lokalizacja, a zatem nowi ludzie (w tym znaczna część wrocławian), którzy jeszcze nie za bardzo rozumieli idei ENH (pamiętny seans "Daft Punk's Electroma" z przypadkowymi widzami przyciągniętymi pewnie przez muzyczny zespół i zdjęcia robotów). W tym roku było zdecydowanie lepiej. Nie pamiętam, by odbiór jakiegos oglądanego przeze mnie filmu byłby szczególnie zakłócony. Owszem, zdarzały się pojedyncze przypadki warte wytknięcia i udzielenia nagany, ale z tym chyba można spotkać się na każdym festiwalu, zwłaszcza, jeśli na sali jest ok 500 osób. Daje sobie rekę uciąć, jeśli się mylę odnośnie dyscypliny podczas filmowych seansów 2008 - za rok będzie tak, jak podczas Cieszyna 2005 :-)

Szkoda, że producenci "Mlecznej drogi" woleli wybrać WFF niż ENH. WFF sprawia wrażenie festiwalu filmów przypadkowych, festiwalu bez wyraźnego kręgosłupa, który mógłby wyrobić sobie publiczność. A tak, proponuje jej się wszystko po trochu - od "Adolfa Hitlera - ja wam pokażę!" po niekonwencjonalne kino Fliegaufa czy Korine. Totalny bigos. Stąd też tak skrajne reakcje, jak na "Mlecznej...". Z kolei "nasza" publiczność po siedmioletniej przygodzie z ENH wie, czego może się spodziewać, zwłaszcza po konkursie. Pozdrawiam serdecznie.

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 29 paź 07, 23:29

Bardzo żałuję, że nie zobaczyłem "Mlecznej drogi". Była ona wyświetlana w drugiej połowie festiwalu, a wtedy byłem już w Rzymie.
Z filmów które obejrzałem najciekawszy był nowy obraz Schlondorffa "Ulzhan". Bardzo dobry scenariusz, ciekawa historia, dużo metafizyki. Rzecz dzieje się w Kazachstanie, w kraju którym bogata w piękne pejzaże natura styka się z rozwijającym się w błyskawicznym, można powiedzieć, nienaturalnym tempie przemysłem. W tych plenerach rozgrywa się oczyszczająca wędrówka trójki bohaterów, dla każdego w innym wymiarze.

Bardzo "nowohoryzontowym" obrazem był "Offscreen", nowy film Christoffera Boe, autora słynnej "Rekonstrukcji". Film opowiada wymyśloną historię Nicolasa Bro, aktora grającego jedną z drugoplanowych ról w poprzednim obrazie reżysera pt. "Allegro". W "Offscreen" samego siebie gra także sam Boe. To bardzo intensywny film z narastającą do bardzo drastycznej estetyką o szaleństwie, miłości i wyobcowaniu. Warto obejrzeć.
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 25 sty 08, 22:49

Moim zdaniem wypadałoby zrobić wyjątek i powtórzyć seans "Mlecznej drogi" we Wrocławiu. Niezwykły.


Powrót do O innych festiwalach i przeglądach filmowych



cron