Wielka Ekstaza Roberta jakiegos tam:/

Wasze opinie o filmach 5. Festiwal Fimowego ENH. Dyskusje o odbywających się spotkaniach, wystawach, wykładach, koncertach.
wooki
 

Post 27 lip 05, 11:13

Kurcze nie wiem ilu z Was widzialo ten film ale jesli chodzi o mnie to na jego temat moge jedynie klnac (za co przepraszam) Cholernie wku***a mnie takie podejscie do filmu jakie prezentuje ten "obraz", sprowadza sie wszystko do jednej, cholernie brutalnej, debilnie sadystycznej a co najgorsze popieprzenie zapadajacej w pamiec scenie gwaltu przy ktorej ta z "Nieodwracalnie" to prawie ze normalny stosunek. Jak chorym trzeba byc, zeby cos trakiego nakrecic?!?! I prosze niech nikt mi nie mowi, ze ta scena miala czemukolwiek sluzyc - no moze poza zasianiem obrzydzenia w nas wszystkich. Takim flimom mowie NIE!!! Ten pierd****y gwalt ciagle siedzi mi we łbie a mozecie mi wierzyc nie jestem bardzo wrazliwym czlowiekiem.

Zastanawiam sie co napisaly by w tym miejscu wszystkie te laski, ktore juz na poczatku tej okropnej sceny wychodzily w panice z teatru - jesli tu jestescie piszcie...

d&b|ban4n
 

Post 27 lip 05, 13:06

...calosciowo film dobry byl,ale... co do ostatniej sceny to nie mam pytan... Moim zdaniem jest to tani chwyt jak zszokowac publicznosc i sprawic wlasnie to o czym piszesz... tzn. aby tak szybko go nie zapomniec... Koncowka zburzyla jakas rownowage i harmonie calego filmu = rezyser ma ostro w glowce.. Osobiscie wychodzac z kina bylem baaardzo zniesmaczony (lagodnie powiedziane)... Mialem isc na nastepny film o 22 ,stwierdzilem jednak ze dosc kina... na ten wieczor;F

vika
 

Post 27 lip 05, 14:46

Nieprzespana noc- oto moje wrażenia po projekcji "Wielkiej ekstazy..." Żałuję, że w mojej głowie nie ma opcji "delete" aby wymazać z pamięci okrutną scenę tytułowego uniesienia głównego bohatera filmu... Wiedziałam, że to brutalny obraz. Jednak wieńczące go ujęcia nie zostały jak dla mnie poprzedzone wystarczającą eskalacją zła, owego wewnętrznego brudu głównego bohatera jak również w dostatecznym stopniu zgłębieniem jego psychiki, relacji z matką czy nauczycielami- dlatego "ekstaza"Roberta to rozbuchana bezsensowną agresją, szokująca i niezrozumiała jak dla mnie scena. Czemu miała służyć?... Czy pojawiła się po to, aby chylić czoła przed odwagą reżysera? Czy miała udowodnić, jak daleko potrafi posunąć się człowiek w zadawaniu bólu? Czy pokazać, dokąd wiedzie pozornie akceptowana bezndzieja sennej prowincji? To wszystko już było. A jeśli nawet, to dlaczego sięgać od razu po tak ekstremalne epatowanie przemocą?..Czuję się zbulwersowana i zawiedziona, że reżyser wybrał właśnie taką drogę dotarcia do wrażliwego przecież i myślącego widza....

m!ke
 

Post 27 lip 05, 16:09

po nieodwracalnych powiedzialem sobie ze nie poddam sie jakiejkolwiek filmowej fikcji .. ze to tylko film - mylilem sie.

Avatar użytkownika
KaznodzieJA
 
Posty: 15
Na forum od:
3 lip 05, 10:10

Post 27 lip 05, 16:10

Niezgodze sie i to z cala stanwoczoscia. Obraz ten jest dla mnie jednym z lepszych ktore udalo mi sie obejrzec jak dotad na tegorocznym festiwalu.
Nie wiem dlaczego postzregacie go tylko poprzez ostatnia scene jakby cala reszta nie istniala. Rezyser mowi o czyms i to w bardzo jasny sposob. Mowi o wojnie i naszej ignorancji jako spoleczesnstwa ktore zajete jest koncertami dragami rybami i innymi blazenstwami podczas gdy dzieja sie rzeczy naparwde wazne. W filmie nikt nie porusza tych waznych tematow jakby one nie istnialy. Bohaterowie zmieniaja kanaly lub wylaczaja telewizor. Dlatego miasteczkowa spolecznosc zostanie w pewien sposob ukarana.
My jako widzowie rowniez. Koncowa scena jest kulminacja i jest taka jak ma byc i smiem watpic czy rezyserowi chodzilo wylacznie o wywolanie obrzydzenia. Chyba chodzilo o zastanowienie sie dlaczego stalo sie tak jak sie stalo. Koncowe wyciszenie w postaci wschodzacego slonca delikatnej mgly unoszacej sie nad laka i leniwie plynacej rzeki jest kwintesncja obrazu o bardzo czytelnym przeslaniu.
Wreszcie strona techniczna tego filmu. Uwielbiam taka prace kamery!!!Dodaje filmowi niezwyklej autentycznosci (ujecie podczas pierwszego gwaltu wgniotlo mnie w fotel). Polozenie duzego nacisku na plan drugi rowniez sie sprawdza! Dalej. Muzyka!!!!! Cudowna!!!!Gdyby rowniez byl plebiscyt na najlepsza oprawe muzyczna dalbym sciezce dzwikeowej 6+

Koncowa scena mordu w jakis sposob przywoluje 'Funny Games'. Jednak dzielo Haneke'ego jest w klasyfikacji brutalnosci conajmniej klase wyzej. Dlatego nie rozumiem zbytnio takiego oburzenia i ocenianiania filmu z perspektywy koncowej sceny.
W zeszlym roku film ktory wydal mi sie jednym z najlepszych w konkursie ('Twentynine Palms') zajal dosc dalekie miejsce. Pamietam rowniez ze komentarze byly dosc podobne jak to ma miejsce dzisiaj. Czyzby publicznosc sie wystraszlyla?!Szkoda...
"today I am dirty, but tomorrow I'll be just dirt"

m!ke
 

Post 27 lip 05, 16:27

KaznodzieJA - pomimo rzeczy z ktorymi sie zgadzam - bylo warto tak pokazac ta scene ? Czy znowu nalezalo przekroczyc jakas granice by totalnie zaszokowac(bo kazdemu widzowi - ambitnemu czy nie, powoli powszednieja sceny drastyczne) Wiec jak ? warto wskoczyc schodek wyzej w tym wyscigu o ? no wlasnie o co ? To byl tandetny krzyk rezysera, alarm, ale poskladany z banalych srodkow moze dlatego by dotarl do kazdego ...(do przemyslenia). tak czy siak - zeczy nieodkryte do konca zawsze bardziej kusza ...
Co do porownywania zakonczen filmu np Nieodwracalne vs Wielka Xtc.. to Nieodwracalne zakonczylo sie niesamowicie (zwlaszcza jak sie siedzialo w pierwszych rzedach :))
W wielkiej Ekstazie ciezko sie bylo szybko skupic na kojacym wschodzie słonca.
pozdrawiam
P.L.U.R

Wici
 
Posty: 6
Na forum od:
18 lip 05, 11:08

Post 28 lip 05, 13:28

jak widac film wzbudza opinie negatywne i pozytywne, dyskusja jest a w filmie o to chodzi. fakt ten swiadczy o tym ze film byl conajmniej dobry !!!

d
 

Post 28 lip 05, 14:03

brutalne sceny w filmie, takim jak Wielka ekstaza... czy Twentynine palms, są tak naprawdę wołaniem o dobro, jakkolwiek banalnie to brzmi. są buntem przeciwko takiej rzeczywistości. coś w stylu; przeżyj piekło, żebyś się tam nie znalazł (nie wiem skąd kojarzę ten slogan). i te wszystkie negatywne, wymiotne reakcje są jak najbardziej słuszne i naturalne. to prawda, że tego typu "hardkorowy" chwyt nie jest czymś nowym, zwłaszcza dla, pożal się boże, ambitnej publiczności cieszyńskiego festiwalu. i wcale nie było trzeba oglądać filmu, żeby obrażać (jak niektórzy) reżysera pisząc o nim teksty w stylu "ten to musi mieć ostro w główce" (kto tutaj się kompromituje?) o brutalnej scenie trąbiono w każdym opisie Wielkiej ekstazy... czyzby jednak to, co odkryte było bardziej kuszące?
nie wydaje mi się, żeby to całe zło było karą za obojętność wobec wojny w Iraku. urywki relacji wojennych, przechwałki rządzących pokonaniem "Hitlera" miały raczej pokazać łatwość zajmowania się tym co dalekie, co bezpośrednio mnie nie dotyczy, sprzątanie cudzego podwórka. najlepiej tkwić we własnej iluzji, w plastikowym zadowoleniu szkolną orkiestrą smyczkową lu parafialnym chórkiem.
dużo by można pisać...
ukłony w stronę pana Clay'a

Avatar użytkownika
wooki
 
Posty: 13
Na forum od:
27 lip 05, 18:56

Post 28 lip 05, 14:48

Widzisz, uwazam ze ludzie jak Ty (bez urazy) maja taka specyficzna ceche ktora powoduje ze znajduja tresci tam gdzie ich nie ma potrafia spokojnie podejsc do nawet najwiekszych okrucienstw poniewaz gdzies tam przeczytali, ze o cos tam chodzi i rezyser cos tam sobie przedstawia.

Rezyser debiutowal i chcial pokazac jaki jest fajny bo potrafi nakrecic najokropniejsza scene w historii, duzo by mozna pisac tyle ze palcow szkoda - film przekazuje prawdy banalne - ze mlodziez jest zla? ze latwiej tworzyc iluzje niz zajac sie nad najblizszym otoczeniem? To wszystko juz bylo a ze rezyserowi zabraklo talentu pojechal z ta glupia scena, zaloze sie ze gdyby nie ona nikt by o tym filmie nie uslyszal.

Wolanie o dobro - nie zartuj, cala ta historie mozna bylo przedstawic bez tej bezsensownej i glupiej sceny! I zeby nie bylo - to ze tu dyskutuje wcale nie oznacza ze film jest dobry bo o nim rozmawiamy...

Panie Clay - na drzewo:/
tak powiedzial...

Kacper
 
Posty: 7
Na forum od:
25 lip 05, 14:15

Post 28 lip 05, 15:35

KaznodzieJA napisał(a):(ujecie podczas pierwszego gwaltu wgniotlo mnie w fotel).


uuu, widze, że nieźle odlecialeś, jak wrazenia?

ponadto twierdzę, że warto wysilić mózgownicę by uzyskac ten sam efekt nie stosujac brutalnosci.
Kij jej w nery. A zazwyczaj niektorym zalezy o rozglos...nie lubie tego...
gardze takim sukcesem.
ja chcę mój emblemat!

jarwer
 
Posty: 4
Na forum od:
28 lip 05, 19:25

Post 28 lip 05, 20:27

Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie widziałem tego filmu i bardzo tego żałuję, ale nie każdy może być w Cieszynie.
Dziwią mnie trochę narzekania, że "ta scena" to lub tamto, w końcu film ten był wyświetlany w Ceszynie a nie w innym mieście festiwalowym w Polsce, to tu mówi się już od dawna, że wyświetla się filmy trudne i wykraczająca poza pewne przyjęte normy więc skąd te zaskoczenie?
Ja lubię kino, które szokuje, niestety wszystko idzie do przodu i to co szokowało tal temu 70 parę (Pies Andaluzyjski), trzydzieści (Mechaniczna pomarańcza czy Salo albo 120 dni Sodomy) nie koniecznie szokuje dzisiaj, po drugie trzeba wymyślać nowe rzeczy, żeby nie powielać starych.
Były również takie filmy i w ostatniej dekadzie, np. na myśl przychodzą mi w tej chwili Funny Games, Nieodwracalne czy Visitor Q.
Wydaje mi się, że i ten film by mnie nie odrzucił, w końcu ostanio sprawdziłem się rówież
jako ojciec i byłem przy porodzie mojej córeczki. Jak to stwierdziłem po Miike to i poród nie straszny:)))

Miś
 

Post 28 lip 05, 21:55

Film jest dobry, faktycznie, nie będe przepisywał za KaznodzieJą, ale ostatnia scena bolała i boli nadal. Dla mnie kino powinno przemawiać i dawać do myślenia ,a nie atakować mnie obuchem w łeb.

d
 

Post 29 lip 05, 10:28

wooki: kwasy sie robia. niepotrzebnie.
nie można mówić reżyserowi jaką scenę powinien umieścić w filmie a jakiej nie. gdyby nie było TEJ sceny, byłby to zupełnie inny film i inna historia. dajmy twórcy wolną rękę.
tak jak wcześniej już tu ktoś to mówił, walory tego filmu nie sprowadzają się do jednego momentu. świetna muzyka, zdjęcia i montaż płynnie przenoszący widza od jednej sceny do drugiej. troche jak w Prostej historii Lyncha, czgo zastosowanie tutaj potęguje końcowy efekt.
jeśli do kogoś nie przemówił film Claya, to niech po prostu idzie dalej. aaa, wszystkich zastanawiających się nad sensem penetrowania ciemnej strony natury człowieka w sztuce odsyłam do wiersza Wojaczka pt. Piosenka z najwyższej wieży

vika
 

Post 29 lip 05, 12:49

d, pewnie myślałeś o słowach S. Kane: "Czasem musimy zejść do piekła w wyobraźni, żeby nie trafić tam w rzeczywistości". Reżyser zafundował nam podróż ekspresową windą do ostatniego z jego kręgów...:(((

Avatar użytkownika
wooki
 
Posty: 13
Na forum od:
27 lip 05, 18:56

Post 29 lip 05, 17:41

d napisał(a):wooki: kwasy sie robia. niepotrzebnie.


jakie kwasy? jakie znowu kwasy?:] Na luzie - ja tylko pisze co mysle o filmie, przeciez nie wchodze w konflikty z nikim...:P
tak powiedzial...

d
 

Post 30 lip 05, 8:43

vika, dzieki, racja.
wooki, skoro taka sielanka, to cmok! cmok!

marta
 

Post 1 sie 05, 8:41

Nienawidzilam tego filmu jeszcze pare dni po wyjsciu z kina. Po tygodniu emocje opadly i mimo, ze zgadzam sie, ze bez tej sceny film bylby zupelnie inny to nie sadze ze bylby gorszy.nadal uwazam, ze epatowanie tak makabryczna brutalnoscia bylo niepotrzebne. Da sie pokazac zlo i przemoc w sposob ktory na dlugo zapadnie w pamiec i da do myslenia, ale nie bedzie razil i bolal, a Clay udowodnil, ze potrafi to zrobic chociazby poprzez wczesniejsza scene gwaltu. Wiec po co ta finalowa scena jeszcze dodatkowo w plytki sposob opatrzona wojennym wybuchem? Jesli Clay chcial zaszokowac, sprawic, zeby ludzie go zapamietali - gratuluje, udalo sie. Ale jesli chcial cos przekazac ludziom poprzez swoj film to popelnil duzy blad, bo dla mnie i mysle, ze dla wielu inych osob rowniez, w momencie kulminacji morderstwa, wczesniejsze 90 minut zaciera sie i traci jakikolwiek sens. Po co Clay meczyl sie robiac 96-minutowy film, skoro do ludzi trafila tylko niewielka jego czesc? Nikt po wysjciu z kina nie dyskutowal o przekazie "wielkiej ekstazy..", ale o jednej bezsensownej scenie, ktora zepsula w gruncie rzeczy dobry film

Avatar użytkownika
kata_strofa
 
Posty: 133
Na forum od:
1 maja 05, 14:51

Post 1 sie 05, 12:06

A ja sie ciągle zastanawiam jak by to było, gdybyśmy przed projekcją nie czytali opisów i recenzji, gdybyśmy nic nie wiedzieli o tej a"apokaliptycznej zbrodni" czy jak ją tam nazwano, gdybyśmy byli zupełnie nieprzygotowani...ja przed projekcją byłam przygotowana na najgorsze i opracowywałam najlepsze techniki zasłaniania oczu. Myślałam że będą latające flaki, mózg na ścianach...I tylko na to czekałam, nie mogłam się skupić na tym co się działo na ekranie. Co mi pozostało po projekcji?? Wrażenie, ze to była chora baśń bez morału, a mimo wszystko coś tam było, coś co czepia i nie puszcza...Z zeszłorocznego konkursu najlepiej pamiętam Twentynine palms, z tegorocznego Wielką ekstazę.

Avatar użytkownika
z
 
Posty: 53
Na forum od:
2 sie 05, 20:15

Post 1 sie 05, 22:41

mi sie nie podobalo.zaczelo sie ciekawie a potem zrobilo sie jakos niewiarygodnie (przemiana tego roberta jakos tak nie wiadomo czemu az tak i tak szybko) i plasko, banalne takie.moze nie zrozumialam.no i rzeczywiscie te ostatnie sceny chcialabym zapomniec.

clairy
 
Posty: 1
Na forum od:
5 sie 05, 1:16

Post 5 sie 05, 2:03

film dobry, choć w ogole nie wiem co rezyser tak naprawde chcial osiagnać, odwazając sie nakrecic ostatnia scene... dziewczyny twarze w rece chowaly, osobom wrazliwym film mogl zostac na dlugo w glowie... ja pol nocy nie moglam zasnac, ciagle mi ostatnie sceny po glowie chodzily... cos obrzydliwego... a mialam chwile, ze wydawalo mi sie, ze jednak robert sie powstrzyma, a jednak...

AgentOrange
 

Post 5 sie 05, 2:58

a ja myślę że gdyby nie było tej szokująco okrutnej sceny na końcu, film przeszedłby niezauważony. Nie mówi ani nic nowego o brytyjskiej młodzieży, ani nie jest za dobrze zagrany, a dialogi często rażą sztucznością. Myślę że reżyser miał tylko temat, ale ani formy, ani treści nie przemyślał nawet w połowie na tyle, żeby film był wart uwagi.

Avatar użytkownika
Dark Angel
 
Posty: 75
Na forum od:
8 sie 05, 20:42

Post 8 sie 05, 21:15

Mam podobne odczucia jak Wookie, Viki i Marta. Ostatnia scena na bardzo długo została w mojej głowie. Tym gorsze było to, że film ten oglądałam z moim chłopakiem... Póżniej nie pozwoliłam mu się nawet dotknąć... Byłam cała blada chyba przez godzine. Ta scena pozostawiła bardzo głęboką ranę na mojej psychice i duszy... Nawet wiele dni po obejrzeniu filmu, ta scena wciąż mnie dręczyła i nie potrafiłam sobie "wmówić", że to tylko film... Teraz naszczęście ta scena mnie już tak bardzo nie dręczy...

Avatar użytkownika
Natalia
 
Posty: 58
Na forum od:
15 lut 05, 1:19

Post 8 sie 05, 22:49

a ja myślę, że jestem spaczona psychicznie trochę, bo nie rozwaliła mnie żadna scena w tym filmie. nie padłam, nie zbladłam, nie zamknęłam oczu, wiedziałam dokładnie, co się będzie działo, a hasło "orgia i podwójne morderstwo" sprawiło, że, no cóż, spodziewałam się, ze zobaczę, co zobaczyłam. pierwsza scena gwałtu była świetnie zrobiona, a druga, cóż, ostra.
(a teraz idę się leczyć. ej, ale serio, dziury w sercu nie byłam w stanie, bo była obrzydliwa, ale tutaj obraz był "chłodny" i ja go chłodno przyjęłam)

Avatar użytkownika
KaznodzieJA
 
Posty: 15
Na forum od:
3 lip 05, 10:10

Post 10 sie 05, 10:37

Dokładnie Natalio! Dziekuje za Twoj głos w tej dyskusji bo juz zaczynalem myslec ze to moze ze mna cos nie tak :P
A tak na marginesie to jest szeroka gama filmów epatujaca okrucienstwem ktorej celem(choc nie tylko) jest wywolanie odrychu wymiotnego. Polecalbym np Necromantika, Laboratorium Diabla, kilka czesci Guinea Pig lub cos z nurtu kanibalistycznego. Wielka Ekstaza sie do tych filmow naprawde nie zalicza :)
"today I am dirty, but tomorrow I'll be just dirt"

mp
 
Posty: 152
Na forum od:
2 sie 05, 10:42

Post 10 sie 05, 10:54

Nie ma o co kopi kruszyć, idąc na ten film na słuchałem się jaka to ostra scena, więc byłem przygotowany i nie zrobiła dla mnie wielkiego wrażenia. Ot scena gwałtu i morderstwa, a wśrodku Churchill. Całość się całkiem dobrze ogladało, bardzo fajnie zrobiony film. To pierwszy film, o wojnie w Iraku, o jej wpływie na społeczeństwo, młodzież.Choć za prosto jest to utkane.


Powrót do 5. - Program festiwalu