Statystyk się odezwał

. Oczywiście niczego nie udowodniłem. Gdybym przedstawił podobne dane dla wcześniejszych lat (w których powtórzyłby się to samo, tzn. że grupa "nieaktywna", mimo że nie dużo większa od tej "aktywnej" (a może nawet wcale), zdaje się decydować o wynikach głosowania), też bym niczego nie udowodnił (i obaj o tym dobrze wiemy - liczby głosujących są zbyt małe). A Twoja uwaga o
Zimowym śnie i
Lewiatanie akurat wydaje mi się zupełnie nietrafiona, bo pięć filmów, które wymieniłem jako notujące wyraźny ruch, wszystkie są w jakimś stopniu charakterystyczne.
Zimowy sen to ponad 3 godziny gadania, w dodatku z antypatycznym głównym bohaterem,
Scena zbrodni to kreacyjny dokument,
Droga krzyżowa - film zimny i wyrachowany - każdy z nich ma w sobie elementy odrzucające masowego widza.
Lewiatan to przy nich rzecz opowiedziana tradycyjnie, z akcją, bohaterem, którego widz może polubić (mimo wad) itd. Z kolei
Mama i
Wielkie piękno to filmy superatrakcyjne wizualnie i nie tylko - takie błyskotki, które "masowa publiczność festiwalowa" uwielbia.