Trudno być bogiem

Filmy 14. TNH - wypowiedz się!
Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 3 sie 14, 1:29

Nie wiem, czy takie stwierdzenie ma sens, ale - masakra w najbardziej pozytywnym sensie. Pierwsze dwie godziny minęły niczym 15 minut, potem było już ciężko, lecz to wszystko było zaplanowane. Nakręcone tak fenomenalnie, że jeszcze nie ochłonąłem - ten POV (połączony z brakiem kontekstu i wrzuceniem widza od razu w środek świata), to absurdalne bogactwo scenografii, to pływanie kamery (trochę mi się kojarzyło z "Sanatorium pod klepsydrą"); nie dziwota, że twórcy spędzili na planie 6 lat. Przy tym nie jest to film, który dotrze do trzewi i poruszy emocje - to, poza wybitnym poziomem audiowizualnym, przede wszystkim pożywka dla myśli. Wszystkie klasyczne tematy Strugackich poruszane nie tylko w "Trudno być bogiem" (przekleństwo wiedzy, moralne dylematy związane z jej wykorzystaniem, zimny racjonalizm kontra porywy serca, itd., itp.) są w tym filmie obecne, ale trzeba wykonać ciężką pracę intelektualną, by je wydobyć i rozsupłać - właśnie przez ten brak kontekstu i panujący na ekranie chaos, wyśmienicie zresztą kontrolowany. Zachwyt.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

hermanstopek
 
Posty: 75
Na forum od:
29 lip 12, 1:31

Post 3 sie 14, 15:02

Masakrycznie sugestywne kino. Byłem mocno zadziwiony faktem jak szybko upłynął czas tego trzygodzinnego, trudnego seansu. Film odczytałem jako głos polemiczny z ideą boskości człowieka ( rozumu) zawartej w filozofii św Tomasza z Akwinu. Oglądając "Trudno być Bogiem" od razu nasuwają się obrazy: "Na srebrnym globie" czy "Zabawa w Boga".

paweladam
 
Posty: 10
Na forum od:
3 sie 14, 22:31

Post 3 sie 14, 22:55

hmmm...jakby to skrocic do 30minut

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 4 sie 14, 1:13

hermanstopek napisał(a):Film odczytałem jako głos polemiczny z ideą boskości człowieka ( rozumu) zawartej w filozofii św Tomasza z Akwinu.

Ciekawy trop!

paweladam napisał(a):hmmm...jakby to skrocic do 30minut

Chyba wydłużyć o 30, by zamęczył już do reszty - w najprzyjemniejszy możliwy sposób ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

paweladam
 
Posty: 10
Na forum od:
3 sie 14, 22:31

Post 4 sie 14, 10:05

no chyba ze tak:) ale w takim razie proponuję 24h - dobowy system - z taplania się zasranego zwierzęcia człowiek po jego niskich stanach świadomości :)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 4 sie 14, 23:25

No cóż, powieści braci Strugackich nie są typową literaturą sci-fi, każdy kto zetknął się z ich stylem wie, z jaką materią mamy do czynienia i podejrzewam, że German jest w swojej adaptacji bliski pierwowzoru. Szaleństwo tego filmu jest bezsprzeczne, to skrajnie hermetyczne kino. Wracając pociągiem uświadomiłem sobie, że zapamiętałem go jakby był nakręcony w jednym ujęciu. Jest w tym filmie koda, ale w środku nie ma żadnych narracyjnych oddechów. Dialogi za to wydaja się być tak niezależne od fabuły jak to tylko możliwe (właściwie to można się doszukiwać tutaj podobieństw do Zeszłego roku w Marienbadzie). Mroczne, ciasne kadry w których nie przestają się pojawiać coraz to nowe postaci i ruch kamery oddający wrażenie wciągania wgłąb świata rażonego barbarzyńskim szaleństwem. Dzieło absolutnie wsobne, to nie nowe horyzonty ale czysta awangarda - tylko nie wiem czy taki radykalizm był tutaj najlepszym rozwiązaniem.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 4 sie 14, 23:40

Ależ oczywiście, że był :) Myślę, że to właśnie definiuje film Germana jako osobne dzieło, a nie po prostu jako adaptację. Styl Strugackich jest zwięzły, momentami wręcz reportażowy. A reżyser nakręcił film rozbuchany i barokowy nie tracąc nic z wymowy pierwowzoru. To się nazywa indywidualne podejście! Po raz kolejny muszę powiedzieć "Chapeau bas!", bo wciąż myślę o tym filmie.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
inheracil
 
Posty: 48
Na forum od:
2 sty 14, 13:56

Post 6 sie 14, 10:54

Może obniżam loty, ale w "Trudno być Bogiem" widzę raczej inspirację tekstami z półki "antropologia kultury" niż świętym Tomaszem. Chodzi mi zwłaszcza o "Twórczość Franciszka Rabelais’go a kultura ludowa Średniowiecza i Renesansu" Bachtina. Bachtin opisuje karnawał jako rzeczywistość pierwotną wobec cywilizacji i taką obserwujemy w filmie Germana. Renesans nie nadszedł, średniowiecze się skończyło i ludzkość wpadła w błoto, z którego próbowała wyleźć. Jest w "Trudno być Bogiem" żywioł ludowej zabawy, jednak nie ma radości, gdyż brakuje punktów odniesienia. To nie świat na opak, bo nie istnieje porządek, który mógłby powrócić. Główny bohater nie jest bogiem, raczej królem błaznów.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 6 sie 14, 12:54

inheracil napisał(a):Główny bohater nie jest bogiem, raczej królem błaznów.


On jest uznawany za boga, z uwagi na posiadane przez siebie atrybuty boskości (oczywiście w rozumieniu tych ludzi). Błazeństwa tam nie dostrzegam. Szaleństwo prędzej.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 7 sie 14, 22:58

Nadrobiłem film Germana w domu i muszę przyznać, że to niestety jest rodzaj kina, którego nie znoszę - nadekspresyjnego, turpistycznego, posługującego się wyłącznie mocnymi środkami, narzucającego się widzowi, szantażującego (ale też, żeby nie było wątpliwości, niczego innego się nie spodziewałem - ani po opisach tego filmu, ani po jego autorze). Jednocześnie nie nudzi (co jest sporym sukcesem przy tej długości) i czysto filmowa robota jest pierwszorzędna. To, że mimo wszystko ten film doceniam (określenie, że mi się podoba, raczej nie byłoby na miejscu), zawdzięcza on jednak dwóm innym rzeczom: Po pierwsze twórcom udaje się połączyć poczucie chaosu, dezorientacji, z w miarę czytelną narracją, a samo to jest bardzo trudne. Po drugie, rzeczywiście, jak pisze Mrozik, ten film ma bardzo mocne intelektualne podbrzusze. Bez niego byłaby to jedynie błyskotliwa zabawa formą, wyłącznie dla koneserów tego rodzaju pozycji.

sally
 
Posty: 83
Na forum od:
23 gru 12, 16:08

Post 10 sie 14, 21:14

Ten film ma swój ciężar- dopracowany w szczegółach od wyjątkowej scenografii poczynając na przekazie kończąc. Pasjonujący, imponujący, zupełnie osobny w festiwalowej ofercie- po seansie miałam poczucie obcowania z dziełem pełnym i skończonym. W kategorii "kompatybilność tytułu i treści z obrazem" jest na samym szczycie (ex aequo z "Blue" z oczywistych względów)- przez 177 minut projekcji namacalnie czułam ten znój i trud. Pełen podziw i szacunek mu się należy w odpowiedzi na ogrom wykonanej tu pracy.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 10 sie 14, 21:23

Grzes napisał(a):Po pierwsze twórcom udaje się połączyć poczucie chaosu, dezorientacji, z w miarę czytelną narracją, a samo to jest bardzo trudne. Po drugie, rzeczywiście, jak pisze Mrozik, ten film ma bardzo mocne intelektualne podbrzusze. Bez niego byłaby to jedynie błyskotliwa zabawa formą, wyłącznie dla koneserów tego rodzaju pozycji.


A wyobrażacie sobie ekranizację tej samej powieści bez jednego słowa ? To byłoby coś !!!

Avatar użytkownika
Franciszek
 
Posty: 171
Na forum od:
30 lip 13, 20:01

Post 10 sie 14, 21:25

Faktycznie, ten film przez wszechogarniający brud, brzydotę, smród był przytłaczający, ale również - przezabawny! Stąd też skłaniam się do opinii inheracila, że pasuje tutaj Bachtin: groteska jak się patrzy :)
I killed my father, I ate human flesh and I quiver with joy!

Kinooki
 
Posty: 19
Na forum od:
16 lip 12, 11:57

Post 15 wrz 14, 20:21

To chyba mój najbardziej oczekiwany film. Jeszcze bardziej wzrasta podnieta po tych niemal spazmatycznych zachwytach jakie tu zamieściliście :P
Premiera w Rosji była (chyba) już dawno. Oglądałem zwiastuny na Rossia24 zimą. Wiadomo coś o dystrybucji w Polsce??


Powrót do Każdy ma swoje kino