Oilfields Mines Hurricanes

Filmy 14. TNH - wypowiedz się!
Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 29 lip 14, 11:50

Trzeba powiedzieć, że twórcy przygotowali się bardzo dobrze do spotkania z publicznością, do tego stopnia, że każdy już przed projekcją otrzymał ulotkę, opisującą założenia i przebieg procesu twórczego. Po filmie również potrafili rzeczowo odpowiadać na pytania. Jednak co do samego filmu...

Choć jest to na pewno dzieło intrygujące, wydaje mi się średnio udane. Film ma opowiadać o tym, jak z wielu jednostek powstaje złożona, rządząca się swoimi prawami, całość. Punktem wyjścia i często przytaczanym w filmie przykładem jest stado ptaków. Problem jednak w tym, że w filmie mamy pojedynczego bohatera. Twórcy tłumaczyli, że on jest tym stadem, zbiorowiskiem wielu różnych osobowości i by to pokazać do pisania scenariusza zatrudniono wiele osób. Każda, opisując inny epizod, tworzyła nową osobowość bohatera. Pomysł wydaje się ok, gorzej, że bez informacji autorów raczej ciężko byłoby na to wpaść, bo poszczególne epizody nie różnią się na tyle, byśmy mieli świadomość oglądania "stada osobowości". W skrócie więc, zamysł ciekawy, ale cel nie do końca osiągnięty.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 29 lip 14, 14:44

Zauważyłem, że idea klucza ptaków, który ugrzązł w lodowcu znajduje doskonałe przełożenie na grupę twórców podpisanych pod tym filmem.
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 29 lip 14, 17:08

psubrat napisał(a):Zauważyłem, że idea klucza ptaków, który ugrzązł w lodowcu znajduje doskonałe przełożenie na grupę twórców podpisanych pod tym filmem.


Niezupełnie, w przypadku ptaków, przynajmniej pierwszy wie, gdzie leci...

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 29 lip 14, 19:28

No tak, i ta pustka ziejąca z ekranu to najprawdopodobniej skutek błędnej decyzji jednego z "ptaków" za którą podążyli pozostali...
Ostatnio edytowano 30 lip 14, 9:43 przez psubrat, łącznie edytowano 1 raz
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
Franciszek
 
Posty: 171
Na forum od:
30 lip 13, 20:01

Post 29 lip 14, 20:11

Ja mam problem z tym filmem, bo byłem strasznie śpiący i niejednokrotnie zamknąłem oczęta, opuszczając tym samym jakieś 30 minut filmu w sumie (chociaż nie czułem, żebym wiele tracił). Cały ten koncept wydawał mi się śmiechu warty, takie awangardowe smętolenie o szopenie. Ale jest w tym wszystkim coś tak dziwnego, że gdy już swoje odespałem, to z zainteresowaniem oglądałem kolejne punkty drogi bohatera. Mimo że sensu nie widzę i szukać nie chcę, to jest w tym wszystkim coś magnetyzującego.
I killed my father, I ate human flesh and I quiver with joy!

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 30 lip 14, 9:44

Magnetyzującego? Tak jak rozmowa po filmie, o którym twórcy nie mają nic do powiedzenia? Zrobili sobie w kolektywie coś na półkę, niech to tam trzymają.
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 31 lip 14, 0:21

Jestem skłonny bronić przynajmniej niektórych fragmentów tego filmu. Nie jest to dobra produkcja, ale jednak pomysł z badaniem granic autonomii poprzez możliwie największe udziwnienie "narracji" bardzo mi się podoba. Jasne, ostatecznie pretensjonalność wzięła górę, ale na pewno nie powiem, że oglądało mi się to bardzo źle.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 3 sie 14, 22:35

Dla mnie jeden z najciekawszych filmów festiwalu. Było trochę momentów nużących, niektóre pomysły w scenariuszu i realizacji mocno pretensjonalne, jednak duże wrażenie robi fakt, że pomimo działania wielu scenarzystów powstała bardzo spójna konstrukcja. Może dzięki przebiegłości praktyki kompozytorskiej samego Cage'a, która w większości wykonań przynosi zaskakująco dobre rezultatu - nie tylko w muzyce, ale i w kinie. Bardzo młodzi twórcy pokazali dużą świadomość wizualną i muzyczną (znowu prosi się to o miażdżące zestawienie z "Wołaniem"). Są mielizny w tej konstrukcji, myślę nawet, że w pojedynkę żaden z nich by nie stworzył tak dobrego filmu. Być może to jest jedna z dróg rozwoju kina w ogóle. Tegoroczny konkurs, choć ciekawy i wyrównany, to jednak moim zdaniem nie pokazał nic wybitnego. Może to mamy do czynienia z kryzysem kina autorskiego i właśnie takie kolektywne działania są w stanie wyprodukować nową jakość?


Powrót do Każdy ma swoje kino