23 kwi 13, 19:44
Osoba o męskim głosie i wyglądzie mówiąca o sobie w rodzaju żeńskim opowiada o szykanach w liceum.
Gej wspomina, jak cała szkoła dowiedziała się o jego orientacji i na czterysta osób rozmawiały z nim trzy dziewczyny.
Inny gej najpierw mówi coś niewyraźnie i go nie rozumiem, a potem przekonuje, że pewnego dnia obudzisz się i pomyślisz "ale przecież jesteś fajny, jest dobrze tak, jak jest".
Lesbijka wspomina, jak poczuła się opuszczona i samotna, kiedy wyproszono ją ze studniówki.
Pani z obcym akcentem zachęca, żeby każdy był sobą, bo to najważniejsze w życiu.
Pani heteroseksualna mówi, że woli towarzystwo homoseksualnych, bo z nimi czuje się lepiej, ma większą przestrzeń i większą wolność, co jest dla niej szalenie ważne i dlatego właśnie wstąpiła do KPH, żeby sobie tę przestrzeń poszerzać. I dla niej "to" (ale co właściwie?) jest tak piękne jak wschód i zachód słońca.