Jerry Schatzberg, na jakiego czekałam. Naturalistyczne oblicze Nowego Jorku, niebezpiecznego, mrocznego, brudnego miasta, które składa się z zamkniętych małych wiosek, gdzie wszyscy się znają i robią ze sobą interesy. Ciemne zaułki, wąskie korytarze, farba płatami odłażąca od ścian i podłogi zasłane niedopałkami. Galeria charakterystycznych ludzkich typów, nonszalancja i niedbałość. Nic w tym filmie nie jest plastikowe.
nie do przegapienia - dobry na zakończenie festiwalu, jeszcze dziś o 21.00.