Arkadia

Filmy 3.AFF - wypowiedz się!
kovan
 
Posty: 205
Na forum od:
19 wrz 10, 14:19

Post 15 lis 12, 18:26

Już od pierwszej sceny oglądałem ten film przez pryzmat widzianego ostatnio na NH Tournee "Od czwartku do niedzieli". Bardzo zbliżona tematyka: problem dzieci wobec rozstania i problemów rodziców, i jednocześnie gdzieś w tle, szczególnie tu uwypuklone, dorastanie i zawieszenie między dzieciństwem a dorosłością.

Tak sobie myślę, że wyszedłby bardzo dobry film, gdyby obie te produkcje wymieszać. "Od czwartku..." było dla mnie aż zbyt subtelne i momentami zwyczajnie nudne. Tu z kolei subtelności było zdecydowanie mniej, chociaż też bez przesady. Więcej rzeczy uwypuklono i podano na tacy, nie hollywoodzko, a właśnie w sposób typowy dla amerykańskiego kina środka. I gdyby nakręcić coś pomiędzy dwoma tymi filmami, byłoby naprawdę dobrze. Choć osobiście Arkadia podobała mi się bardziej.

hermanstopek
 
Posty: 75
Na forum od:
29 lip 12, 1:31

Post 17 lis 12, 0:49

Bardzo ambitne kino familijne.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 17 lis 12, 20:42

film telewizyjny, takich historii jest trochę, owszem ważny temat, może trochę oczywistości, bo wiadome było, ze jak króliczek zostanie porzucony i meteoryt nie ostanie się ... to będzie oczywiste, ze to oznaka nadchodzącej dorosłości...

miecznik
 
Posty: 292
Na forum od:
10 mar 08, 13:41

Post 18 lis 12, 8:21

Oglądałem to jako luźny i swobodny remake rosyjskiego "Powrotu" Andrieja Zwigancewa. Dzieci są tylko w innej konfiguracji (tam 2 synów, tu 1 syn i 2 córki). Ale mamy tu scenę przekopiowaną z tamtego arcydzieła - ojciec pozostawia swoje dziecko na środku drogi i jedzie samochodem dalej (kara za nieposłuszeństwo). Zabrakło tylko deszczu na koniec sceny :)

Avatar użytkownika
vifon00
 
Posty: 345
Na forum od:
23 sty 12, 13:41

Post 20 lis 12, 12:40

Jeden z najlepszych filmów konkursowych, bardzo wyrazista postać dziewczynki i na szczęście niejednoznaczna rola Johna Hawkesa jako ojca, który przez cały film buduje postać niesympatyczną (żeby nie powiedzieć odrażającą) ale jednocześnie bardzo ludzką. Film w zasadzie ucieka od klisz (choć nie do końca - zbyt wymowna scena z królikiem), ma świetny klimat i ogólnie lepszy niż jego chilijski odpowiednik.


Powrót do Moje własne Idaho



cron