Po "Kinie pod Baranami" ARS był chyba najlepszym kinem w Krakowie. Tutaj odbywało się wiele imprez filmowych, o których mieszkańcy Wrocławia moga tylko marzyć. Szczególnym sentymentem darzę Tajemnicze Seanse Specjalne w każdy piątek przed północą dające możliwość obejrzenia przedpremierowego oraz nocne maratony filmowe w trakcie wakacji dające możlowość obejrzenia trzech filmów, które "uciekły" gdzieś w trakcie sezonu (czytaj: nie dotarły do Wrocławia). Jednym zdaniem - ARS to jeden z powodów. dla których chętnie wracałem do Krakowa.
Kino Ars wcale nie przestało istnieć, nie działa tyko jedna z sal, największa Sztuka, reszta pozostała na miejscu i cienko przędzie, więc zapraszam do odwiedzin. Wejście jest małe i niewidoczne, ale do znalezienia, do ul.Tomasza.