Mnie również nie rozczarował, ale myślę, że to dobry przedstawiciel wielu z filmów tej edycji. Kusi atrakcyjnym opakowaniem, a po jego rozpakowaniu okazuje się, że zawartość jest zaledwie akceptowalna. Byłem nieco zaskoczony z powodu swego rodzaju hermetyczności świata. Bohaterowie wpuścili mnie do niego tylko w niewielkim stopniu choć dobijałem się ile sił. I choć było tam kilka interesujących scen, całość można było przedstawić lepiej. A tak jest tylko poprawnie. Trochę szkoda...
Chociaż muszę dodać (widziałem w tym roku tylko 2 dokumenty), że na
Bombay Beach bawiłem się lepiej, niż na zwycięskim
Sing Your Song - do bólu sztampowy formalnie. Zresztą, wystarczy, że był to dokument "muzyczny"

)), był skazany na zwycięstwo

.
PS Pozdrawiam dziewczynę, która była na 3 seansach
Bombay Beach 
.