Brak mi słów aby opisać to, jak organizatorzy NH potraktowali dziś karnetowiczów - osoby, które moim zdaniem stanowią trzon festiwalowej publiczności.
Osoby, które co dzień, o 8.30 rano, "warowały" przed swoimi komputerami, aby upolować wymarzone tytuły, Ci którzy ustawiali się w kolejkach "last minute" mając nadzieję, że dostaną się na upragniony film, spędzali w kinach całe dnie - często na granicy fizycznej wytrzymałości - aby zobaczyć jak najwięcej, aby chłonąć kino, osoby które - przez pospóźniane seanse (bo trzeba za wszelką cenę "dopchać" salę) musiały wychodzi przed końcem filmu, aby zdążyć na kolejny seans, by system rezerwacyjny nie anulował im rezerwacji i nie wlepił -5 punktowej kary, Ci oddychający kinem ludzie, dla których ten festiwal jest tak ważny........ otrzymali wejściówki bez gwarancji wejścia na ceremonię ( i film) zamknięcia festiwalu i musieli czekać przed salą aż wejdą wszystkie "vipy" to może dostaną im się jakieś "ochłapy" wolnych miejsc.....
Ja wiem, że nie było możliwości zmieścić na uroczystości (i filmie) zamknięcia wszystkich, którzy chcieliby tam być, ale... wystarczyło przeprowadzić proste odejmowanie:
ilość miejsc na sali - (minus) ilość vipów - (minus) jakaś mała rezerwa "na wszelki wypadek" - (minus) pula sprzedanych biletów = (równa się) ilość miejsc dla karnetowiczów. I tyle właśnie wejściówek trzeba było rozdać karnetowiczom rano w piątek (29 sierpnia) wg zasady kto pierwszy ten lepszy - podobnie jak to było przy ceremonii otwarcia oraz każdego festiwalowego poranka, o godz. 8:30 podczas, gdy w przeciągu kilku sekund znikały wolne miejsca na te najbardziej rozchwytywane seanse.
Panie Romanie, mili Państwo odpowiedzialni za "logistykę" NH!
Nauczcie się odejmowania! Wiem, że potraficie!
I zacznijcie wreszcie szanować ludzi, którzy dla Nowych Horyzontów zrobiliby baaardzo dużo!