7. Festiwal Filmy Świata Ale Kino+ 2011

Festiwale, przeglądy, retrospektywy. Zapowiedzi. Wasze wrażenia.
Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 7 paź 11, 11:46

Znane są już niektóre filmy prezentowane na tegorocznej edycji oraz miasta, które zostaną odwiedzone przez festiwal:
http://manana.pl/text.php?id=26908&lang=pl

Oby ta Naomi Kawase dotarła do Wrocławia!

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 7 paź 11, 11:52

O ABISMO PRATEADO Karima Ainouza, no i ta sekcja Młodego Kina Argentyńskiego, ciekawe

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 7 paź 11, 12:25

Tak, Młode Kino Argentyńskie może być ciekawe. W Ainouza wierzę trochę mniej.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 28 paź 11, 23:25

Znane są kolejne tytuły filmów w programie festiwalu:
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wyd ... p?wi=82112

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 29 paź 11, 10:35

Bardziej na to czekam niż na WFF. Mam nadzieję, że Manana kupi prawa do niektórych z tych filmów - od kilku miesięcy nie ma niczego nowego w zapowiedziach.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 2 lis 11, 11:52

W programie są jeszcze nowy Hirokazu Koreeda, Julia Loktev i Wang Xiaoshuai.

Avatar użytkownika
waszkas
 
Posty: 162
Na forum od:
15 lip 10, 17:13

Post 2 lis 11, 13:18

Jest też Tatsumi (Eric Khoo) i koreański Dance town :)
"Jest duża różnica między robieniem czegoś dobrze a robieniem czegoś naprawdę twórczo"

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 2 lis 11, 14:06

okon napisał(a):W programie są jeszcze nowy Hirokazu Koreeda, Julia Loktev i Wang Xiaoshuai.


WOW skąd te info?

Avatar użytkownika
waszkas
 
Posty: 162
Na forum od:
15 lip 10, 17:13

Post 2 lis 11, 15:02

"Jest duża różnica między robieniem czegoś dobrze a robieniem czegoś naprawdę twórczo"

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 3 lis 11, 12:17

Tytuły naprawdę interesujące. Ciekawe, które z tych filmów pojawią się w objazdowej wersji festiwalu oraz które będą w dystrybucji (tudzież, czy to ostatnie będzie wiadome przed rozpoczęciem festiwalu).

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 3 lis 11, 17:54

Jak na dziś to wiem tylko, że Powrót na dobre został kupiony do dystrybucji przez Mananę.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 3 lis 11, 20:57

Skąd ta informacja?

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 3 lis 11, 22:39

Se napisali na Facebogu :wink:
Ja co prawda Faceboga nie używam, ale kolega Querelle w połowie sierpnia esemesował w tej sprawie :D

marco
 
Posty: 122
Na forum od:
19 paź 09, 22:50

Post 29 lis 11, 7:14

Poniższe filmy będą wyświetlane we wszystkich 5 miastach, do których dotrze Festiwal Filmy Świata Ale Kino

Powrót do domu
Mikrofon
Najsamotniejsza z planet
Opowieści, które istnieją tylko w naszej pamięci
Miasto tańca
Mangrove
Medianeras
11 kwiatów

Dokładny harmonogram:

http://www.filmyswiata.pl/program.php
marco

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 29 lis 11, 7:16

program we Wrocławiu, w Heliosie tu:
http://www.nowehoryzonty.pl/artykul.do?id=1241

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 30 lis 11, 0:36

Na której sali w Kinotece grane będą filmy ?

marco
 
Posty: 122
Na forum od:
19 paź 09, 22:50

Post 30 lis 11, 20:15

Z tego ca pamiętam filmy wyświetlane są w "7". Poza "1" i "4" to chyba największa sala.
Do zobaczenia na festiwalu.
marco

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 30 lis 11, 21:46

7 to sala z największym potencjałem w Kinotece tylko, że trzeba udrożnić dostęp do siedzeń...

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 1 gru 11, 23:25

Zaczęło się! Dla mnie początek wymarzony - "Powrót do domu" to film, w który wsiąkłem, niezwykle subtelny, choć momentami gwałtowny, zwyczajnie fenomenalny! Może końcówka troszkę za bardzo "skompresowana", ale poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 2 gru 11, 0:33

Opowieści, które istnieją tylko w naszej pamięci - kino alegoryczne (stąd pewnie na IMDB pojawi się łatka fantasy), które jest bardziej malarstwem niż filmem (więcej w nim jest Vermeera niż Antonioniego), w zasadzie nie przypominam sobie innego filmu równie zanurzonego w paradygmacie malarstwa - właściwie dzieło kanoniczne pod tym względem, jak ktoś piszę doktorat na te tematy to konieczne trzeba zobaczyć... Spoilerów nie będę wypisywał...

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 3 gru 11, 18:57

"Opowieści..." cudne! Ujęcia nocne, z nikłym blaskiem lampy naftowej - klimat, który uwielbiam. No i poza symbolami pewien konkretniejszy temat też gdzieś sobie w filmie meandruje. Jeśli tylko będziecie mieli okazję, to obejrzyjcie koniecznie, bo mam wrażenie, że może spodobać się każdemu z Was.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 4 gru 11, 0:35

Podzielam zachwyt. "Opowieści..." śmiało mogłyby znaleźć się w głównym konkursie naszych NH. Zobaczyć koniecznie trzeba! Druga połowa cudowna! "Powrót do domu" również bardzo dobry! To pozycja obowiązkowa dla wielbicieli kina Rohmera. Świetnie, że będzie w kinach (już w styczniu).

Szkoda, że w programie znalazł swoje miejsce tak słaby film, jakim niewątpliwie jest "Medianeras". Współczuję organizatorom, że muszą taki tytuł ściągać na swój ambitny festiwal. Tytuł gwarantujący sukces frekwencyjny = lokomotywa dla pozostałych, artystycznych filmów... W Kinotece pełna sala. Bez takich numerów pewnie nie doczekalibyśmy się siedmiu edycji, więc nie mam do nikogo pretensji..., choć miło byłoby, gdyby ktoś uprzedzał zakon NH (haha :)), że pewne punkty programu lepiej omijać z daleka... Smutny jest widok tłumu na "Medianeras" w porównaniu z miernym zainteresowaniem, jaki był dziś na "Hanezu" Naomi Kawase (niestety, słabszy od "Lasu w żałobie" i "Sharasojyu") czy koreańskim "Mieście tańca".

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 4 gru 11, 1:25

Że na "Mieście tańca" było niewiele osób (naprawdę niewiele) to może nie tak źle, bo film słabiutki i jeszcze by się widzowie zniechęcili ;) Niestety, do "Dzienników z Musan", czyli dzieła o podobnej tematyce, nie umywa się w żadnym aspekcie. Dawno nie widziałem w filmie tylu zbędnych ujęć i tak niedorobionego montażu. Były jakieś przebłyski, ale koniec końców grubo poniżej oczekiwań.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 4 gru 11, 1:51

Jak dobrze, że nie należę do zakonu i mogę bez wyrzutów sumienia upupić się kinem popularnym i nieartystycznym, które przynajmniej pozostaje uczciwe wobec widza - nie udaje, że jest czymś więcej niż jest. Przyznam, że kilka razy się uśmiechnąłem, choć staram się tego nie robić, i chętnie zacząłbym wyprowadzać psa głównych bohaterów.

Konsolacyjne międzypokoleniowe uśmieszki w blasku świec, emofotki, Franz Ferdinand i "nie mogę udawać, że przynależę do jakiegokolwiek miejsca" ("Opowieści...") - czy może być coś łatwiejszego w kinie artystycznym?

Oczywiście, że może - pocztówkowy smutek tropików z trupem w tle ("Mangrove").

Obok tego wszystkiego sytuuje się film przeciętny, niezbyt dobrze napisany, czasem żenujący, w zasadzie amatorski - reklamowany jako komedia o niespełnionym aktorze "Kowboj". Mimo tych słabości siedzi w głowie. Lekcja upokorzenia, szamotanie się ze sobą i otoczeniem. Niezabawne.
Ostatnio edytowano 4 gru 11, 1:55 przez okon, łącznie edytowano 1 raz

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 4 gru 11, 1:55

Zara zaraz, w którym z tych filmów jest Franz Ferdinand? Muszę na to iść! :-D

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 4 gru 11, 1:58

Melomanka napisał(a):Zara zaraz, w którym z tych filmów jest Franz Ferdinand? Muszę na to iść! :-D


Opowieści, które istnieją tylko w naszej pamięci

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 4 gru 11, 7:40

Czy z pierwszego rzędu sali nr 3 da się w ogóle oglądać film? Tylko tam są wolne miejsca na "Najsamotniejszą z planet" :/

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 4 gru 11, 11:29

Przecież miejsca miały być nienumerowane na festiwalu.

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 4 gru 11, 11:54

Ale w termosie numerują.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 4 gru 11, 12:27

Chodzi wam o Wrocław ??? No to wam powiem, że osobiście nie lubię i jestem zwolennikiem likwidacji tych miejsc w pierwszych rzędach, ale podobno ktoś lubi (to jest miejska legenda). Moje zdanie jest od dawna jasne - ktoś tutaj jest pie...nięty z tym projektowaniem widowni. w teatrze czy operze może to ma sens, ale w kinie - żadnego...

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 4 gru 11, 23:02

Dobra, nie będę katować oczu, w sumie o tej porze będzie w Teatrze Telewizji Dorociński.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 4 gru 11, 23:21

Melomanka napisał(a):Dobra, nie będę katować oczu, w sumie o tej porze będzie w Teatrze Telewizji Dorociński.


Hm... Dorociński ?!

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 4 gru 11, 23:24

No, coś nie tak? :-)

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 5 gru 11, 22:43

Querelle napisał(a):"Powrót do domu" również bardzo dobry! To pozycja obowiązkowa dla wielbicieli kina Rohmera. Świetnie, że będzie w kinach (już w styczniu).

No tak, ja nie miałem czasu dziś na to iść do Heliosa, a z Manany dowiedziałem się, że film będą wprowadzali tak jak "Nawet deszcz" (na celuloidzie i Blu-rayu), czyli to zapewne była ostatnia (pewnie nie licząc NH 2012) okazja, żeby obejrzeć go z taśmy filmowej we Wrocławiu. Wielka szkoda, zwłaszcza że Rohmer to mój ulubiony reżyser. (A o pozostałych filmach, o których piszecie (poza "Mangrove", na które i tak się nie wybierałem i tymi, których we Wro nie ma) powinienem sobie wyrobić zdanie od jutra, od "Opowieści..." zaczynając).

A był ktoś na Xiaolu Guo?

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 5 gru 11, 23:35

Niestety na projekcji "Powrotu do domu" czułam się trochę jak koneser "Piły" i "American Pie". Nie chcę powiedzieć, że film był nudny, bo nie nudziłam się wcale, tylko nie miałam pojęcia, o czym właściwie on był. Miał ładne zdjęcia, ładne bohaterki, ładną muzykę, ale nie wiem, co z tego wszystkiego wynikało :/

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 5 gru 11, 23:45

Cóż, był to tylko (aż!) kolejny film o dorastaniu (w szerokim sensie słowa) - wg mnie stał się fantastyczny nie ze względu na temat, ale na jego ukazanie. Wittgenstein w liście do wydawcy jego "Traktatu logiczno-filozoficznego" napisał "Moja książka składa się z dwóch części - tej, którą napisałem i ważniejszej - tej, której nie napisałem" (czy jakoś tak ;)). Podobnie odebrałem ten film - mnóstwo pozostało nienapisane, a jedynie zasygnalizowane, i w tym cała siła, bo nie trzeba wiele mówić, by wiele powiedzieć.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 5 gru 11, 23:51

A ja byłem dziś na "Najsamotniejszej z planet". Z tego co słyszałem to widzowie raczej delikatnie marudzili (że góry ładne, ale w ogóle to o co chodzi), a ja mam dokładnie odwrotne zdanie (góry niespecjalnie imponująco pokazane, za to reszta całkiem interesująca).
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 6 gru 11, 0:37

Dobra, muszę coś napisać mimo, że jestem zmęcznony bardzo, ale oglądnąłem kilka filmów... połowę bym chętnie widział na Nowych Horyzontach bo tam jest lepszy klimat do oglądania...
Z wczorajszego połowu przyjmuję z aprobatą Akacje, film który świetnie się ogląda, tylko że trochę w swojej treści anachroniczny... Pasowałby to przeglądu kina argentyńskiego, który się odbył na Nowych Horyzontach - obok np. Parapalos i Boliwijczyka, a może nie obok tylko dokładnie pomiędzy nimi.
Z Kowbojem mam pewne problemy, bo dziwny jest główny bohater, chyba reżyser nie dość dostateczny obronił go przed widzami... nie zaopatrzył go w jakieś ludzkie cechy... aktor (reżyser) jest bardzo przekonujący grając kompletnie próźnego człowieka, który nie wiadomo czy w ogóle żyje i dlaczego tak ma... nie rozumiem intencji reżysera, po co mu taki antybohater... wysłać mu trzeba DVD z Wodzirejem...
Dzisiaj wyłapałem ciekawe w sumie Życzenie, dziwne to kino, stylowo fotografowane, bardzo subtelne, gdzieś mające działać chyba podskórnie, początki miałem sceptycznie, następnie film mnie wciągnął, ale koncówka programowo nijaka... trochę mnie irytowała muzyka to powiem szczerze, ale dwójka głównym bohaterów zapada w pamieć, szczególnie ten brat wychowywany przez ojca ożywia ekran... Nie jest to moje kino, ale coś w nim jest i warto chyba je poznać... Trochę przypomniał mi się francuski film Różowe lata, w podobnej tonacji...
Widziałem również nowego Anoiza, którego pierwsza scena jest bardzo dobra, potem trochę się zdrzemnąłem, a po przebudzeniu już nic do niczego nie pasowało... Jakiś ten film dziwny... chyba po prostu słaby, w porównaniu z poprzednim tego reżysera duży zawód...

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 6 gru 11, 22:24

okon napisał(a):Konsolacyjne międzypokoleniowe uśmieszki w blasku świec, emofotki, Franz Ferdinand

Cha cha cha, z Twojej wypowiedzi zapamiętałam tylko tego Franza Ferdinanda, a patrząc na fotografie miałam skojarzenia właśnie z instrukcją "jak zrobić emo-zdjęcie" tudzież "jak zrobić hipsterską fotkę" - generalnie im mniej na zdjęciu widać, tym lepiej. W sumie sam film nasuwał u mnie podobne skojarzenie - im bardziej ambitne chcesz nakręcić dzieło, tym bardziej ponure musi mieć barwy. W Heliosie mrok, w filmie mrok, po wyjściu z kina potrzebuję lampę antydepresyjną. Albo obejrzeć pierwszą połowę "Pokuty".

Chyba jakaś wycieczka miała seans przed nami, przedszkole albo trudny wiek gimnazjalny, co rusz ktoś dochodził do swojego miejsca i zanim usiadł, strzepywał z niego chipsy, popcorn, paluszki i papierki :-P

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 7 gru 11, 0:20

E tam. "Opowieści, które istnieją tylko w naszej pamięci" to świetny film i w ogóle nie depresyjny, wręcz odwrotnie, bardzo ciepły. A zdjęcia znakomite. Idąc tropem Waszej ironii, rozumiem, że Waszym zdaniem, im lepszy film, tym więcej powinno być na nim widać i tym więcej powinno być w nim kolorów? Polecam "Kapitana Amerykę" w takim razie ;) Moim zdaniem zdjęcia i kolory były idealnie dobrane do tego, o czym ten film był. Szczerze powiedziawszy to się zastanawiam, czy iść na kolejne seanse, bo wiem, że będą na pewno gorsze.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 7 gru 11, 0:57

Wymowa filmu nie była depresyjna, kolorystyka zdjęć - dla mnie owszem. Oglądając go w domu na komputerze w trosce o własne samopoczucie rozjaśniłabym ekran. Nie chodzi mi o to, żeby obraz był sztucznie kolorowy jak w polskich produkcjach typu "Lejdis". Po prostu osobiście źle reaguję na półmrok, do domu kupuję żarówki 150 W, więc jak oglądam panią codziennie wyrabiającą chleb przy nikłym płomyczku, to jest mi źle tak samo jak oglądając na ekranie ludzi marznących na Kołymie.

Zapomniałam napisać - ładna muzyka była na koniec. I w środku filmu oczywiście.

A z drobiazgów intrygował mnie wątek modlitwy przy stole - każdy modli się w myślach lub mamrocząc pod nosem, a w pewnym momencie ksiądz mówi "Amen" i wszyscy zaczynają jeść. Trochę bezsensowny taki zwyczaj, albo modlimy się głośno razem, albo każdy zaczyna jeść wtedy, kiedy skończy się modlić, inaczej niektórym się przerywa :>

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 7 gru 11, 9:31

to Wy tam chodzicie na antydepresyjną terapię?

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 7 gru 11, 10:02

Tak, tylko powiedz mi Melomanka, co takiego "hipsterskiego" było w tym filmie, bo jak dla mnie to on miał tyle wspólnego z hipsterami co Ryszard Szurkowski (też jeździł na rowerze). A właściwie to nawet mniej, bo o ile się orientuję hipsterzy mają obsesję na punkcie oryginalności, a ten film szedł w odwrotnym kierunku. Był celebracją starości, utrwalonych rytuałów, nakręconym przez reżyserkę, która jak jej bohaterka urodziła się w złym czasie. Kolorystyka jak z obrazów Vermeera i zdjęcia robione przez młodą dziewczynę trudną techniką otworkową pasowały do filmu idealnie, bo świetnie oddawały ten umierający świat "starych gratów" (jak to ujęła Magdalena). Słowem, uważam, że się czepiacie :)
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 7 gru 11, 11:56

Się zgadzam z doktorem. Przy tym najlepsze w filmie (poza oszałamiającymi zdjęciami) było to, że wymiana cennych doświadczeń nie była jednostronna - celebracja starości owszem, ale przecież i ci wiekowi ludzie zyskali niemało dzięki bohaterce. Taka subtelna wskazówka co do możliwości międzypokoleniowego zrozumienia. Koncyliacyjna? Nie powiedziałbym, ale nawet jeśli, to czy to źle? Niech inni, jeśli chcą, pokazują trudy dochodzenia do tego zrozumienia, przeszkody na drodze do jego osiągnięcia. Reżyserka nie musi koniecznie utrudniać, bo chce pokazać samą możliwość - może to trochę banalne, ale jakże potrzebne - nienachalny optymizm bardzo trudno w kinie osiągnąć.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 7 gru 11, 16:08

doktor pueblo napisał(a):Tak, tylko powiedz mi Melomanka, co takiego "hipsterskiego" było w tym filmie

Zdjęcia Rity. To je nazwałam hipsterskimi, nie cały film.

aszeffel napisał(a):to Wy tam chodzicie na antydepresyjną terapię?

No raczej nie w celu przeciwnym. A Ty, Agnieszko, chodzisz do kina w akcie masochizmu? To chyba normalne, że dziewczyna zgwałcona nie ogląda "Nieodwracalnego", a ktoś z silnymi skłonnościami do depresji nie szuka filmów działających NA NIEGO depresyjnie. Jakkolwiek by mu inni nie tłumaczyli "przecież to ciepły film, czepiasz się".

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 7 gru 11, 16:57

Ależ Melomanko, przecież ja wcale nie twierdzę, że ten film musi Ci się podobać! Protestuję jedynie przeciwko używaniu słów "hipsterski", czy "emo", bo są moim zdaniem kompletnie nieadekwatne. Hipsterskie zdjęcia, bo czarno-białe, ciemne, albo dlatego że nieostre? Bez sensu. Jak byś po prostu napisała, że Ci się nie podobają, to bym się słowem nie odezwał, ale po co od razu takie obelgi? No bo większej obelgi niż hipster albo emo, to chyba nie ma :)
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 7 gru 11, 17:26

Melomanka napisał(a):
aszeffel napisał(a):to Wy tam chodzicie na antydepresyjną terapię?

No raczej nie w celu przeciwnym. A Ty, Agnieszko, chodzisz do kina w akcie masochizmu? To chyba normalne, że dziewczyna zgwałcona nie ogląda "Nieodwracalnego", a ktoś z silnymi skłonnościami do depresji nie szuka filmów działających NA NIEGO depresyjnie. Jakkolwiek by mu inni nie tłumaczyli "przecież to ciepły film, czepiasz się".


A wiesz, Melo, że to ciekawe... wszystko zależy od tego, jak traktujesz kino, dla mnie bardzo często kino staje się konfrontacją z moimi własnymi trudnościami, stąd myślę, że właśnie jest na odwrót, z filmami jest trochę jak z ludźmi (w końcu stoją za nimi ludzie) - to co mi się w nich podoba, to właśnie to, co jest w nich "moje" (dobre i złe), nawet jeżeli tego nie zauważam, albo nie dopuszczam, albo się z tym mierzę, tak psychoanalitycznie trochę

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 7 gru 11, 18:28

doktor pueblo napisał(a): Jak byś po prostu napisała, że Ci się nie podobają, to bym się słowem nie odezwał, ale po co od razu takie obelgi? No bo większej obelgi niż hipster albo emo, to chyba nie ma :)

Nie podobają mi się :-D Ale dla mnie pojęcia "emo" czy "hipsterski" nie są nacechowane pozytywnie ani negatywnie, znam je głównie z Nonsensopedii, na co dzień żywych przykładów nie spotykam. No może na festiwalach są ludzie ubrani w takim stylu, ale jestem takim reliktem, który jeździ tam słuchać muzyki, a nie studiować wygląd innych i krytykować go potem na last.fm ;-) Emo i hipsterzy w niczym mi nie przeszkadzają, o wiele bardziej śmieszą mnie ci, którzy na forach tworzą temat "ale ci emo/hipsterzy są żałośni, nie to co my" i rozpisują się o tym na kilka stron, wszystko już dawno zostało powiedziane, ale każdy musi jeszcze wtrącić swoje 3 grosze, żeby też zamanifestować, jaki to on on przedstawicieli tych subkultur starszy i mądrzejszy.

aszeffel napisał(a):A wiesz, Melo, że to ciekawe... wszystko zależy od tego, jak traktujesz kino, dla mnie bardzo często kino staje się konfrontacją z moimi własnymi trudnościami, stąd myślę, że właśnie jest na odwrót, z filmami jest trochę jak z ludźmi (w końcu stoją za nimi ludzie) - to co mi się w nich podoba, to właśnie to, co jest w nich "moje" (dobre i złe), nawet jeżeli tego nie zauważam, albo nie dopuszczam, albo się z tym mierzę, tak psychoanalitycznie trochę

Ja akurat nie trafiłam jeszcze na film, w którym mogłabym się w pełni identyfikować z problemami jakiegoś bohatera i zafundować sobie darmową (no, za kilkanaście złotych) psychoanalizę. Taka jestem wyjątkowa :-) Natomiast teoretycznie - jeśli w filmie jest pokazany konkretny problem, który widza poruszy, to jak najbardziej może być pozytywne, wiadomo, jak działa katharsis. Jeśli bohater cierpi, ponieważ ma padaczkę i życie prywatne mu się sypie (bo w sumie kawał drania z niego), a na koniec popełnia samobójstwo, to film mi się podoba, zwłaszcza jeśli ma świetną ścieżkę dźwiękową. Ale jeśli z ekranu bije jakiś pesymizm nieokreślony, wszyscy są nieszczęśliwi, bo po prostu tak i już, to ten dół mi się udziela i żałuję, że go obejrzałam. Tu akurat nie mówię konkretnie o filmie "Opowieści, które istnieją tylko w naszej pamięci", bo do niego mam zarzut jedynie taki, że autor zdjęć nie trafił w moje upodobania.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 8 gru 11, 7:56

Melomanka napisał(a):Ja akurat nie trafiłam jeszcze na film, w którym mogłabym się w pełni identyfikować z problemami jakiegoś bohatera i zafundować sobie darmową (no, za kilkanaście złotych) psychoanalizę. Taka jestem wyjątkowa :-) Natomiast teoretycznie - jeśli w filmie jest pokazany konkretny problem, który widza poruszy, to jak najbardziej może być pozytywne, wiadomo, jak działa katharsis. Jeśli bohater cierpi, ponieważ ma padaczkę i życie prywatne mu się sypie (bo w sumie kawał drania z niego), a na koniec popełnia samobójstwo, to film mi się podoba, zwłaszcza jeśli ma świetną ścieżkę dźwiękową. Ale jeśli z ekranu bije jakiś pesymizm nieokreślony, wszyscy są nieszczęśliwi, bo po prostu tak i już, to ten dół mi się udziela i żałuję, że go obejrzałam. Tu akurat nie mówię konkretnie o filmie "Opowieści, które istnieją tylko w naszej pamięci", bo do niego mam zarzut jedynie taki, że autor zdjęć nie trafił w moje upodobania.


żeby trafić na taki film, musiałabyś klinicznie zdefiniować swój problem, a to byłoby raczej nudne (z punktu widzenia artysty), no i zwykle to wszystko dzieje się bardziej "płynnie" (bardziej umyka, niż się zatrzymuje i czeka na zdefiniowanie), ta płynność pewnie nie pomaga w życiu, ale w kinie jest (moim zdaniem) ciekawsza

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 8 gru 11, 9:03

A najzabawniejsze jest to, że nagrodę publiczności zgarnie pewnie "Medianeras", czyli kompletnie przeciętna komedia romantyczna, o panu co nie może znaleźć pani i pani co nie może znaleźć pana. Cały film się mijają, od czasu do czasu wygłaszając jakieś życiowe banały, albo głaszcząc kudłatego pieska. Widz chcąc nie chcąc kibicuje im, żeby się wreszcie znaleźli i zakończyli jego męczarnię.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Następna strona

Powrót do O innych festiwalach i przeglądach filmowych