27. WFF 2011

Festiwale, przeglądy, retrospektywy. Zapowiedzi. Wasze wrażenia.
worren
 
Posty: 200
Na forum od:
15 sty 11, 11:47

Post 19 wrz 11, 11:41

worren napisał(a):Podczas dzisiejszego wydania "Trójkowo, filmowo" Roman Gutek zdradził, że w przyszłorocznym konkursie Nowe Horyzonty najprawdopodobniej zobaczymy rosyjski dramat "Twilight Portrait" - miał on swoją premierę w Wenecji. Zapis audycji tutaj:

http://www.polskieradio.pl/9/317/Artyku ... s-w-Trojce

A więcej o filmie m.in. tutaj: http://rt.com/art-and-culture/news/dykh ... ght-drama/



Jednak "Twilight Portrait" chyba nie będzie we Wrocławiu, skoro Warszawski Festiwal Filmowy opublikował go wczoraj w programie tegorocznego konkursu 1-2..

Roman Gutek
NH-Kreator
 
Posty: 1052
Na forum od:
8 gru 04, 9:10

Post 19 wrz 11, 14:03

Polecam ten rosyjski debiut "Twilight Portrait". To było moje weneckie odkrycie. Ciekawy jestem jak ten film przyjmie publiczność warszawskiego festiwalu oraz jury?

Pozdrawiam serdecznie,

Roman Gutek

Tomek
 
Posty: 307
Na forum od:
11 maja 10, 13:37

Post 19 wrz 11, 18:49

Panie Romanie, czy moglby nam Pan zdradzic co jeszcze wyjatkowego pokazano w Wenecji ?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 19 wrz 11, 20:17

Tomek napisał(a):Panie Romanie, czy moglby nam Pan zdradzic co jeszcze wyjatkowego pokazano w Wenecji ?


no właśnie, właśnie

Roman Gutek
NH-Kreator
 
Posty: 1052
Na forum od:
8 gru 04, 9:10

Post 20 wrz 11, 16:25

Drodzy: cały czas jestem w drodze. Po 25 wrzesnia powinno sie trochę uspokoić, więc napiszę o Wenecji. Mam nadzieję, że znajdę też chwilę na zapoznanie się z Waszymi uwagami umieszczonymi na tym forum o tegorocznej edycji oraz na odniesienie sie do nich.

Pozdrawiam serdecznie,

Roman Gutek

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 1 paź 11, 7:34

worren napisał(a):Jednak "Twilight Portrait" chyba nie będzie we Wrocławiu, skoro Warszawski Festiwal Filmowy opublikował go wczoraj w programie tegorocznego konkursu 1-2..


To właśnie jest dobra wiadomość, bo będzie można ten fiklm obejrzeć w Kinotece, a nie Złotych Tarasach !

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 1 paź 11, 9:15

Ja tam wolę w Tarasach, większe i nowsze ekrany :P
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 1 paź 11, 13:36

tangerine napisał(a):
worren napisał(a):Jednak "Twilight Portrait" chyba nie będzie we Wrocławiu, skoro Warszawski Festiwal Filmowy opublikował go wczoraj w programie tegorocznego konkursu 1-2..


To właśnie jest dobra wiadomość, bo będzie można ten fiklm obejrzeć w Kinotece, a nie Złotych Tarasach !


Dobra wiadomość? Tangerine, cieszy Cię to, że zamiast na NH ten film wylądował na WFF? :shock:

Co do obiektów: też zawsze się denerwuję, jak jestem skazany na pokaz w ZT. Z drugiej strony, w Kinotece też niejedno przeżyłem (obora na sali podczas zeszłorocznych tureckich Włosów Pirselimoglu czy dureń machający do widzów przy ekranie (!) podczas seansu Drogi mlecznej Fliegaufa - to z najbardziej ekstremalnych przypadków WFF).

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 1 paź 11, 14:04

Mnie cieszy, jak najbardziej, to, że w programie festiwalu w moim mieście znalazło się kilka interesujących tytułów. We Wrocławiu i tak będzie co oglądać.

A Multikino, jeśli chodzi o jakość seansów, jest znacznie lepsze od Kinoteki.

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 1 paź 11, 14:50

Mnie jakoś nie cieszy to, że film nowohoryzontowy (tym bardziej, że akurat ten, o którym mowa, miał być w konkursie NH) obejrzy w większości nienowohoryzontowa publiczność (dotyczy to wszystkich festiwali, z miasta Twojego, mojego i każdego innego).

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 1 paź 11, 16:11

Bez przesady. Nie wierzę w istnienie brandu o nazwie "nowohoryzontowa" publiczność, m.in. dlatego że według opublikowanych kiedyś badań uczestników festiwalu największy odsetek - o ile dobrze pamiętam - to osoby, które przyjeżdżają na niego po raz pierwszy. Są już tacy wyrobieni, obyci i bardziej wrażliwi od przypadkowej publiczności, która konsumuje X Muzę w Warszawie?

Jak dobrze wiesz, byłem na tym samym pokazie "Włosów" - z sali wychodziło równie dużo osób jak z niektórych seansów we Wrocławiu, sporo też zostało. Szczerze mówiąc, na WFF na wymagających filmach, jak np. "Soi Cowboy" Claya czy "Bal jesienny" Ounpuu, nigdy nie byłem świadkiem takich zachowań jak na pamiętnych pokazach w Cieszynie. Oczywiście z roku na rok sytuacja się poprawia i chyba coraz mniej osób traktuje ENH jako jeden sposobów spędzenia czasu w wakacje.

Zresztą, paradoksalnie może ktoś się wybierze na "Portret o zmierzchu" w Warszawie, i mu się spodoba, podczas gdy we Wrocławiu omijałby konkurs główny z daleka.

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 1 paź 11, 21:01

- oczywistością dla mnie jest to, że na festiwalu, którego główną osią programową są nowe horyzonty kina (wpisane w jego ideę i nazwę), znajdziemy więcej osób zainteresowanych takim właśnie kinem (zwłaszcza na pokazach konkursowych), niż na festiwalach, gdzie wszystko sprawia wrażenie przypadkowości, ewentaulne nowe horyzonty kina stanowią margines programowy. Tego dotyczył mój poprzedni post.
- Bal jesienny Ounpuu nie jest kinem szczególnie wymagającym, bez przesady. Porównywanie tego dość przystępnego filmu z programu festiwalu o wieloletnim stażu do hardcorowych konkursowych pozycji raczkujących cieszyńskich NH trochę boli. Film Ounpuu (bardzo dobry zresztą) przy filmach Aristakisiana, Benninga czy Fiive Kiarostamiego pokazywanych w Cieszynie to bajka na dobranoc. Ciekaw jestem, jak te filmy zostałyby przyjęte w PL poza NH.
- w procesie wychowywania swojej publiczności pewne festiwale (patrząc na ilość minionych edycji) powinny być dawno przed NH. Czy są? Wątpię.
- wspominając pokaz tureckich Włosów, nie miałem na uwadze osób opuszczających salę. Tym należy się chwała za to, że wyszli, a nie przeszkadzali, w odróżnieniu od tych, którzy postanowili zostać do końca i podnieść mi ciśnienie do stanu przedzawałowego. Pobiłem wtedy rekord upomnień.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 1 paź 11, 23:31

Oczywiście mnie nie cieszy, że film nie będzie na NH, tylko miałem nadzieję, że nie będe musiał się tarabanić na 7 piętro Złotych Tarasów. Nie cierpię tego kina, nawet w porównaniu z Arkadią, Galerią Mokotów itd. Złote Tarasy to największe nieporzumienie Warszawy. Na pewno Kinoteka wymaga unowocześnienia - jedna z małych sal mnie co roku denerwuje na Planete wyświetlane tam filmy są przyciemnione. Może więc faktycznie ZT mają technikę lepszą, ale jak przebywam w tym kinie to mam wrażenie jakby wychodził poza rzeczywistość (filetowe pseudoatłasy, przyciemnienia, chiński plastik dookoła). Chyba najbardziej odrealnione miejsce w Warszawie.
Zobaczymy. Przegladnąłe progrsam - wybrałem kilka do zastanowienia. Na Różę już miejsc nie ma... Jak to zwykle z polskimi filmami, ale i tak się nie wybierałem. No... Wrzućcie jakieś propozycje, ja postaram się też coś zaproponować...

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 2 paź 11, 0:04

Ja wybieram się na:
Rybkę
Śniadanie, obiad, kolację
The Swell Season
Przy autostradzie
Bengalskiego detektywa (musiałem, zwiastun mnie rozwalił ;))
Busong
Harakiri: śmierć samuraja
KanZeOn
Gayumę
Szepczącego w ciemności
Portret o zmierzchu
Grzyby (absolutny mus!)

Róża i Martha Marcy May Marlene, czyli dwa filmy, które świetnie się zapowiadają, będą w kinach. Jak pewnie i kilka innych.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 2 paź 11, 19:03

Tyle że wymienione przez Ciebie tytuły to także margines tego, co rokrocznie proponują Nowe Horyzonty, a opis i zwiastun "Portretu o zmierzchu" sugerują, że to raczej film w stylu tych, o których ja pisałem - dramat obyczajowy, a nie eksperyment formalny. Możliwe więc, że biedna, niedoświadczona publiczność warszawska sobie poradzi.

Wybrałem 20 filmów:
Rybka
Śniadanie, obiad, kolacja
Busong
Haanan
Portret o zmierzchu
Grzyby
Ostatnia runda
Martha Marcy May Marlene
Karuzela
Kochanek
Nerwówka
Trzy i pół
Bestia
Fala upałów
Gościnność
Oddech
Popękana skorupa
Policjant
Ukochany
Porfirio

Przejrzałem większość zwiastunów - konkurs Wolny Duch to chyba przegląd półamatorskich filmów zarejestrowanych cyfrówką; jedyny film turecki i dwa meksykańskie zapowiadają się naprawdę przykro; widziałem "Jestem Mitsuko" o dwóch siostrach, które straciły rodziców, z kuriozalnymi scenami humorystycznymi - miałem wrażenie, że oglądam fabularne anime, albo po prostu nie rozumiem ekspresji Japończyków w komediach; "W sobotę" i "Palacza" obejrzę na Sputniku.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 2 paź 11, 21:25

Ja też przeglądnąłem te zwiastuny i mam wrażenie jakbym już festiwal miał za sobą. Ostatecznie wybrałem zaledwie kilka filmów do oglądnięcia. Jak zwykle interesuje mnie kino francuskie. Z konkursu międzynardowego ciężko coś wybrać. W konkursie 1-2 faktycznie Portret o zmierzchu się wyróżnia, sprawdzę chyba Krew i honor, bo wygląda na profesjonalnie zrobiony, podoba mi się tez pomysł narracyjny Ave, Kwarantanna też wydaje się mieć potencjał, ale jak będzie to wykonane nie wiadomo. Konkurs Wolny duch - nie w moich klimatach. Z Odkryć chyba najbardziej oczekiwany przeze mnie film Fala upałów (Francja).

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 3 paź 11, 9:41

Ja wybieram się na:

Cygan
Lena
Bestia
List do Momo
Loverboy
Martha Marcy May Marlene
Palacz
Oddech
Racje serca
Znieważona ziemia
The Art of Getting By
Róża
Ave
Fala upałów
Alois Nebel
Miejsca
Policjant
Matki
Twilight Portrait
Yellow Sea
Weekend
Hell
Ukochany
Popękana skorupa
Szepczący w ciemności
Selekcja naturalna
Tyranozaur

Bardzo żałuję Grzybów, ale nie miałam, jak tego wrzucić w swój program, a Page Eight widziałam. Na Another Earth, Niebezpieczną Metodę i Wymyk pójdę sobie w listopadzie do kina.

W zeszłym roku pierwszy raz byłam na WFF i muszę przyznać, że jak na festiwal takiej rangi to organizacyjnie jest to kompletna amatorszczyzna i trochę żenada. Sposób rezerwacji i zakupu biletów, obsługa w trakcie festiwalu, umiejscowienie - wszystko jest kiepskie. Pamiętam na seansie Chongqing Blues w Multikinie ludzi z walizkami, którzy wychodzili w połowie seansie. Pod każdym względem NH jest lepszą imprezą - profesjonalnie zorganizowaną, dopracowaną, przyjazną dla widz etc.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 paź 11, 23:01

A tak w ogóle czy organizatorzy festiwalu nie wpadli jeszcze na pomysł karnetów ?!?!?!

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 4 paź 11, 8:28

Nie, bo UWAGA "bilety należą do najtańszych w Polsce, gdyż do godz. 14 kosztują 12 zł" :] i myślę, że jeszcze długo nie wpadną na takie wynalazki jak internetowa sprzedaż biletów, płatność kartą etc.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 4 paź 11, 10:55

Cóż, to prawda, że bilety "przedpołudniowe" mają świetną cenę i zawsze staram się wybrać jak najwięcej takich seansów, ale i tak wychodzi to drożej niż karnety, więc organizator, który w końcu chce zarobić, karnetów nie wprowadzi, bo na tym straci, a ludzie i tak przyjdą.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 4 paź 11, 12:04

Podobno jest karnet na krótkie metraże, ale można z niego skorzystać tylko, gdy są wolne miejsca na sali. :)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 5 paź 11, 13:30

Festiwal zaczyna się za dwa dni... Liczę na to, że jak natraficie na jakiś świetny film to napiszecie na forum - może się uda złapać. Na razie kupiłem tylko kilka biletów tak, żeby nie przejść obojętnie obok festiwalu, który odbywa się na wyciągnięcie reki, ale jak będą jakieś rewelacyjne recenzje zwałszcza to postaram się zwłaszcza w drugi weekend łapać te filmy...

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 7 paź 11, 23:36

jak to dobrze, że jestem wyedukowana i znam język angielski, gdyż bez tego nie mogłabym uczęszczać na WFF - ciemnoszare napisy na czarnym tle to strzał w dziesiątkę, by motywować wszystkich do nauki obcych języków!

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 8 paź 11, 9:41

O tak, też to zauważyłem, mi też to w ogóle nie przeszkadza, ale to jednak totalna żenada.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 8 paź 11, 18:25

Na razie jest tak:
"Rybka" - nie nudzi, ale jak się widziało w życiu więcej niż jeden melodramat, to wtórność tego filmu jest oczywista.
"Śniadanie, obiad, kolacja" - segment Anochy najlepszy, zabawny i przyjemny, chiński też na poziomie, ale niestety singapurski to pomyłka - ckliwa i, co najgorsze, całkowicie nieoryginalna bajeczka.
"The Swell Season" - rewelacja, ale raczej wyłącznie dla fanów duetu Glen Hansard - Marketa Irglova i ich muzyki, bo reżyserzy nie zatroszczyli się o zdanie relacji z podstawowych faktów, stawając raczej na subtelne, momentami bardzo intymne portretowanie ich relacji, bez specjalnego kontekstu itd. Lepiej więc być choć trochę zorientowanym w temacie. Jedyne zastrzeżenie, jakie przychodzi mi do głowy, to to, że za dużo było Irlandczyka, a trochę za mało Czeszki. Poza tym bez wpadek - dobra realizacja, stylowe, czarno-białe zdjęcia, sporo nienachalnie podanych wzruszeń i wyznań, no i ta muzyka!
"Przy autostradzie" - dobry film, ale na kolana nie rzuca, sporo świetnych zdjęć i przykuwający uwagę odtwórca głównej roli, ale realizacja tematu oryginalnością nie powala. Nie żałuję, ale na dłużej raczej nie zapamiętam.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 8 paź 11, 18:38

Witam, ja zainaugurowałem WFF Falą upałów - filmem programowo letnim, w którym reżyser obserwuje świat silnych emocji chłodnym okiem... Albo więc tytuł jest czysto ironiczny albo go nie rozumiem... Upałów w filmie w ogóle nie widać... Historia może nie jest super oryginalna, ale potencjał w niej był do tego żeby widza zaangażować... Reżyser myśleć umie, ale to jeszcze nie wystarcza żeby kręcić ważne filmy, takie jak jego mistrzowie (Antonioni, Pasolini, Pialat)... Z rzeczy warsztatowych - zdjęcia cyfrowe wysokiej rozdzielczości - jeszcze raz okazuje się, że do dokumentowania rzeczywistości może jest to nośnik odpowiedni, do uprawiania sztuki - nie koniecznie - efektem dodatkowy chłód - nawet gdy w kadrze pojawiają się czerwone dominanty (arbuz na stole) niewiele to pomaga...

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 9 paź 11, 9:37

U mnie tak:

Martha Marcy May Marlene - najlepszy film so far, szacunek dla niesamowitego warsztatu filmowców, którzy podjęli się tematu, jaki łatwo można spieprzyć, a oni zrobili skromne, przejmujące kino

Loverboy - kolejne solidne kino z Rumunii, nie rzuca na kolana, ale w dalszym ciągu jestem pod wrażeniem, jak konsekwentni są w pokazywaniu problemów współczesnego świata z rumuńskiej perspektywy i jak dobrze to robią

Page Eight - niezła rozgrzewka przed Tinker, Tailor, Soldier, Spy

Lena - nie nudziłam się, ale nie mam bladego pojęcia, co reżyser chciał w tym filmie powiedzieć, za dużo tu wszystkiego

Bestia - "Rekonstrukcja" meets "Antychryst", strasznie dziwne

Cygan - poprawne kino o nieciekawym życiu w romskiej wiosce

Sztuka Dorastania - przeciętny film o dorastaniu adresowany głównie do nastoletnich widzów

Racje Serca - straszne, fatalne, oglądanie tego filmu bolało, wyszłam po 40 minutach

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 9 paź 11, 11:25

Zgadzam się z ayyą. "Martha Marcy May Marlene" i "Loverboy" to jak dotąd najlepsze filmy, jakie widziałem. Ten pierwszy - studium rozpadu osobowości po ucieczce z setki - nie odkrywa niczego nowego, ale rzeczywiście imponuje warsztatem realizatorskim - począwszy od zdjęć i zaskakującego nieraz montażu wydobywających niepokój z codziennych zdarzeń po muzykę i aktorów. Reżyser niepotrzebnie jednak zamyka tę historię wątkiem w stylu "Funny Games", podczas gdy można było to bardziej zniuansować i nie stawiać kropki nad i.

W "Bestii" Boe sięga po podobne sztuczki jak w "Rekonstrukcji" - nie opowiada spójnej historii, zestawia odmienne stylistycznie epizody - tyle że tym razem otrzymujemy potworka na granicy autopastiszu. Duńczyk odżegnywał się od porównań do von Triera, mnie do głowy przychodziło "Opętanie" Żuławskiego, na miarę naszych czasów - efekciarskie i puste.

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 9 paź 11, 13:41

Na WFF będę od 14 do 16 X, większość interesujących mnie filmów dam radę wtedy zobaczyć (o ile będą jeszcze dostępne bilety).

Planowo:

- Grzyby Jayasundary (po Pomiędzy dwoma światami i Zapomnianym kraju to pozycja obowiązkowa!!!),
- Karuzela Yan Yan Maka (jego Starszy brat (GeGe) był moim wielkim odkryciem 3.NH w Cieszynie (konkurs NH)),
- irańskie Trzy i pół,
- Porfirio,
- Gościnność,
- Portret o zmierzchu,
- paragwajska Nowenna (rewelacyjny zwiastun!),
- Śniadanie, obiad, kolacja (tylko dla Anochy),
- Nerwówka (zaryzykuję).

Może jeszcze coś uwzględnię, bo mam trochę wolnego miejsca...

Filipińska Gayuma pokrywa mi się z innym filmem. Nowego Honore'a sobie daruję (mimo udziału Garrela młodszego), zwiastun odrzucający na kilometr.

Falę upałów zobaczę u siebie za dwa tygodnie (RegioFun).

ayya napisał(a):Weekend

Będzie w kinach (Tongariro). Być może wybiorę się już teraz, bo mam wolne "okienko".

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 9 paź 11, 14:32

Po namyśle muszę stwierdzić, że "The Swell Season" jednak nie aż tak rewelacyjne, choć i tak najlepsze z obejrzanej dotychczas piątki. Świetnie oglądało mi się dziś "Bengalskiego detektywa" - zwiastun zapowiada dokument komediowy, ale reżyser umiejętnie uderza też w poważne tony, prowadząc swoją opowieść dynamicznie i z werwą. Resztę załatwia za niego ciekawy bohater, który przed kamerą czuje się jak ryba w wodzie. Powiedziałbym, że to trochę taki dokumentalny odpowiednik "Slumdoga" - trochę brakuje w nim socjologicznego czy psychologicznego mięsa, ale energia filmu jest niemożliwa do zlekceważenia.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 9 paź 11, 18:41

"Śniadanie, obiad, kolacja" to zestaw nieciekawych krótkich metraży nakręconych cyfrówką. Ten Anochy faktycznie jest najlepszy, ale po reżyserce "Zwyczajnej historii" spodziewałem się czegoś lepszego od komedii - może i całkiem błyskotliwej - o parze nastolatków, którzy spędzają popołudnie na wagarach.

Postanowiłem też otworzyć się na nieznane mi horyzonty kina, tj. filmy młodzieżowe, i zaryzykowałem z "Nerwówką". Podkręcone "Na wspólnej", czyli miniprzegląd problemów młodzieży - imprezy, chłopaki, próby samobójcze itd.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 10 paź 11, 9:28

Zmienił mi się najlepszy film festiwalu - aktualnie jest to austriacki Oddech - śliczne, kameralne kino nakręcone z niesamowitą dbałością o formę, która bynajmniej nie przysłania treści (podobnie jak w MMMM) i niezwykłe, jak reżyser doskonale zbilansował informacje, jakie podaje widzowi. Choć film jest w gruncie rzeczy bardzo oszczędny i wyciszony czuję, że o bohaterze nie chcę wiedzieć nic więcej, bo wiem wystarczająco dużo.

Bardzo fajne było też Ave. To w gruncie rzeczy dość banalne kino dla nastolatków, ale ze względu na ujmującą lekkość filmu i cudny humor ogląda się je z ogromną przyjemnością.

Rozczarowała mnie Fala Upałów i przeciętna była Znieważona Ziemia.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 10 paź 11, 22:56

Jeśli chodzi o mnie to zasadniczo jestem zawiedziony poziomem festiwalu - filmy, które wyselekcjonowałem są raczej nieudane, niewyraziste i bezstylowe. Film Krew i honor z konkursu 1-2 zirytował mnie doszczętnie. Nie byłem w stanie wysiedzieć... Nie wiem po co takie filmy powstają, debaty przedwyborcze były trzy razy ciekawsze. ale to moja opinia. Ogólnie wizualnie nie ma co oglądać, aktorstwo niewiele lepsze od poziomu serialowego, fabuła sztampowa, do tego rzępolona muzyka i w scenariuszu wszystko powiązane na siłę grubymi supłami... No... ja odpadam... Widok dworca centralnego w mrzawce po wyjściu ze Złotych Tarasów wydał mi się jak obraz Renoira po 1,5 godzinnym obcowaniu z bałaganem wizualnym... Przerwa do weekendu...

pani kazia
 
Posty: 10
Na forum od:
30 lip 07, 19:13

Post 12 paź 11, 7:35

Narazie:

1. Breathing
2.the swell season
3.the bitter taste of freedom

a poza tym kilka filmow, ktore po prostu byly ok

pani kazia
 
Posty: 10
Na forum od:
30 lip 07, 19:13

Post 12 paź 11, 7:39

1. polskie napisy - jeden wielki skandal, puszczaja je jak chca i kiedy chca - ja czytam angielskie, ale moj chlopak zgaduje, albo sobie odpuszcza

2.tlumaczka na spotkaniu z producentem filmu o politkowskiej (konkretny facet, mowiac wylacznie konkretne rzeczy) - sliczna blondynka, zachwycona soba, tlumaczyla tylko polowe wypowiedzi bo chyba uznawala reszte za nieistotna. az producent zaczal pytac czy rozumie, to odparowala, ze nie jest zawodowa tlumaczka - zenada. w koncu ludzie zaczeli byc samooobslugowi zadawali swoje pytania w dwoch jezykach


3. 18 zl troszke duzo, oni nigdy nie wprowadza karnetow, nie wyszliby na tym finansowo dobrze i przerosloby ich organizacyjnie



reasumujac, tradycyjnie, nienawidze tego braku szacunku dla ludzi na wff, teatr jednego aktora, powtarzam to co roku, co roku chodze bo mam zarloczne nastawienie do filmow, potem przyjezdzam na ere i bol mija:))

pani kazia
 
Posty: 10
Na forum od:
30 lip 07, 19:13

Post 12 paź 11, 7:40

mam kolege ktory jest ortodoksem, po prostu wyrzuca program w multikinie i bierze pod uwage tylko kinoteke:))))

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 12 paź 11, 10:36

"Krew i honor" od początku trącił tabloidową publicystyką. Nie zaryzykowałem.

"Oddech" to taki styl zerowy dramatu społecznego. Sprawny i konwencjonalny. Całkiem podobał mi się niegłupi, nagrodzony w Locarno "Policjant" - umowność świata przedstawionego stawia ten film w jednym rzędzie z "Moskitierą" i "Kłem". Filipiński "Busong" - dla wielbicieli etnografii.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 12 paź 11, 11:11

Policjanta nie ogarniam. Tzn. rozumiem konceptualną, specyficzną formę narracji, która w gruncie rzeczy jest niegłupia, ale cały film wydaje mi się strasznie siermiężny i jakiś przekombinowany w warstwie dramatycznej, co trąci strasznym absurdem, który w przypadku Kła czy Moskitiery był jak najbardziej zamierzony i prowokował do refleksji, a tutaj wzbudzał tylko mój uśmiech z serii WTF. I sądząc po reakcjach sali, nie tylko mój.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 12 paź 11, 11:31

Tutaj też to było zamierzone, choć może nie tak wyraźnie zaznaczone jak w tych dwóch filmach. Jeśli chodzi o warstwę dramatyczną, to nie wydaje mi się ona przekombinowana - jest prosta i klarowna. Nie wiem, nie wyszedłem zachwycony, za to trochę zdezorientowany. Doceniam to - w zalewie tych wszystkich historyjek dla - jak to mówi pan Laudyn - normalnego widza, które zwyczajnie przepływają przeze mnie, "Policjant" się wyróżnia.

"Ulisses" - film o biedzie, emigracji zarobkowej i zagubieniu - tak klasyczny, że aż transparentny.

pani kazia
 
Posty: 10
Na forum od:
30 lip 07, 19:13

Post 12 paź 11, 11:58

cracks in the shell - podobalo mi sie bardzo tez. mloda, bezbarwna aktorka, toksyczna rodzina, rezysr, ktory ssie z aktorow energie. ciekawe, kliniczne przypadki

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 12 paź 11, 12:12

Największe oczekiwania przed festiwalem miałam oczywiście w stosunku do Róży i mniej oczywistych Atmen i Die Unsichtbare właśnie. Na Róży i Oddechu się nie zawiodłam, liczę, że z Popękaną Skorupą będzie podobnie.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 12 paź 11, 19:24

ayya napisał(a):Policjanta nie ogarniam. (...) w przypadku Kła czy Moskitiery był jak najbardziej zamierzony i prowokował do refleksji...


Mnie właśnie w Kle brakowało tego balansowania między absurdem, a tonem serio... Być może więc Policjant by mi się bardziej spodobał...

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 12 paź 11, 20:03

"Busong" chyba nie tylko dla wielbicieli etnografii, ale także antyglobalistów i ekologów. Żadne z powyższych określeń do mnie nie pasuje, więc może dlatego film odrobinę mnie zawiódł (choć etnograficzne ciekawostki bardzo lubię). Źle się nie oglądało, ale początek zapowiadał tajemniczy i mistyczny film o ichniejszych wierzeniach i tradycjach, a ostatecznie osunął się w rejony niebezpiecznie bliskie popowemu, stereotypowemu bajdurzeniu o prostej wyższości tradycji nad nowoczesnością, nie odkrywając przy tym niczego nowego. Ładnie zrobiony, aktorsko dość dziwaczny i, koniec końców, interesujący, ale można było zrobić to dużo lepiej.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 13 paź 11, 1:06

Mrozikos667 napisał(a):"Busong" chyba nie tylko dla wielbicieli etnografii, ale także antyglobalistów i ekologów.


O tym epizodzie z Amerykaninem w kowbojskim kapeluszu chciałbym szybko zapomnieć. :)

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 13 paź 11, 23:48

Z wielkimi obawami, po trzech bardzo przestrzelonych seansach na WFF poszłam na polecany przez Pana Romana, Portret o zmierzchu. Odetchnęłam z ulgą. Bardzo dobry film, Rosja z Ładunku 200 Bałabanowa w wydaniu kobiecym - w moim świecie idealnym coś w takim stylu nakręciłaby po Nothing Personal Urszula Antoniak.

Avatar użytkownika
michuk
 
Posty: 239
Na forum od:
30 lip 06, 0:25

Post 16 paź 11, 11:05

Portret o zmierchu to najlepszy film jaki widziałem na tegorocznym WFF ( ale za chwilę lecę na Różę więc to się może zmienić ). Nie pasowałby jednak moim zdaniem do konkursu NH. Tojednak tradycyjnie nakręcony film. Wyróżnia się świetnym scenariuszem, bardzo wiarygodną psychologią, ale nie formą - a takie filmy kojarzą mi się z głównym konkursem ENH.

Zupełnie nie przekonał mnie natomiast zwycięzca konkursu Wolny Duch, argentyńska Pompeja. Ani zabawne, ani ciekawe - świetny pomysł na film doskonale spaprany.

Ogólnie poziom WFF znacznie niższy moim zdaniem niż tegorocznego ENH, chociaż mogę mieć wypaczony obraz bo na obu festiwalach byłem tylko po kilka dni.

Borys

PS. Recenzję Róży i innych filmów WFF (już ponad 40 teksów naliczyłem) możecie przecytać w centrum festiwalowym Filmastera na http://filmaster.pl/festiwal/wff/recenzje/
PS2. Dziś po ostatnim filmie festiwalu robimy mają integrację w Cafe Kulturalna - wpadnijcie jeśli macie ochotę!

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 16 paź 11, 13:24

A tak z ciekawości - jaka była jakość kopii podczas WFF? Co do napisów polskich, to z powyższych postów wiem, a same filmy?

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 16 paź 11, 19:01

W większości cyfrówki dobrej jakości, ale i tak to dość irytujące. Kopie "Śniadania..." i "Gościnności" nie najlepsze.

pani kazia
 
Posty: 10
Na forum od:
30 lip 07, 19:13

Post 16 paź 11, 19:52

"portret o zmierzchu" kompletnie mi sie nie podobal, niewiarygodna psychologia, nieprawdziwosc klula mnie w oczy, realizacja bardzo dobra

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 16 paź 11, 22:04

"Portret o zmierzchu" - początek wręcz idiotyczny (najwspanialszy kwiatek: bohaterka, po złamaniu obcasa, idzie naprawdę długo i, doszedłszy do jakiejś speluny, prosi o wezwanie taksówki, która to prośba pozostaje bez odzewu. Następnie kobieta wyciąga... telefon, bo ktoś do niej dzwoni. NO SORY, ale scenariusz to akurat największa bolączka tej produkcji), potem dużo lepiej, mnóstwo brudu i życiowego błota i, choć misja, jaką narzuca sobie bohaterka, mnie nie do końca przekonuje, nie sposób filmowi odmówić pewnej mocy. Koniec końców jednak rozczarowanie - porównanie do "Ładunku 200", który uważam za przereklamowany, już kazało mi być ostrożnym.
"Grzyby" - przyznam się szczerze, że przysnąłem na kilka minut, więc - nawet po zapewnieniu Querelle'a, że nic przesadnie ważnego się nie wydarzyło - nie mogę być pewien, czy wszystko dobrze złapałem. Powiem tyle, że film może być świetny i bardzo głęboki, jak poprzednie dzieło Jayasundary, ale równie dobrze płytki i - dzięki świetnej stronie technicznej - ledwie przeciętny. Sam nie wiem, chętnie obejrzałbym jeszcze raz, jednak na tę chwilę wydaje mi się dziwnie prosty, by nie powiedzieć "banalny".
"Szepczący w ciemności" - wspaniała stylizacja, szkoda tylko, że pod koniec klimat się rozrzedził. Koniec końców duża przyjemność, ale trochę lepszy scenariusz by nie zaszkodził.
"Harakiri" - film spotkał się z dużo chłodniejszym przyjęciem krytyki niż poprzedni samurajski remake Miikego (nie mogę się doczekać Pięciu Smaków :)), ale wg mnie jest to bardzo dobra próba. Odrobinę zbyt melodramatyczna i trochę brakuje tych długich jazd kamery, które robiły tak piorunujące wrażenie w oryginale, ale rewelacyjny aktor w roli głównej i dość wierne trzymanie się scenariusza pierwowzoru działają na korzyść filmu i cieszą. Tylko po co to 3D, którego w ogóle nie widać?
"KanZeOn" - najlepszy z obejrzanych. Subtelny, poetycki dokument o miłości do muzyki, gdzie obraz niejednokrotnie "tylko" ilustruje dźwięk, tworząc cudowną całość, z którą aż chce się płynąć bez końca.
"Gayuma" - słabizna. Zapowiadało się świetnie, można było dużo powiedzieć o niekonwencjonalnych i dziwacznych z punktu widzenia Europejczyka praktykach religijnych na styku katolicyzmu i tradycyjnych filipińskich wierzeń, a skończyło się na banalnej historyjce miłosnej, do tego zrealizowanej całkowicie (ale tak na maksa) po amatorsku, co, zamiast powodować uśmiech spod znaku "ale fajnie, że teraz każdy utalentowany twórca może zrobić film", raczej tylko irytowało.

Prowizoryczny ranking:
1. KanZeOn
2. Harakiri
3. The Swell Season
4. Bengalski detektyw
5. Szepczący w ciemności
6. Przy autostradzie
7. Grzyby (?)
8. Portret o zmierzchu
9. Rybka
10. Busong
11. Śniadanie, obiad, kolacja
12. Gayuma
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Następna strona

Powrót do O innych festiwalach i przeglądach filmowych